poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rozdział 17

                                              ~.~ PERSPEKTYWA  NAOMI ~.~

    Mimo że było lato to wieczór był wyjątkowo chłodny, Louis oddał swoją bluzę Naomi bo widząc jak na jej skórze pojawia się gęsia skórka. Dziewczynie zaróżowiły się z lekka policzki lecz nie miała zamiaru tego ukrywać, uśmiechnęła się lekko do chłopaka i wspólnie pomaszerowali w stronę domu chłopaków. Przez całą drogę milczeli, Naomi widziała że Louis strasznie cierpi postanowiła z tym skończyć. Przecież dobrze wiedziała, że Harry kocha Louisa, a Louis kocha Harrego, przyrzekła sobie że w czasie rozmowy z Harrym postara się go na mówić na to by wyznał Tomlinsonowi co czuje. Powolnym krokiem weszli do wielkiej willi idąc w stronę wielkiego salony, nagle ich oczom ukazali się chłopacy w towarzystwie dziewczyn Perrie, Danielle oraz Eleonor. Louis wyszczerzył oczy tak jak by mu zaraz miały wyskoczyć, zastanawiało go to co El tu porabia skoro spotykali się jedynie w celach ich "związku", dziewczyna dobrze wiedziała że chłopak nic do niej nie czuł. I nigdy po za wywołaniem jakieś sensacji nie spotykali się. Zdezorientowany chłopak podszedł do każdej z dziewczyn uśmiechając się sztucznie, to samo zrobiła Naomi. Dziewczyny od razu polubiły Naomi, lecz Eleonor nie za bardzo patrzyła się na nią jakby wzrokiem zabójcy, pewnie sądziła że ją i Louisa coś łączy. Naomi zauważyła że w pokoju brakuje Harrego.
- Ej a tak wg  gdzie jest loczek?
- Siedzi u siebie w pokoju i na pewno się na czymś wyżywa, odwala mu tak jak niektórym dziewczyną w czasie okresu- odpowiedział z lekkim uśmiechem Zayn lecz od razu został spiorunowany przez dziewczyny.
- No to może jak pójdę wybadać co mu jest może mi się jakoś uda do nie go dojść
- To powodzenia pani psycholog, nawet go dobrze nie znasz i myślisz że jesteś w stanie mu pomóc jesteś w błędzie kochana- odparła z sarkazmem El, Naomi zacisnęła ręce w pięści chcąc usunąć z jej ładnej buźki ten uśmieszek, Naomi mimo że była słaba psychicznie, ale siłę to miała większą niż nie jeden facet, ostatniego czasu zbyt łatwo jest ją sprowokować do byle jakiej bójki.
- Słuchaj mnie laleczko, wiem o nim więcej niż ty! Więc ucisz tą swoją ładną mordę za nim może się jej coś stać!- Naomi z lekkim złośliwym uśmiechem pobiegła w stronę pokoju Harrego, zostawiając ich w totalnym szoku. Nie wiedzieli że ona potrafi pokazać aż takie pazurki. Dziewczyna była zadowolona z tego jak postąpiła, nie do sobą pomiatać byle jakiej dziewczynie. Stoją przed drzwiami chłopaka nie wiedziała co jak ma zacząć tę rozmowę, po chwili namysłu postanowiła że odda się impulsowi. Chwyciła za klamkę i weszła do środka, Styles leżał na łóżku wpatrując się w sufit.
- Ile razy mam powtarzać że nie chce nikogo widzieć, czy to tak trudno zrozumieć?
- Ale ja sądzę że ze mną to byś mógł porozmawiać. Co?- Usiadła na brzegu łóżka, a ten lekko na nią spojrzał i kiwnął głową na znak że się zgadza - Chłopcy się strasznie o ciebie martwią i nie ukrywam że ja również. Co się dzieje?
- Wiem że się martwią ale nie mają o co jestem dorosły mogę robić co chcę i nie mają obaw po prostu chcę wszystko sobie przemyśleć i poukładać.
- To że masz 19 lat nie znaczy że jesteś dorosły, potrzebujesz ich i dobrze o tym wiesz.
-  No i co z tego co ty możesz o tym wiedzieć co?
- Wiem bardzo dużo, straciłam kontakt z osobą która była dla mnie jak anioł stróż i dla mnie poszedł do wojska bo ja nie mogłam. I co ja z tego mam? Nic! Tak dokładnie. Z moim bratem miałam takie kontakty jak przyjaciele, może i czasem był nadopiekuńczy ale lubiłam to i czułam się przy nim bezpiecznie, a teraz nie mam nikogo takiego. - strasznie bolało ją na samą myśl o tym że to wszystko przez nią, ale chciała jakoś do trzeć do chłopaka, ale nie była pewna czy dobrze postąpiła wyjawiając mu swoją tajemnicę.
- Nie wiedziałem że masz brata. Przepraszam. Czasem zachowuję się jak dziecko to fakt, ale nie potrafię przeżyć tego że Louis kogoś ma.
- Nic się nie stało. Kto ci powiedział że kogoś ma co?
- No ty mówiłaś nie pamiętasz.
- Mówiłam że kogoś kocha a nie że kogoś ma a to jest znaczna różnica. Skoro tak strasznie cię to boli powiedz mu że go kochasz nic nie stracisz, a możesz zyskać.
- Ty nic nie rozumiesz, to nie jest takie łatwe, mogę stracić najlepszego przyjaciela.
- Nie stracisz uwierz mi. Tak jak ja ufam tobie.- uśmiechnęła się do chłopaka pokazując swoje słodkie dołeczki, po czym chłopak zrobił to samo. Przez jeszcze jakąś chwile rozmawiali o tym jak by to było jak by Styles odważył się powiedzieć Tomlinsonowi powiedzieć co do niego czuje. zdecydował że zaryzykuje tylko jeszcze nie wiedział jak tego dokonać, poprosił o pomoc Naomi, aby pomogła mu obmyślić plan i jak to mu powiedzieć. Dziewczyna zaproponowała żeby spróbował na niej wyznanie uczuć, przez chwilę się wygłupiali bo Hope nie potrafiła utrzymać powagi dłużej niż 5 sekund. W pewnym momencie powiedzieli sobie że tym razem muszą się jakoś ogarnąć i to zrobić, spojrzeli sobie prosto w oczy, a Harry wypowiedział słowa "KOCHAM CIĘ", na jego nieszczęście nie zauważyli że w drzwiach od pokoju stoi Niall i Louis. Ich wzroki byłe pewne nienawiści, smutku i szoku. Gdy Naomi wypowiedziała słowa "JA CIEBIE TEŻ" Niall wpadł w furię.



                   ~.~.~.~.~.~.~.~.~.~  Z PERSPEKTYWY MONY~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~

                    Kolacja przebywała w miarę spokojnie, ale do czasu gdy konkubent Patty zaczął krytykować ubiór Mony i to jak wygląda, dziewczyna miała zamiar wstać i wyjść z tamtego miejsca jak najszybciej. Lecz w pewnej chwili  ktoś łapał ją mocno za nadgarstek i posadził z powrotem na krzesło, Justin trzymał jej dłoń tak mocno że po tym miała czerwony ślad. Za to on wstał agresywnie i zaczął mówić przez zaciśnięte zęby.
- Słuchaj mnie palancie, nie masz prawa wg jej obrażać. Więc albo ją przeprosisz albo porozmawiamy w inny sposób.
- JUSTIN!!- krzyknęła matka chłopaka, lecz ten nie miał zamiaru w żaden sposób reagować czekał aż mężczyzna przeprosi, lecz temu ani się śniło, jeszcze bardziej rozsiadł się na krześle i uśmiechał się kpiąco to chłopaka. Bawiło go to że chłopak tak agresywnie zareagował na wypowiedzianą przez niego opinie o Monie.
- Za kogo ty się kurwa uważasz myślisz że jak się spotykasz z moją matką to jesteś kimś. Mylisz się! Jesteś zwykłym skurwesynem, i nie myśl że przy obecności mojej matki się jakoś opanuje. Dziwię się tylko że to ona nie zareagowała na to jak zacząłeś obrażać moją dziewczynę. A zresztą jesteście siebie tak samo warci.- chłopak chwycił ponownie dziewczynę za rękę i pociągną za sobą ku wyjścia. Mona próbowała jakoś wyrwać swoją rękę z jego uścisku lecz ten zaczął ściskać jeszcze bardziej. Gdy byli już na dworze chłopak nie miał zamiaru jej puszczać.
- Nie słyszysz puść mnie to boli!
- Słuchaj mnie uważnie nie po to narobiłem sobie problemów z matką żebyś ty mi tu jakieś scenki odstawiała, powinnaś być mi wdzięczna. - patrzył na nią a jego czy były przepełnione złością i nienawiścią
- Puść mnie! Nie jestem twoją własnością żebyś mnie tak traktował . I nie mam zamiaru cię za nic przepraszać, nie musiałeś tego robić, a teraz mnie zostaw.!
- Ty głupia szmato, myślisz że tak łatwo pozwolę ci odejść?! Mylisz się i to grubo, jesteś tak jak każda jedna - dziewczyna wyrwała się i pobiegła ze łzami w oczach przed siebie.






__________________________________________________________
Przepraszam, że tak długo nie odbierałam, ale przez kilka dni nie miałam
dostępu do kompa ;c Ale już teraz bd dodawać rozdziały regularnie.
Dziękuję za wszystkie wejścia ;********

piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 16

                                         ~.~ Z PERSPEKTYWY MONY ~.~

     Za 2 godziny dziewczyna miała się spotkać z Justinem, nie miała za fajnego humoru po kłótni z Naomi. Strasznie nie lubiła jak się z nią kłóciła bo wtedy czuła się nie w porządku. Powoli szykowała się na spotkanie, była trochę podenerwowana bo bała się jak zareaguje jego mama na nią. Poszła wziąć długą i odprężającą kąpieli, Po godzinie wyszła z pod prysznica, wysuszyła i wyprostowała włosy, a następnie zabrała się za makijaż. Zostało kilka minut do umówionej godziny, Mona zeszła na dół z zamiarem jeszcze porozmawiania z Naomi. Lecz zastała dziewczynę śpiącą na kanapie, zauważyła z okna, że Justin już przyjechał wyszła przed dom w celu aby nie dzwonił do drzwi bo obudził by Naomi. Weszli na chwilkę do środka, a dziewczyna napisała krótką karteczkę do przyjaciółki, mimo że były pokłócone to czuła że powinna ją p informować gdzie jest.
                                        Wyszłam z Justinem. Nie czekaj na mnie, nie wiem kiedy wrócę.
                                                                                                       Mona xxx
Może napisała oschle do dziewczyny to jednak nie widziała w tym nic złego. Uśmiechnęła się do chłopaka i wyszli kierując się do samochodu, ten jak prawdziwy dżentelmen otworzył jej drzwi całując w policzek, Mona lekko zarumieniona wsiadła na miejsce i czekała na Justina. Całą drogę rozmawiali i śmieli się z różnych rzeczy, mimo że dziewczyna obawiała się tej kolacji przy nim nie musiała się niczym przejmować czuła się tak inaczej. Wysiedli z samochodu, Justin chwycił ją za rękę i pomaszerowali w stronę restauracji, wchodząc Mona poczuła taki dziwny ucisk w brzuchu, denerwowała się.Byli już na sali, szli powolnym krokiem do stolika gdzie siedziała już Pattie ze swoim towarzyszem. Przywitali się z nimi i usiedli, Mona zauważyła, kobieta kątem oka przygląda się jej, co jeszcze bardziej ją zmartwiło.


                                     ~.~  Z PERSPEKTYWY  NAOMI ~.~

 Dziewczyna obudziła się, wstała z kanapy i poczuła straszny ból w karku. Powolnym krokiem weszła do kuchni otwierając szeroko lodówkę i zastanawiała się przez kilka minut co mogłaby zjeść. Po dłuższym namyśle zamknęła ją nie biorąc z niej nic prócz puszki coli, usiadła na krześle przy blacie, a w oczy rzuciła jej się malutka kartka kartka którą natychmiast wzięła do ręki. Mogła się tylko domyślić że Mona jest jeszcze zła na nią za dzisiejszą kłótnie. Chciała z kimś o tym porozmawiać, chciała napisać do Nialla żeby do niej przyszedł lecz pomyślała że lepiej będzie jak napisze do Louisa. Chłopak z miłą chęcią zgodził się na spotkanie, miał się u niej zjawić za 30 minut. W tym czasie wzięła długą kąpiel, chciała zmyć z siebie cały trud dnia.  Wyszła z łazienki ubrała się w szare dresy i starą za dużą bluzkę. Po chwili już usłyszała dzwonek do drzwi, zbiegła na dół by otworzyć przyjacielowi, przywitali się ciepłym uśmiechem i całusem w policzek. Zaprosiła go do środka i pokierowali się w stronę kuchni.
- Co chcesz do picia?
- Woda wystarczy. No mów co cię gryzie co?
- Taka tam głupia historia, pokłóciłam się z Moną, a bardziej wymieniliśmy parę zdań ja podniosłam głos, a ona strzeliła focha.
- Haha.. a o co się tak pokłóciłyście?
- Jezu.. no bo.. kurde. Ona uważa że między mną, a Niallem do czegoś doszło i nie dała mi nawet nic powiedzieć.
- A co może mi powiesz że między wami nic nie ma co? Nie jestem głupi, a ona na pewno też nie i widzi co się święci. Na pewno jako twoja przyjaciółka chciałaby wiedzieć co się dzieje w twoim życiu towarzyskim tak jak ty chciałabyś wiedzieć o niej.
- Ty nic nie rozumiesz, lubię Nialla i to bardzo, ale wątpię że to wypali. Wy niedługo wyjeżdżacie w kolejną trasę ja zacznę chodzić do szkoły której nie będę mogła olewać, dlatego nie chcemy tego zapeszać daliśmy sobie szansę, ale jeżeli się nam nie uda to wtedy rozejdziemy się jako przyjaciele. Nie chcemy żeby ktokolwiek o nasi wiedział, na razie wiesz tylko ty. I niech tak pozostanie co.- spojrzała na Louisa pytającym wzrokiem a ten tylko mrugnął na znak zgody. - A tak co u ciebie słychać? Jak tam z Harrym?
- Hymm.. nie za fajnie, Harry tak jakby zaczął mnie unikać, zachowuje się do mnie tak jakoś oschle. Nie mam pojęcia czy coś źle zrobiłem czy to on ma jakieś swoje humorki. Ostatnio coraz częściej wychodzi i wraca późno strasznie piany, próbowałem z nim porozmawiać ale ten mi na to nie pozwala. Nie wiem co się z nim dzieje, martwię się o niego.
- Kurde, nie za fajnie a reszta chłopaków próbowała z nim porozmawiać?
- No pewnie i żeby to tylko raz, albo zaczyna się drzeć i wychodzi z domu, albo zamyka się na klucz w pokoju jak małe dziecko.
- Może w takim razie ja z nim porozmawiam, może mi powie co go gryzie. A tobie mówię, że na pewno nie jesteś mu obojętny zobaczysz wszystko się ułoży.
- Ty wiesz c co nawet nie jest głupi pomysł, skoro z nami nie chcę rozmawiać to może chociaż tobie coś powie. Wy dziewczyny macie te swoje podejścia to tych spraw.- po tych słowach spojrzeli na siebie i parsknęli śmiechem- A co do tej mojej drugiej połówki to sam nie wiem, strasznie bym chciał się do niego przytulić, spojrzeć w te jego zielone oczy i ujrzeć jego przesłodkie dołeczki.- dziewczyna widząc jak bardzo Louis cierpi z powodu obojętności ze strony chłopaka. Nie rozumie tylko tego skoro Harry również kocha Louisa to dlaczego go tak traktuje. Uśmiechnęła się do chłopaka ciągnąc go za sobą, postanowiła że wyjdą na świeże powietrze może to im lepiej zrobi.





__________________________________________________________
W końcu uporałam się z kolejnym rozdziałem, mam nadzieję że będzie się
podobał. ;3

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 15

   Niall poszedł od Naomi jakąś chwilę temu do domu, wiedział że chłopaki będą się o niego martwić, lecz miał tez nadzieję że Louis wytłumaczy im że nie chciał zostawiać jej samej. Był prze szczęśliwy, był z dziewczyną którą bardzo lubił, a nawet może kochał. Może nie znali się dość długo, ale czuł że ona jest wyjątkowa, gdy pierwszy  raz się spotkali i spojrzał jej prosto w oczy, czuł że kroi się coś więcej. Razem postanowili, że na razie nie będą mówić innym o ich związku ponieważ sami nie wiedzieli czy to wszystko wypali. Nie chcieli się śpieszyć. W czasie gdy chłopak wracał do domu, Naomi siedziała w domu czekając cierpliwie na Monę, cały czas zastanawiało ją co ich dwoje łączy Monę i Justina, nie poznawała swojej
Aaaaaaaaa :d
(Mina Naomi jak się dowiedziała o wszystkim od Miny) 
przyjaciółki powoli zaczynała myśleć, że się zakochała. Może i dobrze, może uwolniła się od dawnej miłości za którą cierpiała. Z rozmyśleń wyrwał ją śmiech Mony, dziewczyna weszła do domu z wielkim uśmiechem na twarzy i śmiała się do przyjaciółki tak ja by był na jarana. Naomi zaś spojrzała na nią wzrokiem pytającym a ta jej pokazała tylko torebkę gdzie znajdowała się piękna sukienka.   Ta rozszerzyła oczy i czekała na dalsze wyjaśnienia. Gdy Mona się już w miarę ogarnęła zaczęła opowiadać całą sytuację w sklepię jak to Justin podstępem wkręcił ją na spotkanie z jego matka i jej chłopakiem.  Naomi na początki nie wiedziała co ma powiedzieć, więc dla pewności uśmiechnęła się i ładnie wywróciła oczkami. Mona była umówiona na 17.00 z Justinem. Dziewczynie przypomniało się dzisiejsze zdarzenie. Spojrzała się z łobuzierskim uśmiechem poruszając brwiami, Naomi od razu wiedziała o co chodzi i odwróciła się w stronę lodówki tylko po to by przyjaciółka nie zaczynała tego tematu. Spytała ją czy czasem nie jest głodna i takie tam lecz Mona nie dała się zagrywką dziewczyny. Odwróciła ją w swoją stronę zauważając zarumienione policzki Naomi, zaczęła się głośno śmiać i krzyczeć na cały dom " WIEDZIAŁAM! WIEDZIAŁAM!" Naomi spojrzała na nią wzrokiem przerażenia i nie wiedziała jak ma to wszystko odkręcić. Mimo że jeszcze nic nie powiedziała Mona znała ją ta tyle dobrze żeby ja rozgryźć, musiała jak najszybciej coś wymyślić bo przecież wspólnie z Niallem ustalili że na razie nikt nie dowie się o ich "związku". Podeszła do Mony z poważną miną i chwyciła ją za ręką prowadząc do salonu, dziewczyna niczego nieświadoma spojrzała ci w oczy z wielkim uśmiechem lecz po kilku sekundach zszedł z jej twarzy. widziała smutek w oczach Naomi nie potrafiła jej rozgryźć, pomyślała do razu że dziewczyna może być w ciąży zakryła usta ręką i krzyknęła
- Jesteś w ciąży!
- Haha.. dobry żart żeby jeszcze do czegoś tam doszło- nie czuła się komfortowo z tym że musi ja okłamywać
- Nie przecież widziałam was rano w łóżku.
- Ta spaliśmy razem, ale..- nie dokończyła ponieważ Mona jej przeszkodziła
- Ha. wiedziałam!- i od razu na jej twarzy zawisł ten sam uśmiech co chwilę temu
- Kurwa nie rozumiesz że do niczego nie doszło!- z podniesionym głosem odezwała się Naomi, miała już tego dość, że Mona wtrąca się w nie swoje sprawy, ale z drugiej strony była jej najlepszą przyjaciółką i jej ufała w każdej sprawie, ale teraz to kłamstwo ją przerosło
- No dobra, ale nie musisz tak na mnie krzyczeć wiesz co? Pierdol się! Mam w dupie, czy się z nim ruchałaś czy nie! Ja myślałam, że jesteśmy jak siostry i mówimy sobie wszystko, ale to najwidoczniej nic dla ciebie nie znaczy.
- Nie prawda, znaczysz dla mnie bardzo dużo, ale po prostu denerwuje mnie to że nie dasz mi dokończyć i już stwarzasz sobie nie wiadomo jakie bajki. - brnęła dalej wiedziała że teraz nie może się poddać ona by jej tego nie wybaczyła
- Jo, yhym zresztą nie ważne- wstała z kanapy i skierowała się w stronę swojego pokoju
- No przepraszam, nie chcę się z tobą kłócić! Mona!!- próbowała ją jakoś z powrotem zawołać, ale wiedziała że ona musi najpierw to wszystko na spokojnie przemyśleć. Nie było z nią łatwo, ale za tą ją miedzy innymi kochała. Za to że była, a to był pierwszy raz od kiedy tak skłamała dla chłopaka. Dobrze pamiętała jak sobie obiecały, że jak zrobią to pierwszy raz to wtedy one jako pierwsze się o tym dowiedzą. Nie dotrzymała obietnicy, nie miała pojęcia co się z nimi dzieje. Położyła się na kanapie i nawet nie poczuła jak jej powieki zamknęły się po kilku sekundach. Zasnęła.


_____________________________________________________
Nareszcie dodałam. :D
Jak myślicie co się dzieje z dziewczynami. Czy Naomi wyjawi prawdę
Monie czy dalej będzie brnęła w swoim kłamstwie.
Kocham was! :D

piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 14

 Było już trochę po 11, Naomi otworzyła oczy i z wielkim uśmiechem lekko zerknęła na chłopaka. Nie mogła uwierzyć, że to zrobiła. Była cała w skowronkach, delikatnie wstała tak aby nie obudzić Nialla. Po chwili spostrzegła, że jest całkiem naga, założyła jakąś za dużą bluzkę z szafy i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Miała zamiar iść do kuchni, ale postanowiła jeszcze przed pójściem wstąpić do pokoju przyjaciółki. Wchodząc nikogo nie zastała była strasznie zdziwiona, pomyślała więc że może jest na dole lub w łazience. Pomyliła się. W całym domu nie było żadnego śladu po Monie, chwyciła za telefon chcąc się z nią skontaktować, ale zauważyła kartkę przyczepioną do lodówki.
                          Nie martw się o mnie jestem z Justinem 
         na zakupach. Jak przyjadę opowiesz mi co się 
           działo wczorajszej nocy, bo sądzę że było ciekawie.
                         Kocham Mona xxx ;**
Naomi zrobiła wielkie oczy, zgniotła kartkę i wyrzuciła do kosza. Zrobiła naleśniki, w pewnym momencie do kuchni wszedł nieogarnięty Niall. Uśmiechnął się czule do dziewczyny i pocałował ją w usta na przywitanie, usiadł z nadzieją że zaraz dostanie naleśnika przygotowanego przez dziewczynę. Ta widząc jego spojrzenie, chwyciła talerz i poszła z nim do salonu. Chłopak nie mógł zrozumieć co się dzieje, zrezygnowany podszedł do niej wyrwał jej talerz z ręki i pobiegł z powrotem do kuchni. Dziewczyna zaczęła się głośno śmiać, nie potrafiła się powstrzymać. Niall podszedł do niej i zaczął ją mocno łaskotać, ta starała się mu wyrwać lecz na marne. Był od niej o wiele silniejszy i chyba sprytniejszy. 

                        ~.~  Z PERSPEKTYWY MONY ~.~

 Dziewczyna była wraz z Justinem na zakupach, chodzili po sklepach i szukali odpowiednich ubrań dla chłopaka ponieważ jego mama powiedziała mu, że spotyka się z pewnym mężczyzną i chcę mu go przedstawić dzisiaj wieczorem w restauracji.  Mone bawiło to, że chłopak nie może zdecydować się w co ma się ubrać, jeszcze nigdy nie widziała tak wybrednego chłopaka. Ten widząc jej uśmiech na twarzy postanowił się zrewanżować.
- No nie fajnie, ciekawe czy ty byś znalazła ubrania szybciej?-
- No pewnie, że tak- uśmiechnęła się złowieszczym uśmiechem i podała kolejną koszulę Justinowi
- Hahahaha.. jasne, jasne- chwila zastanowienia- A wiesz co mam pomysł pójdź ze mną na tą kolację, będziesz miała okazję poznać moją mamę
- No pewnie, pewnie- powiedziała sarkastycznym głosem
- No to fajnie jesteśmy umówieni- uśmiechną się swoimi białymi ząbkami do dziewczyny
- Yhmm. Czekaj że co?- jej mina była tak zabawna że w tamtym momencie chłopak sam zaczął się śmiać
- To co słyszałaś weź lepiej poszukać coś dla siebie i zobaczymy kto będzie pierwszy- uśmiechnął się do niej, a ta poszła w stronę działu dla dziewczyn. Wiedziała że wpakowała się w niesamowite bagno, postanowiła ze wybierze coś wygodnego, ale zarazem coś szykownego. Myślała, że to będzie łatwiejsze, ale się pomyliła nie chciała wypaść na pierwszym spotkaniu z jego matką beznadziejnie, chciała wypaść w jej oczach jak najlepiej. Po długim zastanowieniu wybrała szaro czarną sukienkę i do tego kilka dodatków. Z wielkim uśmiechem na twarzy powędrowała w stronę chłopaka  sądziła że ten jeszcze nic nie wybrał i stał dalej w tym samym miejscu. Nie myliła się, podeszła z wielką satysfakcją do niego  i miną która miała powiedzieć ' A co nie mówiłam'. Ten był pod wielkim wrażeniem w jakim tempie uwinęła się Mona. Po godzinie chłopak miał to czego szukał, zadowoleni wyszli ze sklepu zadowoleni. Justin chwycił ją za dłoń łącząc w jedno ta na niego zerknęła z lekkim uśmiechem. Postanowili, że pójdą pieszo do domu, była piękna pogoda szkoda było by z tego nie skorzystać.


__________________________________________________________
No i jest kolejny rozdział :D Wiem mia być dłuższy, ale nie miałam
kiedy napisać, więc dodaję taki. W następnym będzie trochę bardziej pikantnie

wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 13

   Była już długa chwila po 2 w nocy, gdy do domu właśnie wróciła zadowolona Mona, była cała w skowronkach. zdjęła buty i z wielkim uśmiechem poszła do kuchni. Wyjęła coś zimnego do picia i ruszyła do salonu, wzięła pilota do ręki chcąc obejrzeć coś w telewizji. Wiedziała że nie zaśnie była zbyt rozkojarzona. Siadając na kanapę usłyszała czyiś jęk. Zaczęła głośno krzyczeć, okazało się że usiadła na brzuchu Nialla. Obydwoje zerwali się na równe nogi, Mona krzyczała tak głośno że obudziła Naomi. Chłopak starał się jakoś ją uspokoić, ale ta nie wiedziała co się dzieje.  Do salonu szybko wbiegła zaspana Naomi, nie wiedząc dlaczego jej przyjaciółka krzyczy. Po uspokojeniu, wyjaśnili sobie wszystko, Naomi opowiedziała o tym facecie, wspólnie zastanawiali się co dalej z tym wszystkim zrobić przecież nie mogą tego tak zostawić. Dziewczyna dalej czuję że on może jej coś zrobić przecież teraz wie gdzie mieszka., Niall zaproponował jej żeby na krótką chwilę przeprowadziła się do nich lecz ta odmówiła i zakazała im to gdziekolwiek zgłaszać. Mimo że czuła ogromny strach próbowała to przed nimi ukryć, nie chciała żeby się o nią martwili. Po dosyć długiej rozmowie Mona poszła spać, a Niall miał zamiar jechać do domy lecz Naomi mu na to nie pozwoliła stwierdziła skoro jest już późno nie może przecież jeździć tak po nocy, przygotowała mu koce i poduszki. Chłopak miła spać na kanapie, uśmiechnął się do niej i spojrzał jej  prosto w oczy. Dziewczyna poczuła dziwne uczucie w brzuch jej serce waliło coraz mocniej wtedy przypomniały jej się słowa Harrego "zależy mu na tobie". Przybliżyła się do niego, spojrzała na jego usta, ten zauważając to podszedł jeszcze bliżej po chwili nie łączył ich nawet centymetr złączyli swe usta w namiętnym pocałunku, ich języki toczyły wojnę. Jednak coś kazało jej przestać, oderwała się od chłopaka spojrzała na niego mówiąc ciche przepraszam i pobiegła do siebie do pokoju. Ten nie wiedział o co chodzi przecież sama tego chciała czy zrobił coś nie tak, nie mógł tego tak zostawić, pobiegł za nią wszedł do jej pokoju i zobaczył ją siedzącą na łóżku, była całkiem zamyślona. Usiadł koło niej, ręką chwycił jej podbródek podnosząc go ku górze, spojrzała na niego swoimi zielonymi oczami. Chciała coś powiedzieć lecz on nie pozwolił jej nawet zacząć od razu złączył ich usta, na początku dziewczyna nie wiedziała jak się ma zachować, ale po pewnym momencie poddała się, nie chciała się bronić przed czymś czego pragnęła. Odepchnęła się na moment od chłopaka by zaczerpnąć powietrza, a potem znowu wrócili do całowania. On trzymał ją jedną ręką na policzku, a druga zaś trzymała jej biodra w objęciu, pragnęli się coraz bardziej. Zaczęła ściągać jego bluzkę, jeździła palcami po jego umięśnionym torsie, ten zaś ściągnął jej bluzeczkę i macał po piersiach, chcieli tego oby dwoje. Ściągnął jej stanik, rozebrali się do naga, bili tak napaleni że to wszystko działo się tak szybko. Wchodził po woli w nią nie chciał aby to ją zabolało, po chwili zaczął przyśpieszać, czuła go. Po jakim momencie czuli że za chwilę obydwoje dojdą, chłopak przyśpieszył jeszcze raz gdy już doszli do celu obydwoje opadli na łóżko. Niall przykrył ją pościelą i objął ją ramieniem całując w czubek nosa, ta lekko uniosła powieki i zapytała się:
-  I co teraz będzie, to nie powinno się stać- spojrzała na niego takim wzrokiem jak by zaraz miała się rozpłakać
- Nic po prostu bądź! Tylko nie mów że żałujesz.
- Nie nie o to chodzi, ale czy to ma sens?
- Co do mnie czujesz co, ale tak szczerze.
- Przy tobie czuję się tak wyjątkowo, w twoich oczach rozpływam się natychmiastowo, na twój widok mam motylki w brzuchu uczucie nie do opisania.
- No widzisz ja mam tak samo, więc pozostaje nam tylko jedno wyjście.- spojrzał na nią uśmiechając się swoimi białymi ząbkami i złączył ich palce w jedność, ta wiedząc o co mu chodzi. Położyła mu się na torsie i zasnęła, czuła się tak wyjątkowo. Następnego ranka Mona wstała całkiem wcześnie, zeszła na dół specjalnie po cichu bo myślała że na kanapie spał Niall. Poszła do kuchni zrobiła sobie kanapki i poszła z powrotem do swojego pokoju by czasem nie obudzić chłopaka. Po drodze postanowiła jeszcze wstąpić do pokoju przyjaciółki, otworzyła lekko drzwi i zauważyła ich razem. Była w szoku, nie wiedział czego mam się spodziewać, szybko wycofała się równym krokiem i pobiegła do swojego pokoju.



____________________________________________
Sorka że wcześniej nie dodawałam, ale miałam lekkie
komplikacje. Rozdział trochę nie udany -.-'' , następny
postaram się napisać dłuższy ^o^

sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 12

 To był jeden z tych którzy tamtego wieczora próbowali ją zgwałcić, przyszedł jako listonosz. Naomi strasznie się bała nie wiedziała co ma zrobić, zadzwonić po policję czy może jednak odpuścić sobie. On widząc ją uśmiechnął się do niej i spojrzał na nią wzrokiem który sparaliżował ją do końca. Podał Monie listy i odszedł, tak jakby niby nic. Dziewczyna widząc co się dzieje z przyjaciółka szybko do niej podbiegła ta tylko upadła na kolana i zaczęła szlochać. Justin właśnie zapukał do drzwi Mona nie wiedziała co ma zrobić przecież tak strasznie chciała iść na tą randkę, ale nie chciała zostawiać Naomi. Otworzyła mu drzwi, czuła że musi zostać teraz z nią nie może jaj tak zostawić. Spojrzała na niego z zamiarem powiedzenia mu, że nie może z nim wyjść, lecz Naomi podniosła się z podłogi i podeszła do nich zapłakana. Powiedziała, że ma iść i że wszystko wytłumaczy jej później. Ta tylko kiwnęła głową i ruszyła z chłopakiem w stronę samochodu.Chłopak był nią zachwycony, cieszył się że może mieć ją przy sobie. Wsiedli do samochodu, chłopak całą drogę mówił jak ładnie wygląda. Naomi zaś siedziała w kuchni nie wiedząc co zrobić nie chciała być sama, mimo ze go już nie było bała się że on może wrócić. Chwyciła za telefon zastanawiała się do kogo mogłaby zadzwonić, nikogo nie znała prócz chłopaków i potrzebowała czyjegoś towarzystwa. Postanowiła, że zadzwoni do Nialla, po kilku sygnałach wreszcie odebrał. Dziewczyna zapytała się go czy nie mógł by do niej wpaść, chłopak wyczuł strach w głosie jej głosie i zgodził się. Nie wiedział za bardzo gdzie ona mieszka dlatego zapytał się Louisa który był już u niej i wraz z chłopakiem pojechał do Naomi.
W czasie jak Naomi czekała na chłopaków, Mona szła z Justinem w tajemnicze miejsce. Myślała że pójdą na kolacje, a tu się okazało że na razie czeka ją spacer. Szli w milczeniu gdy Justin splótł ich dłonie w jedno. Właśnie przechodzili przez kilka krzaków i weszli na wielką polanę na której  było wielkie drzewo z lampkami i stolik ze świecami. Było tak romantycznie, dziewczyna była tak zachwycona, że nie wiedziała co ma powiedzieć. Nie spodziewała się tego, chłopak ścisną jeszcze bardziej jej rękę i pociągnął za sobą. Usiedli przy stoliku, chłopak nalał im szampana i usiadł naprzeciwko niej. Spojrzeli sobie prosto w oczy topiąc się w nich.
- Tu jest przepięknie, jestem pod wielkim wrażeniem- wydusiła z siebie słowa składając je w zdanie
- Warto było się postarać, by ujrzeć twój przepiękny uśmiech na twarzy- spojrzał na nią, a ta tylko lekko odwróciła twarz by ukryć swoje rumieńce. Lecz ten tylko swoją dłonią podniósł jej podbródek i złożył na jej ustach pojedynczy pocałunek. Ta tylko przygryzła wargę, miała chęć na coś więcej z jego strony, nie potrafiła mu się oprzeć, on wstał i przybliżył się do niej łącząc ich usta w jedność, całował tak delikatnie, a zarówno namiętnie, ona bez wahania odwzajemniła pocałunek wiedziała że nie jest w stanie się mu oprzeć. Zaczął zniżać się ku dołowi całował jej szyje, gdy ona wplątywała swoje palce w jego włosy, chłopak powoli zaczynał rozpinać jej sukienkę, dziewczyna poczuła że czas przystopować, odepchnęła od siebie lekko Justina i spojrzała na niego wzrokiem, który powinien mu wszystko wyjaśnić ten tylko kiwnął głową na znak że rozumie i musnął jej usta po raz ostatni. Chwycił ją z rękę i szedł w kierunku jeziora, gdy stali na pomoście objął ją w tali kładąc na jej ramieniu głowę. Czuła się tak bezpiecznie, chciała żeby ta chwila trwała wiecznie.  W czasie gdy Mona z Justinem siedzieli nad jeziorem Naomi opowiadała chłopakom o zaistniałej sytuacji. Siedzieli w salonie, dziewczyna była zdruzgotana wtulona w Nialla zasnęła na jego rękach, chłopak poszedł zanieść ją do jej pokoju i zszedł na dół do przyjaciela powiedział mu żeby jechał do domu, a ten zostanie w domu i zajmie się nią. Louis zrobił tak jak powiedział Niall, zabrał kluczyki i pojechał do domu. Było już trochę późno, a Niall stawał się coraz bardziej senny, położył się na kanapie i zasnął.


____________________________________________
Wiem krótki, ale następny postaram się napisać dłuższy.
Dziękuję wszystkim którzy czytają tego bloga <3

piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 11

 Chodząc po sklepach, wygłupiały się i nie przejmowały się niczym innym. Liczyły się tylko one, wreszcie od pewnego czasu poczuły się jak dawniej. Po zakupach poszły coś zjeść do restauracji, zamówiły pizze i czekały na zamówienie. Siedziały tam i rozmawiały o głupotach, żadna z nich nie chciała zaczynać tematu o chłopakach. Mimo ze mogły porozmawiać ze sobą o wszystkim, ale nie wiedziały jak każda z nich zareaguje.  Ale czy  czuły się z tym dobrze, zawsze mówiły sobie o wszystkim, na pewno nie oznacza to że nie mają do siebie zaufania. Właśnie odwrotnie, aż za bardzo siebie znają każda z nich widzi co się z nią dzieję tylko same nie poruszają tego, dopóki ona sama nie odważy się jej to powiedzieć. Czy to normalne? Dla  nich tak, taki wiele problemów ich łączy i wspólne przeżycia. Wiadomo były jakieś sprzeczki, ale nie trwały one długo, bo one bez siebie to jak wielka gwiazda bez swoich fanów, czyli są nikim i nie potrafią tego zrozumieć. Znają się od dobrych 13 lat i dalej się trzymają, tylko czy coś zdoła je poróżnić? Ile razy każda z nich miała też inne koleżanki dla której olewała drugą, ale mimo to dalej się wspierają. Dziewczyny po zjedzonym posiłku poszły się przejść na plaże w końcu było lato, chciały się po opalać. Usiadły na piasku, zdjęły bluzki i spodnie, pod ubraniami miały stoję kąpielowe, podłożyły rzeczy pod głowy i zachwycały się pięknym słońcem. Nagle dziewczyny poczuły, że promienie słońca są zasłonięte przez jakieś sylwetki, otworzyły oczy i Naomi serce zaczęło walić coraz szybciej, nie wiedziała skąd oni mogli wiedzieć gdzie są, a może to tylko zbieg okoliczności. Chłopacy przywitali się  z dziewczynami, nie brakło również Justina który nie odezwał się wogle do Mony, dziewczyna nie wytrzymała takiego traktowania, zdenerwowana wstała i pobiegła w inną stronę jak najdalej od nich. Justin czuł się winny temu wszystkiemu i ruszył za nią. Naomi również chciała za nią pobiec, lecz chłopacy powiedzieli jej żeby zostawiła ich samych, po dłuższych namowach zgodziła się. Mona nie wiedziała, co ma zrobić, była tylko w stroju kąpielowym, zapłakana, ale nie chciała się wracać. Po chwili usłyszała czyjeś wołanie odwróciła się i zobaczyła chłopaka, przez którego tak się zachowała. Podszedł do niej zdyszany, nie potrafił wypowiedzieć żadnego słowa, spojrzał jej w oczy, dotknął jej policzka kciukiem otarł jej łzę.
- Justin, ja.. ja na prawdę przepraszam, nie uważam żebyś taki był to było kiedyś, proszę nie traktuj mnie z taką obojętnością to boli- spojrzała na niego z nadzieją że ją zrozumie ten tylko, przybliżył się do niej jeszcze bliżej, ich twarze łączyło zaledwie kilka centymetrów, przyciągnął ją do siebie łącząc ich usta w nieziemski pocałunek. Mona nie opierała się, z wielką zachłannością oddała się temu pocałunkowi. Po chwili chłopak odsunął, spojrzał na nią swoimi pięknymi oczami, ta zatopiła się w jego brązowych tęczówkach.
- No to jak, może chodźmy już do nich, żeby Naomi się nie martwiła co?- popchnęła lekko chłopaka co ten uśmiechnął się do niej swoimi śnieżno-białymi ząbkami.
- No ok, a jeszcze jedno musisz mi to jakoś wynagrodzić. Na przykład dzisiaj wieczorem.- z wielkim uśmiechem patrzył na nią ruszając brwiami.
- Ale jak. Zapraszasz mnie na randkę?- lekko zarumieniona spojrzała na niego przygryzając wargą
- Tak dokładnie, wyrobisz się do 20 nie?- mrugnął do niej kierując się do przyjaciół, ta już nie odpowiadała, była tak bardzo podekscytowana, że nie chciała psuć sobie tej chwili. Dochodząc do gróbki przyjaciół, odeszli od siebie trochę dalej nie chcieli żeby oni wiedzieli, że nimi coś jest do puki sami nie byli tego pewni. Naomi wstała szybko by wypytać przyjaciółkę co się stało, ale ta powiedziała ze wszystko dobrze i pobiegła do morza, a za nią Niall, Harry, Liam i Justin. Zayn został z Naomi i z Niallem, tylko dlatego że nie umiał pływać i jakoś wolał patrzeć na ich wygłupy. Po chwili Niall podniósł Naomi na rękę i szedł z nią do wody, ta waliła go w plecy lecz ten tylko śmiał się z reakcji dziewczyny, dobiegł do niego Louis i razem z nim wrzucił ją do wody. Ta cała mokra, spojrzała na nich z pod byka, wychodząc z wody. Udawała obrażoną, gdy nagle poczuła jak ktoś ją obejmuje w tali, odwróciła się i zobaczył jego niebieskie tęczówki którym nie mogła się oprzeć. Gdy ten nagle z powrotem wrzucił ją do wody.
- Ja cię chyba dzisiaj normalnie zabije... no zabije- krzyczała na niego stojąc na palcach w wodzie, była zbyt niska by stanąć na równych nogach, nigdy nienawidziła swojego wzrostu. Powoli wychodziła z głębi i próbowała znaleźć wzrokiem Monę ale ją niestety też topili, co strasznie bawiło Naomi. Wyszła z wody i skierowała się do Zayna który leżał sam na plaży, spojrzał na nią pytającym wzrokiem i z wielkim uśmiechem na twarzy.
- No co?- spytała zdziwiona
- Nic, nic czy ja coś mówię- uśmiechnął się złowieszczo i położył się z powrotem. Minęła jakaś chwila i wszyscy zebrali się znowu na piasku. Chłopacy niestety musieli już lecieć, pożegnali się z dziewczynami, one też ubrały na siebie ciuchy i ruszyły w stronę domu. Do mieszkania miły jakąś godzinę czasu, szły wolnym tempem, rozmawiały o dzisiejszym dniu i śmiały się ze wszystkiego. Była 18, nawet nie wiedziały jak szybko minął ten czas. Mona przypomniała sobie o dzisiejszej randce i pośpiesznie weszła do domu i skierowała się do szafy, nie miała pojęcia w co się ubrać, po dłuższym zastanowieniu wybrała coś eleganckiego ale zarazem wygodnego. Poszła się wziąć dość długą kąpiel, po wszystkim ubrała się wcześniej uszykowane ubrania i zrobiła delikatny makijaż. Wyprostowała włosy i z wielkim uśmiechem zeszła na dół była 19.30, nie wiedziała jak ten czas szybko minął.
- A ty gdzie się tak wystroiłaś co?- zapytała Naomi jedząc z pudełka lody czekoladowe
- A wychodzę, nie czekaj na mnie?- uśmiechnęła się do niej siadając na blat w kuchni
- Z Justinem co, o kochana, kochana.
- No tak. Śmiało powiedź że się pomyliłam, ale on naprawdę jest inny.
- Przecież ja nic nie mówię to kochanie twoje romansidło- uśmiechając się do niej wymachiwała w jej stronę łyżeczką brudną od lodów, siedziały tak jeszcze przez moment gdy do drzwi zadzwonił dzwonek. Mona pośpiesznie poprawiła swoją sukienkę i pobiegła otworzyć drzwi. Lecz to nie był Justin na którego czekała, Naomi podeszła do niej bo nie odpowiadała na jej pytania. Zobaczyła go, aż z wrażenia upuściła pudełko z lodami, zamarła nie wiedziała co on tu robi, stała jak wryta, nie mogąc wydusić z siebie żadnego słowa.


________________________________________
W końcu dotarłam do końca, mam nadzieję że się
podoba. Miłego weekendu :D

czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 10

  Dziewczyny nie odzywały się do siebie całą drogę, żadna z nich nie chciała zaczynać rozmowy, może dlatego że Mona myślała o Justinie, a Naomi o Niallu. Było to takie dziwne przecież znali się nie cały tydzień, mimo to każda z nich zdążyła już coś poczuć. To takie naiwne, przecież to nie może być prawda. Przez te ostatnie dni Naomi przytrafiały się same nieprzyjemne sytuacje, ale wtedy gdy Harry powiedział jej że ona nie jest Niallowi obojętna poczuła, że warto. Tylko jeszcze nie wiedziała jak to wszystko się ułoży, a Mona czuła się winna tej całej sytuacji. Lubiła Justina, nie był on takim dupiem jakim się wydawał, a może to tylko pozory. Zauroczył ją, nie wiedziała dlaczego tak nagle zareagował, przecież sam chciał aby mu to powiedziała. To wszystko powoli staję się chore od przyjazdu dzieją się dziwne rzeczy, chciałaby porozmawiać o tym z Naomi, ale wiedziała że ta ma teraz swoje problemy. Za  nie cały miesiąc znowu szkoła, może powinna myśleć o tym a nie o chłopaku którego prawie nie znała. Wysiadły z taksówki zapłaciły kierowcy i weszły do domu, Naomi od razu skierowała się do kuchni, a Mona poszła wziąć długą kąpiel. Była 18, może coś po, wieczór minął nawet spokojnie. Naomi zadzwoniła do rodziców bo dawno się do nich nie odzywała i jak zwykle padło na temat Zacka. Dziewczyna nie bardzo chciała o tym z nimi rozmawiać bo czuła, że w głębi serca obwiniają ją o jego wyjazd na wojnę.Trochę długo rozmawiali, aż w końcu rozmowa skończyła się płaczem mamy Naomi. Pożegnała się z nimi i poszła pośpieszyć Monę bo siedziała ponad godzinę w toalecie. Wchodząc po schodach dostał sms's, wyjęła telefon z kieszeni i zaczęła czytać:         Hej, mam nadzieję że nie przeszkadzam. 
                Pamiętasz jak rozmawialiśmy w kuchni, powiedziałaś
             wtedy że mogę ci powiedzieć o wszystkim. Myślę że będziesz wiedzieć o 
               co mi chodzi. Spotkajmy się za 30 minut w parku. 
                                                                                 Harry.
Dziewczyna trochę długo myślała nad tym, co chciał jej przekazać Harry po chwili przypomniał jej się Louis i reakcja Harrego na wieść że jego przyjaciel kogoś kocha. Pobiegła do swojego pokoju wzięła kurtkę, wychodząc krzyknęła do Mony że wychodzi na spacer. Naomi nie spieszyła się jakoś na to spotkanie, nie wiedziała czego ma się spodziewać. Po 10 minutach była już na miejscu, usiadła na ławkę i czekała na chłopaka. Siedząc tam myślała o tym czy dobrą decyzję podjęła, może źle robi wtrącając się w to wszystko. Strasznie lubiła Louisa wiedziała, że może mu zaufać, to on jej jako pierwszy powiedział o swoim największym sekrecie, ale czy tego chciała. Z rozmyśleń oderwał ją dotyk chłopaka, spojrzała na niego, a ten usiadł przy niej ze strachem w oczach. Przez krótką chwilę milczeli.
- Jeżeli nie chcesz nie musisz mi mówić, zrozumiem jeśli się rozmyśliłeś- spojrzała na niego ze smutkiem w oczach.
- Nie, nie o to chodzi, po prostu nie wiem jak to powiedzieć. Czuję jak byś wiedziała o co mi chodzi.- wyjąkał patrząc jej prosto w oczy.
- Jak  na razie nie wiem nic prócz tego, że coś cię gnębi, mogę się tylko domyślać, ale wolałabym abyś powiedział to sam.
- No bo wiesz, nie jestem taki sam jak reszta chłopaków, jak Liam, Niall, Zayn i Louis.
- Ale jaki nie do końca rozumiem.- próbowała to z niego wydusić
- No to może inaczej. Liam ma dziewczynę, tak jak i Zayn, ty zauroczyłaś Nialla, a Louis się zakochał w kimś jak wcześniej wspominałaś, a ja zakochałem się w nim.- teraz rozumiesz zapytał w nadzieją w oczach że nie będzie musiał określać to innymi słowami.
- Rozumiem, to nic złego, nie pierwszy raz spotykam się z takim obrotem sprawy. Jeżeli go kochasz to mu to powiedz co ci szkodzi- wcale nie zszokowało ją to, że Harry przyznał się do tego, że jest gejem. Może nie określił tego w taki sposób, ale tak można powiedzieć.
- To nie takie łatwe, on lubi dziewczyny, a ja nie chcę stracić najlepszego przyjaciela. Gdy wtedy powiedziałaś że on kogoś kocha to się załamałem, nie wiedziałem jak mam na to zareagować. I zabolało mnie to że powiedział to tobie a nie mi.- wyszeptał a z jego oczy stały się tak strasznie szklane.
- No dobrze, ale może nie powiedział tego tobie bo..- zatrzymała się wiedziała że nie może powiedzieć mu w kim kocha się Louis.
- Bo co?- spojrzał na nią z nadzieją w oczach, tak strasznie bolało ją, że oby dwoje się kochają a ona nie może z tym nic zrobić.
- Nie wiem Harry, naprawdę nie wiem- spojrzała na niego tak jak by chciała mu tym wzrokiem coś przekazać. Chłopak przybliżył się do niej i mocno się przytulił, jeszcze nie spotkała się z takim czymś. Nie wiedziała co ma zrobić przecież Louis go kocha, a on kocha go. Chciała mu to wszystko powiedzieć, ale ten ją wyprzedził.
- Wiesz co mam do ciebie tylko jedną prośbę.- podniósł głowę i kontynuował- powiedz mi tylko w kim kocha się Louis i czy ta osoba jest warta jego uczucia.- zatkało ją, nie wiedziała co teraz
- Przepraszam cię, ale nie mogę ci powiedzieć. Ale wiedz to, że ta osoba na prawdę go kocha i jest tego warta- spojrzał na nią i pokiwał tylko głową. Robiło się późno, chłopak odprowadził ją do domu i pożegnał się z nią. Dziewczyna wchodząc do domu zauważyła że wszędzie jest ciemno, poszła zobaczyć do pokoju Mony, ale zastała ją już śpiącą. Uśmiechnęła się na ten widok i poszła się wykąpać, po kąpieli jej jedynym zajęciem było pisanie z Niallem, chłopak napisał do niej podczas jak był w toalecie. Położyła się do łóżka i włączyła telewizor. Przysnęła przy najszybszej okazji. Następnego ranka, wstała o godzinie 11, wywlokła się z łóżka i na kolanach przyczołgała się do jeszcze nie rozpakowanych do końca walizek, ubrała się w coś wygodnego, nie robiła żadnego makijażu, również bez niego czuła się dobrze. Zeszła na dół, ale nikogo nie było co było bardzo dziwne bo to Naomi zawsze ostatnia wstawała, pobiegła do pokoju przyjaciółki. Weszła i zastała ją w łóżku, wskoczyła na nie i zaczęła krzyczeć WSTAWAJ! Mona nie miała zamiaru ruszać się, była strasznie nie wyspana, mimo że wczoraj szła bardzo wcześnie spać. Naomi nie miała zamiaru odpuścić, zawaliła ją z łóżka i zaczęła gilgotać.
Po jakiejś chwili Mona zrezygnowana wstała z podłogi i szła w stronę szafki z ubraniami, ubrała się w swoją ulubioną bluzkę i związała włosy w niezgrabnego kucyka. Razem zeszły na dół kierując się do kuchni, zrobiły sobie śniadanie, nucąc przy tym piosenkę która właśnie leciała w radiu.
- Jakie masz na dzisiaj plany- odezwała nie Naomi
- Ja? Żadne, będę siedzieć w domu, a co?
- Nic tak pytam, może poszły byśmy na miasto tak tylko we dwie co?
- No jasne czemu nie- uśmiechnęła się do przyjaciółki nasypując sobie więcej płatków. Pogoda był przepiękna, po woli zaczynało ich to denerwować, raz jest gorąco potem pada deszcz i tak na okrągło. Po zjedzonym śniadaniu, wybrały się od razu na miasto, nie miały nic ciekawszego do roboty. Chodziły od jednego sklepu do drugiego i tak na okrągło.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 9

   Dziewczyny milczały, żadna z nich nie chciała nic mówić, Niall podszedł do Naomi i ją przytulił, ta odwzajemniła uścisk. Dziewczyny chciały jechać już do domu, ale chłopacy nie chcieli je puścić w taką pogodę. Usiedli przed telewizorem w salonie i oglądali film który włączył Louis. Minęło już sporo czasu, a na dworze zaczęło błyskać, była burza. Naomi strasznie się bała nienawidziła burzy, wstała i skierowała się do kuchni, a za nią poszedł Harry, chciał ją przeprosić za tamtą zaistniałą sytuację. Chciał żeby ich relacje były normalne, nie czuł się z tym dobrze. Wchodząc do kuchni nie wiedział tak naprawdę co ma powiedzieć, po prostu zdał się na instynkt.
- Naomi?
- O Harry! Wystraszyłeś mnie- podskoczyła z lekka zdenerwowana
- Wiesz, chciałem cię przeprosić za tamten incydent co się wydarzył..- chłopak nie dokończył bo dziewczyna mu przerwała.
- Nic się nie stało- poklepała Harrego po plecach kierując się w stronę wyjścia
- Stało się, na początku też tak myślałem, ale jak jeszcze w nocy Niall wpadł do mojego pokoju i zaczął mnie szarpać zrozumiałem, że nie jesteś mu obojętna. Nie ważne ile się znacie, on naprawdę coś do ciebie poczuł. Niall ma niesamowity dystans do dziewczyn, nie pamiętam kiedy ostatnio patrzył tak na dziewczynę ja na ciebie. I wtedy gdy dowiedział się o tym że spotkałaś się z Louisem, w jego oczach można było zauważyć złość i zazdrość. Myślał że ciebie i Louisa łączy coś więcej, że go oszukujecie.
- Co? Mnie i Louisa? Nie żartuj, Louis jest na prawdę fajny, ale jego serce należy do kogoś innego. A co do Nialla to jestem w szoku, dziękuję że mi to wszystko powiedziałeś.
- Nie ma za co, a wracając do innego tematu. Louis ma kogś?- zapytał ze smutkiem w oczach, dziewczyna to zauważyła i od razu zrozumiała co jest grane.
- Nie. A teraz ja mam pytanie, dlaczego tak zareagowałeś jak powiedziałam że Louis się zakochał?- zapytała nie pewnie
- Co? Ja nie weź przestań- dziewczyna wyczuła jego zdenerwowanie więc nie chciała tego dalej ciągnąć, podeszła do chłopaka i przytuliła się do niego, szepcząc do ucha " Jak będziesz chciał o tym porozmawiać to daj znać". ten tylko kiwnął głową i razem ruszyli do salonu gdzie wszyscy oglądali film z wielkim zaciekawieniem. Naomi usiadła koła Nialla, spoglądała na niego ukradkiem uśmiechając się do siebie, cały czas miała w myślach słowa Harrego. W domu rozległ się dźwięk dzwonka, a po chwili tylko same przekleństwa, był to Justin. Wszyscy patrzeli na niego z wielkim szokiem w oczach, prócz Mony. Chłopak przywitał się ze wszystkimi tak jakby niby nic. Nie chciał by ktokolwiek dowiedział się, że on i Mona się spotykają. Przestali oglądać film i opowiadali sobie żarty, w pewnym momencie Louis zaproponował grę w butelkę, wszyscy się zgodzili bo innego mieli by robić. Zabawę rozpoczął Harry, bawili się niesamowicie, wszyscy się śmiali i wygłupiali. Potem wypadło na Monę, Zayn kazał jej przedstawić scenkę jako Justin spotykający swoje fanki. Dziewczyna była trochę zażenowana tą całą sytuacją, wstała, zniżyła trochę niżej spodnie i założyła czapkę. Zaczęła mówić jaki to on nie jest i że każda dziewczyna leci na niego. Wszyscy się śmieli, tylko nie Justin, wstał i wyszedł na świeże powietrze. Nikt nie rozumiał zachowania chłopaka, Mona przeprosiła ich na chwilę, poszła z nim porozmawiać.
- Wszystko w porządku?
- Serio tak myślisz? Uważasz, że taki jestem?
- Nie to tylko zabawa- próbowała zbliżyć się do chłopaka, ale ten się odsunął
- Nie prawda, od początku uważałaś że taki jestem i teraz głupio ci się do tego przyznać.
- Tak, masz rację kiedyś tak myślałam, ale... - chłopak nie dał jej dokończyć, po prostu wyszedł zostawiając ją samą. Nie chciała żeby to wszystko tak wyszło lubiła go, przy nim czuła się tak inaczej. Weszła do środka, go już niestety nie było. Innym powiedział, że musi już lecieć bo ma jeszcze sprawy do załatwienia. Podeszła do reszty i powiedziała że będą już lecieć, deszcz przestał padać i mogą już iść do domu. Naomi kiwnęła głową na znak że się zgadza i wstała. Pożegnali się z chłopakami i ruszyli do taksówki którą wcześniej zamówili.

___________________________________________________
Trochę krótki, ale coś nie miałam weny. Na czyjeś życzenie
trochę miej dialogów ;) Kocham.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 8

    Mimo, że było lato, wieczór był bardzo zimny. Naomi chodziła po mieście zapłakana nie chciała wracać do domu bo wiedziała, że Mona będzie ją wypytywać o spotkanie i resztę. Strasznie bolały ją słowa chłopaka do którego chyba coś czuła, nie była pewna swoich uczuć. Chciała napisać do Louisa, ale bała się że będzie na nią zły po tym jak na nich wszystkich się wydarła. Była coś po 22, a dziewczyna coraz bardziej marzła na dworze robiło się coraz ciemniej i mniej ludzi chodziło po ulicach. Po pewnym czasie zrozumiała że się zgubiła nie wiedziała gdzie jest, przestraszona zaczęła panikować, postanowiła zadzwonić do Louisa mimo później pory miała nadzieję że nie śpi i że zabierze ją stąd. Wyjęła telefon i wybrała numer.
- Halo?- zapytał chłopak trochę zaspanym głosem
- Louis, proszę zabierz mnie stąd nie wiem gdzie jestem, nie wiem co mam robić.- mówiła przez płacz
- Co? Naomi? Gdzie jesteś? Dlaczego nie poszłaś od razu do domu jak wybiegłaś od nas?- zadawał tyle pytań że trudno było go zrozumieć, był strasznie zdenerwowany
- No właśnie nie wiem, jak bym wiedziała to bym nie dzwoniła z pomocą.
- Już poczekaj zaraz będę tylko opisz mi miejsce w którym się znajdujesz postaram się być tam jak najszybciej- chłopak zaczął się ubierać, a dziewczyna w tym czasie tłumaczyła chłopakowi co widzi. Powiedział jej że chyba wie gdzie jest i że za chwilę powinien być. Wybiegając z pokoju wpadł jeszcze niechcący  na Nialla.
- Stary co ty robisz? Omal mnie nie wywróciłeś? Gdzie ty idziesz?
- Jadę po Naomi zgubiła się, nie wróciła do domu od czasu waszej kłótni.
- Poczekaj pojadę z tobą.
- To nie jest najlepszy pomysł.- krzyczał biorąc kluczyki od auta
- Mam to gdzieś to przeze mnie ona się zgubiła jadę z tobą bez dyskusji- blondynek zbiegł szybko na dół biorąc tylko kurtkę ze sobą, wsiedli do auta i jechali jak najszybciej mogli, Naomi nie znajdowała się w bezpiecznej dzielnicy, bali się że może jej się coś stać. Dziewczyna usiadła na ławkę czas dłużył jej się niesamowicie, nagle usłyszała jak z jednej strony idą piani mężczyźni, śmiali się, a ona miała tylko nadzieję że jej nie zauważą. Byli coraz bliżej dziewczyna wstała z ławki i szła jak najszybciej mogła i jak najciszej lecz to na nic. Zaczęli ją wołać, zauważyli że dziewczyna przyśpiesza, pobiegli w jej stronę, dogonili ją.
- No maleńka nie ładnie chodzić tak samej, może dotrzymamy ci towarzystwa co?- zaczęli się głośno śmiać
- Zostawcie mnie co- popchnęła jednego z nich chcąc się od nich oderwać
- Ooo.. Agresywna lubię takie, a wiesz w czym są takie dziewczyny najlepsze?- klepnął swojego kumpla i dalej szli za nią.
- Wiem w łóżku. No i jak kotenieńku wchodzisz w to?- szarpnął dziewczynę przyciągając ją do siebie
- Odwal się kurwa- plunęła mu w twarz próbując wyrwać się mu lecz to nie poskutkowało
- Ty mała dziwko!- krzyknął uderzając ją w twarz. Dziewczyna zaczęła krzyczeć, ale oni zatkali jej buzie. Jeden z nich ją trzymał, a drugi zaczął obmacywać, zerwali z niej bluzkę, dziewczyna miała tylko na sobie stanik, ugryzła tego który ją trzyma w rękę gdzie ten ją puścił, a ta zaczęła biec, w pewnym momencie drugi zaczął biec za nią próbując ją dogonić
- I tak mi suko nie uciekniesz- złapał dziewczynę za włosy i ciągnął z powrotem do swojego kolegi, zaczęła płakać, krzyczeć wyrywać się lecz oni byli silniejsi. Kazali jej klękać, czuła że to już koniec, nie miała siły już się wyrywać, opadła na kolana, zauważyła że mężczyzna zaczyna rozpinać rozporek. Przycisnęli jej głowę gdy nagle na jednego z nich rzucił się Niall, zaczął bić się z nim, dziewczyna nie wiedziała co się dzieje nagle drugi puścił ją i starał pomóc się koledze, Niall nie poddawał się gdy z odsieczą przybiegł jak najszybciej  Louis. Bili się z nimi, mężczyźni pobiegli w inną stronę bo wiedzieli, że nie dadzą rady. Niall podszedł do dziewczyna ta tylko mocno się do niego przytuliła i nie chciała by od niej odchodził.
- Już dobrze, nic ci już nie grozi- głaskał dziewczynę po włosach
- Jezu, dlaczego ty tu przyszłaś wiesz co oni mogli ci zrobić?- krzyczał zdenerwowany Louis, dziewczyna jeszcze bardziej się rozpłakała nic nie mówiąc. Niall ściągnął kurtkę i okrył Naomi, wziął ją na ręce idąc z nią do samochodu.
- Przepraszam nie powinienem tak na ciebie wsiadać, to nie była przecież twoja wina- Louis obrócił się do niej i wsiedli do samochodu.
- Nie masz rację to była moja wina i wyłącznie moja, gdybym poszła do razu do domu wy nie musielibyście się tak narażać. To ja was powinnam przeprosić.- mówiła cały czas przez łzy nie potrafiła się powstrzymać.
- Nie mów tak i proszę cię przestań już płakać- Niall otarł dziewczynie łzy i mocno do siebie przytulił. Chłopak siedział z nią z tyłu, a Louis prowadził. Dziewczyna zasnęła na ramieniu chłopaka, a oni postanowili że zawiozą ją do nich bo nie chcieli martwić Mony. Gdy dojechali na miejsce Niall wziął ją na ręce i zaniósł ją do domu. Chłopacy byli bardzo zszokowani widokiem dziewczyny która była prawie naga.
- Co się stało czemu ona jest tylko w staniku i w spodniach?- zapytał z szokiem w oczach
- Zaraz wam opowiemy, ale najpierw pomóżcie mi ją zanieść do mojego pokoju.- Liam poszedł z Niallem zanieść Naomi, gdy do domu wszedł właśnie Louis.
- Stary co się dzieje?- mówił przerażony Harry
- Kurwa! Jestem tak wkurwiony, że chyba zaraz coś rozpierdole.
- Dobra uspokój się i mów- do salonu właśnie weszli Niall i Liam
- No dobra jesteśmy już wszyscy, teraz wreszcie nam powiecie?- pytał już powili wkurzony Zayn
- Niech Louis wam powie, ja idę zadzwonić do Mony przyjaciółki Naomi pewnie się o nią martwi- powiedział Niall oddalając się od chłopaków
- Tylko jej nie mów co się stało, dowie się jutro- krzyknął tylko Louis, a następnie usiadł i zaczął opowiadać chłopakom co się stało. Niall wyszedł na taras i zadzwonił do Mony.
- Tak słucham?
- Cześć Mona z tej strony Niall, chciałem cię poinformować że Naomi dzisiaj będzie spać u nas, dzwonię tylko żebyś się czasem o nią nie martwiła
- No okey dzięki, dzwoniłam do niej ale nie odbierał ode mnie telefonu
- Tak wiem, niedawno zasnęła i prosiła mnie żebyś jej jutro rano przywiozła jakieś ciuchy.
- Nie ma sprawy, wyślij mi tylko wasz adres sms, a na pewno przywiozę.
- Dobrze, no to dobranoc.- dziewczyna nie zdążyła odpowiedzieć, a chłopak już się rozłączył, wysłał jej adres i wszedł do środka, do chłopaków.
- Jutro rano przyjedzie Mona, przywiezie jej ciuchy.- powiedział opierając się o ścianę.
- Aha, no ok. A co teraz będzie?- spytał zmartwiony Liam
- Nic, odłóżmy to na jutro, a teraz idźcie spać- Louis wstał z kanapy klepiąc jednego z chłopaków w plecy
- Tak ja też idę.
- Niall, jeszcze jedno pytam tak z ciekawości gdzie będziesz spać?- spytał trochę nieśmiało Zayn
- Jak to gdzie? U siebie w pokoju- odpowiedział i ruszył w stronę schodów
- Ale jak to pzrecież...- Niall nie dał dokończyć Zaynowi i od razu odpowiedział jakby wiedział od co chce powiedzieć.
- O nic się nie martw i idź spać. Dobranoc chłopcy!- krzyknął cicho i wszedł do swojego pokoju. Chłopak poszedł wziąć szybki prysznic, po wyjściu z łazienki wziął koc i położył się koło dziewczyny.

                         ~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
Był już ranek w okno pukały krople deszczu, za oknem była straszna ulewa. Naomi obudziła się, nie wiedziała gdzie jest. Trochę wystraszona usiadła na łóżko rozglądając się, po chwili zauważyła blondyna leżącego kolo niej. Dziewczyna aż z przerażenia spadła z łóżka.
- Mogła byś być ciutkę ciszej, chcę jeszcze chwile pospać.
- Aaalle, jak to.
- Nic się nie martw do niczego nie doszło jeśli o to ci chodzi- zrezygnowany wstał i pomógł wstać Naomi z podłogi.
- O mój boże nic nie pamiętam od momentu jak jechaliśmy samochodem.
- To dlatego, że w czasie jazdy przysnęłaś i nie chcieliśmy cię budzić.
- A czy chłopacy już wiedzą?
- Tak powiedzieliśmy im, ale nie martw się nikomu nic nie powiedzą, a teraz chodź pójdziemy na śniadanie bo pewnie jesteś głodna co?- pociągnął ją za ręka, a ta poczuła jak przechodzą przez nią dreszcze. Na dole przy blacie siedzieli już wszyscy. Dziewczyna była trochę zawstydzona bo miała na sobie brudne spodnie i Nialla koszulkę.
- Louis podszedł do dziewczyny witając ją całusem w policzek.
- Hej i jak się spało?- zapytał od razu Liam
- Hej, ee.. chyba dobrze.- usiadła na jedno z wolnych miejsc obok Zayna
- Co chcesz do jedzenia?- zapytał Niall
- Obojętnie, nie jestem wybredna co do tych spraw- uśmiechnęła się sztucznie by trochę rozluźnić atmosferę.
- O no to tak samo jak nasz blondasek- wszyscy wybuchnęli śmiechem, wspólną pogawędkę przerwał im dzwonek do drzwi.
- O to pewnie Mona.- powiedział Louis, kierując się w stronę wejścia
- Mona?- spytała ze zdziwieniem Naomi
- Tak zadzwoniłem wczoraj do niej żeby się nie martwiła i żeby przywiozła ci jakieś ciuchy.
- Aha, ale mam nadzieje że jej nic nie mówiliście prawda?
- Czego mi nie mieli mówić?- Mona podeszła do przyjaciółki witając się z nią, a następnie z chłopakami.
- Nie nic, później ci powiem- powiedziała zpeszona
- Tu masz ciuchy idź się przebrać, a potem porozmawiamy. Naomi poszła do łazienki i ubrała się w rzeczy które przywiozła jej przyjaciółka. Po kilku minutach dziewczyna był już gotowa, zeszła na dół do reszty. Zauważyła zmartwioną minę Mony i jej załzawione oczy, w tamtej chwili wiedziała że ona już o wszystkim wiem podeszła do niej tuląc ją, a następnie usiadła na balt.




________________________________________________
Udało mi się w końcu dokończyć. Mam nadzieję że się podoba.
Proszę skomentuj ;3