poniedziałek, 24 czerwca 2013
Rozdział 22
~.~.~.~.~.~.~ PERSPEKTYWA NARRATORA ~.~.~.~.~.~.~.~
Wszyscy siedzieli wspólnie w przy stole i zajadali się pysznościami jakie przynieśli Mona, Zayn i Liam.
Przy stole panował absolutny chaos, ale nikomu jakoś nadzwyczajnie to nie przeszkadzało. Naomi po przyjściu chłopaków ze sklepu przeprosiła ich za swoje zachowanie, a zwłaszcza Liama. Było jej głupio że tak na niego nakrzyczała. Na szczęście on nie był na nią zły. Hope starała się nie patrzeć na Nialla bo wiedziała, że w każdej chwili może coś głupiego powiedzieć. Wydawałoby się nawet, że tamta sytuacja nie miała żadnego miejsca.
_____________ KILKA TYGODNI PÓŹNIEJ______________
~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~ PERSPEKTYWA MONY~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
Szła przez park, była za piękna pogoda na to by siedzieć bez czynne w domu. Naomi do rano do wieczora siedziała w wynajętej sali z lustrami by poćwiczyć układ który zaprezentuje przed całą szkołą. Tak przedstawiało się uczniów. Każdy z nich dostał opiekuna i z nim wymyślała kroki. Mona postanowiła, że w tym czasie pójdzie kupić potrzebne rzeczy, książki, zeszyty itp. Przechodząc przez kolejną uliczkę w parku zauważyła jego. Szedł z jakąś inną laską za rękę. Coś w niej pękło, ale nie chciała pokazać tego. Chciała być twarda. Nie cofnęła się. Miała zamiar ich minąć tak jakby wogle ich tam nie był. Zauważył ją uśmiechną się do niej lecz ta tylko pokazała mu środkowy palec nie chciała mu pokazać, że jej zależy. Coś czuła, że nie przejdzie koła tej dziewczyny obojętnie. Ta krzyknęła do Mony "SUKA" może nie tak głośno, ale wystarczająco by usłyszała. Brunetka uśmiechnęła się cwaniacko w jej stronę i nie została dłużna "dziewczynie Biebera"
- Że niby ja.? Oj kochana tylko, że to nie ja stoję z byle jakim chłopakiem który leci na każdą żywą postać. Jakie to smutne, że aż mi się śmiać chcę. Trzymaj się mała.- była zadowolona z tego co powiedziała, widziała jak jej oczy są przepełnione gniewem, o oczy Justina były szeroko otwarte. Nagle poczuła jak ktoś ją szarpie za włosy i bluźni w jej stronę, Kątem oka spostrzegła się że to ta sama dziewczyna którą przed chwilą zgasiła. Szarpała ją za włosy i mocno ją uderzyła. Mona oddała cios, co jak co ale bić to się umiała. Miała brata z którym co dziennie się biła. Dziewczyny biły się i kopały. Przez krótką chwile przewagę miała ruda dziewczyna(taki kolor włosów miała "dziewczyna Biebera") ale za chwile jednak Mona oddała jej tak mocno, że chyba złamała jej nos. Chciał jeszcze raz zadać cios lecz ktoś ją powstrzymał. Jej nadgarstek trzymał kto jak nie inny Justin.
- Puść mnie chuju!
- Dość! Nie widzisz jak ona wygląda.? Już się z nią rozliczyłaś.
- No tak broń swojej dziweczki broń! Jesteś zwykłym szmaciażem nienawidzę Cię! Słyszysz nienawidzę- w jej oczach pojawiły się łzy.
- I kto to mówi jeszcze nie dawno byłaś tak wielce we mnie zakochana. Jędza! - Powiedział to tak jakby się niczym nie przejął. Po kilku sekundach dostał od dziewczyny w policzek. Przyjął to tak jakby to się wogóle nie zdarzyło. Zapłakana dziewczyna pobiegła w przeciwną stronę do domu. Myślała nad tym dlaczego pokochała takiego kompletnego idiotę, który nic do niej nie czół i traktował ją jak szmatę. Biegła nie widząc drogi nagle ktoś ją zatrzymał i mocno przytulił. Nie wiedziała kto to, ale mimo to czuła jakby znała już wcześniej te ramion, ten zapach perfum. A ten tylko głaskał jej włosy. Chciała się dowiedzieć czy to na prawdę od. -" Nie to nie możliwe, przecież tyle go nie było"- myślała Mona. Powoli odsunęła się od jego już zaplamionej bluzki od jej łez, przetarła oczy i nie dowierzał. To był on stał tam przy niej. -"To nie możliwe! Ale jak to?"- w jej głowie cały czas szumiało od takich stwierdzeń.
~.~.~.~.~.~.~.~ PERSPEKTYWA NAOMI ~.~.~.~.~.~.~.~
Po raz setny powtarzali te same kroki. Jej opiekunem był o 4 lata starszy Joe, był ciemnej karnacji. Ale Naomi go polubiła, śmieszył ją cieszyła się że to właśnie na niego trafiła. Wiedziała że mu może zaufać i się nie myliła. Opowiedziała mu o Niallu i o Monie, że na razie nie może jej nic powiedzieć. Ale on tylko pacnął ją w głowę i powiedział że źle robi, że powinna jak najszybciej jej o tym powiedzieć. Rozmawiali na wszystkie tematy bez skrupułów.Siedzieli jeszcze tak przez chwilę, aż w końcu spakowali swoje rzeczy i poszli do domu, Joe odprowadził ją do domu i pożegnali się całusem w policzek. Gdy dziewczyna weszła do domu nikogo w nim nie zastała mimo późnej pory. Zmartwiona zadzwoniła do przyjaciółki lecz nikt nie odbierał. - 1 sygnał - 2 sygnał - 3 sygnał potem poczta głosowa. Martwiła się, chwyciła jakąś bluzę i wyszła poszukać Mony. Pomyślała, że może jest w parku lecz nikogo tam nie zastała. Cisza. Zadzwoniła do chłopaków spytać się czy czasami nie jest u nich lecz jej nie było. Martwiła się nikogo tu nie znała i było już późno, a jak znała Monę to wiedziała że nie lubi wracać po ciemku.
______________________________________________________
Hejka słoneczka ;* No i jest kolejny :) Dziękuje za miłe komentarze,
to naprawdę mi pomaga do pisania kolejnych rozdziałów.
No i w końcu coś zaczęło dziać :P Mam nadzieję, że się będzie podobać.
Nie długo wakacje, a ja w połowie lipca wyjeżdżam do babci
gdzie nie ma internetu ;( i nie wiem kiedy wrócę.
Kocham Was!
5 KOMENTARZY I NEXT ♥
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jej *.* Fajne nie mogę się doczekać następnego ;*
OdpowiedzUsuńSiemkaa ^^.
OdpowiedzUsuńFajny blog ;D.
Obserwuję :).
Wpadnij do mnie -http://bella-czekoladowa.blogspot.com/
Ja będę tu wpadać często ;). !
Rozdział fajny ;) Czekam nn :**
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, podoba mi się gif Chachi ;*
OdpowiedzUsuń+W wolnej chwili zapraszam do siebie. Nie będę pisała o czym jest historia po prostu obejrzyj zwiastun:
http://www.youtube.com/watch?v=CF0y_1D9SC0
Z bloga:
http://i-wont-tell-if-you-want.blogspot.com/
Kocham tego bloga czekam na nn <3
OdpowiedzUsuń