czwartek, 4 kwietnia 2013

Rozdział 10

  Dziewczyny nie odzywały się do siebie całą drogę, żadna z nich nie chciała zaczynać rozmowy, może dlatego że Mona myślała o Justinie, a Naomi o Niallu. Było to takie dziwne przecież znali się nie cały tydzień, mimo to każda z nich zdążyła już coś poczuć. To takie naiwne, przecież to nie może być prawda. Przez te ostatnie dni Naomi przytrafiały się same nieprzyjemne sytuacje, ale wtedy gdy Harry powiedział jej że ona nie jest Niallowi obojętna poczuła, że warto. Tylko jeszcze nie wiedziała jak to wszystko się ułoży, a Mona czuła się winna tej całej sytuacji. Lubiła Justina, nie był on takim dupiem jakim się wydawał, a może to tylko pozory. Zauroczył ją, nie wiedziała dlaczego tak nagle zareagował, przecież sam chciał aby mu to powiedziała. To wszystko powoli staję się chore od przyjazdu dzieją się dziwne rzeczy, chciałaby porozmawiać o tym z Naomi, ale wiedziała że ta ma teraz swoje problemy. Za  nie cały miesiąc znowu szkoła, może powinna myśleć o tym a nie o chłopaku którego prawie nie znała. Wysiadły z taksówki zapłaciły kierowcy i weszły do domu, Naomi od razu skierowała się do kuchni, a Mona poszła wziąć długą kąpiel. Była 18, może coś po, wieczór minął nawet spokojnie. Naomi zadzwoniła do rodziców bo dawno się do nich nie odzywała i jak zwykle padło na temat Zacka. Dziewczyna nie bardzo chciała o tym z nimi rozmawiać bo czuła, że w głębi serca obwiniają ją o jego wyjazd na wojnę.Trochę długo rozmawiali, aż w końcu rozmowa skończyła się płaczem mamy Naomi. Pożegnała się z nimi i poszła pośpieszyć Monę bo siedziała ponad godzinę w toalecie. Wchodząc po schodach dostał sms's, wyjęła telefon z kieszeni i zaczęła czytać:         Hej, mam nadzieję że nie przeszkadzam. 
                Pamiętasz jak rozmawialiśmy w kuchni, powiedziałaś
             wtedy że mogę ci powiedzieć o wszystkim. Myślę że będziesz wiedzieć o 
               co mi chodzi. Spotkajmy się za 30 minut w parku. 
                                                                                 Harry.
Dziewczyna trochę długo myślała nad tym, co chciał jej przekazać Harry po chwili przypomniał jej się Louis i reakcja Harrego na wieść że jego przyjaciel kogoś kocha. Pobiegła do swojego pokoju wzięła kurtkę, wychodząc krzyknęła do Mony że wychodzi na spacer. Naomi nie spieszyła się jakoś na to spotkanie, nie wiedziała czego ma się spodziewać. Po 10 minutach była już na miejscu, usiadła na ławkę i czekała na chłopaka. Siedząc tam myślała o tym czy dobrą decyzję podjęła, może źle robi wtrącając się w to wszystko. Strasznie lubiła Louisa wiedziała, że może mu zaufać, to on jej jako pierwszy powiedział o swoim największym sekrecie, ale czy tego chciała. Z rozmyśleń oderwał ją dotyk chłopaka, spojrzała na niego, a ten usiadł przy niej ze strachem w oczach. Przez krótką chwilę milczeli.
- Jeżeli nie chcesz nie musisz mi mówić, zrozumiem jeśli się rozmyśliłeś- spojrzała na niego ze smutkiem w oczach.
- Nie, nie o to chodzi, po prostu nie wiem jak to powiedzieć. Czuję jak byś wiedziała o co mi chodzi.- wyjąkał patrząc jej prosto w oczy.
- Jak  na razie nie wiem nic prócz tego, że coś cię gnębi, mogę się tylko domyślać, ale wolałabym abyś powiedział to sam.
- No bo wiesz, nie jestem taki sam jak reszta chłopaków, jak Liam, Niall, Zayn i Louis.
- Ale jaki nie do końca rozumiem.- próbowała to z niego wydusić
- No to może inaczej. Liam ma dziewczynę, tak jak i Zayn, ty zauroczyłaś Nialla, a Louis się zakochał w kimś jak wcześniej wspominałaś, a ja zakochałem się w nim.- teraz rozumiesz zapytał w nadzieją w oczach że nie będzie musiał określać to innymi słowami.
- Rozumiem, to nic złego, nie pierwszy raz spotykam się z takim obrotem sprawy. Jeżeli go kochasz to mu to powiedz co ci szkodzi- wcale nie zszokowało ją to, że Harry przyznał się do tego, że jest gejem. Może nie określił tego w taki sposób, ale tak można powiedzieć.
- To nie takie łatwe, on lubi dziewczyny, a ja nie chcę stracić najlepszego przyjaciela. Gdy wtedy powiedziałaś że on kogoś kocha to się załamałem, nie wiedziałem jak mam na to zareagować. I zabolało mnie to że powiedział to tobie a nie mi.- wyszeptał a z jego oczy stały się tak strasznie szklane.
- No dobrze, ale może nie powiedział tego tobie bo..- zatrzymała się wiedziała że nie może powiedzieć mu w kim kocha się Louis.
- Bo co?- spojrzał na nią z nadzieją w oczach, tak strasznie bolało ją, że oby dwoje się kochają a ona nie może z tym nic zrobić.
- Nie wiem Harry, naprawdę nie wiem- spojrzała na niego tak jak by chciała mu tym wzrokiem coś przekazać. Chłopak przybliżył się do niej i mocno się przytulił, jeszcze nie spotkała się z takim czymś. Nie wiedziała co ma zrobić przecież Louis go kocha, a on kocha go. Chciała mu to wszystko powiedzieć, ale ten ją wyprzedził.
- Wiesz co mam do ciebie tylko jedną prośbę.- podniósł głowę i kontynuował- powiedz mi tylko w kim kocha się Louis i czy ta osoba jest warta jego uczucia.- zatkało ją, nie wiedziała co teraz
- Przepraszam cię, ale nie mogę ci powiedzieć. Ale wiedz to, że ta osoba na prawdę go kocha i jest tego warta- spojrzał na nią i pokiwał tylko głową. Robiło się późno, chłopak odprowadził ją do domu i pożegnał się z nią. Dziewczyna wchodząc do domu zauważyła że wszędzie jest ciemno, poszła zobaczyć do pokoju Mony, ale zastała ją już śpiącą. Uśmiechnęła się na ten widok i poszła się wykąpać, po kąpieli jej jedynym zajęciem było pisanie z Niallem, chłopak napisał do niej podczas jak był w toalecie. Położyła się do łóżka i włączyła telewizor. Przysnęła przy najszybszej okazji. Następnego ranka, wstała o godzinie 11, wywlokła się z łóżka i na kolanach przyczołgała się do jeszcze nie rozpakowanych do końca walizek, ubrała się w coś wygodnego, nie robiła żadnego makijażu, również bez niego czuła się dobrze. Zeszła na dół, ale nikogo nie było co było bardzo dziwne bo to Naomi zawsze ostatnia wstawała, pobiegła do pokoju przyjaciółki. Weszła i zastała ją w łóżku, wskoczyła na nie i zaczęła krzyczeć WSTAWAJ! Mona nie miała zamiaru ruszać się, była strasznie nie wyspana, mimo że wczoraj szła bardzo wcześnie spać. Naomi nie miała zamiaru odpuścić, zawaliła ją z łóżka i zaczęła gilgotać.
Po jakiejś chwili Mona zrezygnowana wstała z podłogi i szła w stronę szafki z ubraniami, ubrała się w swoją ulubioną bluzkę i związała włosy w niezgrabnego kucyka. Razem zeszły na dół kierując się do kuchni, zrobiły sobie śniadanie, nucąc przy tym piosenkę która właśnie leciała w radiu.
- Jakie masz na dzisiaj plany- odezwała nie Naomi
- Ja? Żadne, będę siedzieć w domu, a co?
- Nic tak pytam, może poszły byśmy na miasto tak tylko we dwie co?
- No jasne czemu nie- uśmiechnęła się do przyjaciółki nasypując sobie więcej płatków. Pogoda był przepiękna, po woli zaczynało ich to denerwować, raz jest gorąco potem pada deszcz i tak na okrągło. Po zjedzonym śniadaniu, wybrały się od razu na miasto, nie miały nic ciekawszego do roboty. Chodziły od jednego sklepu do drugiego i tak na okrągło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz