poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 20

           


                             ~.~.~.~.~ Z PERSPEKTYWY NAOMI~.~.~.~.~


               Wsłuchiwała się uważnie słowom wypowiedzianym przez przyjaciółkę. Opowiadała jej o zaistniałej sytuacji która miała miejsce tego samego wieczoru i słuchała jak wspomina Zacka i porównuje ich do siebie. Na samą myśl o swoim bracie było jej ciężko,ale co miała zrobić skoro wiedziała że nie może tak po prostu powiedzieć Monie żeby o tym nie rozmawiały bo dobrze znała relacje łączącą ją i Zacka. Starała się ją wspierać w jej złych chwilach i powiedziała że nie pozwoli by taka kolejna sytuacja z Justinem się zdarzyła. Leżały jeszcze tak przez chwile, aż oby dwie zasnęły. Następnego ranka, no jeżeli 13 można nazwać rankiem. Jako pierwsza wstała Hope, o dziwo. Uśmiechnęła się w stronę Przyjaciółki i poszła po cichu do swojego pokoju, wyszukała luźne rzeczy i zrobiła lekki makijaż. Postanowiła że zrobi śniadanie dla niej i dla Mony, jakoś czuła się jak nowo narodzona miała chęci do życia. Wyciągnęła składniki do robienia naleśników i wzięła się za robotę. Po kilku minutach zadzwonił jej telefon, z wielkim uśmiechem spojrzała na ekran, na którym widniało jego zdjęcie.
- Halooo.
- Dzień dobry moja droga pani, wyspana?
- Yhym, właśnie robię śniadanie.
- Że jak? Śniadanie o tej porze nie no szacun.
- Haha... no tak wiem, to trzeba być mną.
- Dobra do rzeczy bo później zapomnę. masz może ochotę pójść do kina, nie przyjmuję odmowy.
- Przepraszam Niall, ale nie mogę. Bardzo bym chciała, ale nie zostawię Mony samej. Przełóżmy to na inny dzień. - dziewczyna strasznie chciała sie z nim spotkać, ale nie chciała zostawiać przyjaciółki samej, chciała z nią spędzić trochę czasu jak dawniej.
-  Jak to? Coś się stało? Może pójść z nami jak chcesz.
- Nie to nie jest dobry pomysł.
- A czyli jej jeszcze nie powiedziałaś? Rozumiem. Zadzwoń jak znajdziesz dla mnie czas.
- Nie proszę Cię Niall, to nie tak. Chciałam jej powiedzieć, ale... no po prostu nie mogłam, nie chciałam jej dołować jeszcze bardziej. Przecież wiesz że Cię kocham.
- A może po prostu nie chciałaś jej powiedzieć bo się bałaś, tylko czego? A z resztą, na razie śpieszę się.
- Nie no Niall! Niall nie rozłączaj się! No weź nie obrażaj się  teraz!- po chwili zauważyła że rozmowa została przerwana. Zdenerwowała się, nie jej wina że nie może zrozumieć tego że nie chciała jej ranić, przecież jej powie tylko trochę później, rzuciła telefon na stół a ten następnie jej spadł i rozbił się jej ekran- SERIO!? kurwa co za pojebany telefon!- Nagle zauważyła że w wejściu do kuchni stoi Mona ze zdziwioną miną.
- Nie co się miało stać, mały wypadek, siadaj zaraz podam ci naleśniki. - Hope strasznie trzęsły się ręce, nie wierzyła że właśnie teraz odstawia jakieś cyrki z obrażaniem się. Siedziały w ciszy i jadły, żadna z nich nie chciała się odzywać. Lecz Naomi przysięgła sobie że mimo co, ale nic jej dzisiejszego humoru nie popsuje.  Wstała włożyła naczynia do zmywarki i pognała Monę na górę by się w coś ubrała, miała zamiar wziąć przyjaciółkę do wesołego miasteczka.


                                                  ~.~.~.~ Z PERSPEKTYWY MONY~.~.~.~


Domyśla się że coś się stało, bo od czasu jakiegoś telefonu zachowuje się trochę dziwnie. Ale nie chciała jeszcze jej bardziej denerwować.  Weszła do swojego pokoju i wyszukała jakiś zestaw na dzisiejszy dzień. Związała włosy w nieogarniętego koka i zbiegła do salonu gdzie czekała na nią przyjaciółka. Popatrzyła chwilę na nią i machnęła ręką pokazują na drzwi. Zaciekawiona Mona cały czas pytała się Naomi gdzie idę i czy jeszcze daleko. Co ta tylko się do niej tajemniczo uśmiechnęła i włożyła słuchawki do uszu bo wiedziała że ta nie przestanie się jej pytać gdzie idą. Mona założyła ręce na klatkę piersiową i podążała za Hope.







__________________________________________________________________________
A więc jak obiecałam tak dodałam. Dziękuję za miłe komentarze
z waszej strony, to bardzo miłe. <3 I tak jak kolejnym razem
5 KOMENTARZY I NEXT <3

5 komentarzy: