piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział 14

 Było już trochę po 11, Naomi otworzyła oczy i z wielkim uśmiechem lekko zerknęła na chłopaka. Nie mogła uwierzyć, że to zrobiła. Była cała w skowronkach, delikatnie wstała tak aby nie obudzić Nialla. Po chwili spostrzegła, że jest całkiem naga, założyła jakąś za dużą bluzkę z szafy i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Miała zamiar iść do kuchni, ale postanowiła jeszcze przed pójściem wstąpić do pokoju przyjaciółki. Wchodząc nikogo nie zastała była strasznie zdziwiona, pomyślała więc że może jest na dole lub w łazience. Pomyliła się. W całym domu nie było żadnego śladu po Monie, chwyciła za telefon chcąc się z nią skontaktować, ale zauważyła kartkę przyczepioną do lodówki.
                          Nie martw się o mnie jestem z Justinem 
         na zakupach. Jak przyjadę opowiesz mi co się 
           działo wczorajszej nocy, bo sądzę że było ciekawie.
                         Kocham Mona xxx ;**
Naomi zrobiła wielkie oczy, zgniotła kartkę i wyrzuciła do kosza. Zrobiła naleśniki, w pewnym momencie do kuchni wszedł nieogarnięty Niall. Uśmiechnął się czule do dziewczyny i pocałował ją w usta na przywitanie, usiadł z nadzieją że zaraz dostanie naleśnika przygotowanego przez dziewczynę. Ta widząc jego spojrzenie, chwyciła talerz i poszła z nim do salonu. Chłopak nie mógł zrozumieć co się dzieje, zrezygnowany podszedł do niej wyrwał jej talerz z ręki i pobiegł z powrotem do kuchni. Dziewczyna zaczęła się głośno śmiać, nie potrafiła się powstrzymać. Niall podszedł do niej i zaczął ją mocno łaskotać, ta starała się mu wyrwać lecz na marne. Był od niej o wiele silniejszy i chyba sprytniejszy. 

                        ~.~  Z PERSPEKTYWY MONY ~.~

 Dziewczyna była wraz z Justinem na zakupach, chodzili po sklepach i szukali odpowiednich ubrań dla chłopaka ponieważ jego mama powiedziała mu, że spotyka się z pewnym mężczyzną i chcę mu go przedstawić dzisiaj wieczorem w restauracji.  Mone bawiło to, że chłopak nie może zdecydować się w co ma się ubrać, jeszcze nigdy nie widziała tak wybrednego chłopaka. Ten widząc jej uśmiech na twarzy postanowił się zrewanżować.
- No nie fajnie, ciekawe czy ty byś znalazła ubrania szybciej?-
- No pewnie, że tak- uśmiechnęła się złowieszczym uśmiechem i podała kolejną koszulę Justinowi
- Hahahaha.. jasne, jasne- chwila zastanowienia- A wiesz co mam pomysł pójdź ze mną na tą kolację, będziesz miała okazję poznać moją mamę
- No pewnie, pewnie- powiedziała sarkastycznym głosem
- No to fajnie jesteśmy umówieni- uśmiechną się swoimi białymi ząbkami do dziewczyny
- Yhmm. Czekaj że co?- jej mina była tak zabawna że w tamtym momencie chłopak sam zaczął się śmiać
- To co słyszałaś weź lepiej poszukać coś dla siebie i zobaczymy kto będzie pierwszy- uśmiechnął się do niej, a ta poszła w stronę działu dla dziewczyn. Wiedziała że wpakowała się w niesamowite bagno, postanowiła ze wybierze coś wygodnego, ale zarazem coś szykownego. Myślała, że to będzie łatwiejsze, ale się pomyliła nie chciała wypaść na pierwszym spotkaniu z jego matką beznadziejnie, chciała wypaść w jej oczach jak najlepiej. Po długim zastanowieniu wybrała szaro czarną sukienkę i do tego kilka dodatków. Z wielkim uśmiechem na twarzy powędrowała w stronę chłopaka  sądziła że ten jeszcze nic nie wybrał i stał dalej w tym samym miejscu. Nie myliła się, podeszła z wielką satysfakcją do niego  i miną która miała powiedzieć ' A co nie mówiłam'. Ten był pod wielkim wrażeniem w jakim tempie uwinęła się Mona. Po godzinie chłopak miał to czego szukał, zadowoleni wyszli ze sklepu zadowoleni. Justin chwycił ją za dłoń łącząc w jedno ta na niego zerknęła z lekkim uśmiechem. Postanowili, że pójdą pieszo do domu, była piękna pogoda szkoda było by z tego nie skorzystać.


__________________________________________________________
No i jest kolejny rozdział :D Wiem mia być dłuższy, ale nie miałam
kiedy napisać, więc dodaję taki. W następnym będzie trochę bardziej pikantnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz