poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 8

    Mimo, że było lato, wieczór był bardzo zimny. Naomi chodziła po mieście zapłakana nie chciała wracać do domu bo wiedziała, że Mona będzie ją wypytywać o spotkanie i resztę. Strasznie bolały ją słowa chłopaka do którego chyba coś czuła, nie była pewna swoich uczuć. Chciała napisać do Louisa, ale bała się że będzie na nią zły po tym jak na nich wszystkich się wydarła. Była coś po 22, a dziewczyna coraz bardziej marzła na dworze robiło się coraz ciemniej i mniej ludzi chodziło po ulicach. Po pewnym czasie zrozumiała że się zgubiła nie wiedziała gdzie jest, przestraszona zaczęła panikować, postanowiła zadzwonić do Louisa mimo później pory miała nadzieję że nie śpi i że zabierze ją stąd. Wyjęła telefon i wybrała numer.
- Halo?- zapytał chłopak trochę zaspanym głosem
- Louis, proszę zabierz mnie stąd nie wiem gdzie jestem, nie wiem co mam robić.- mówiła przez płacz
- Co? Naomi? Gdzie jesteś? Dlaczego nie poszłaś od razu do domu jak wybiegłaś od nas?- zadawał tyle pytań że trudno było go zrozumieć, był strasznie zdenerwowany
- No właśnie nie wiem, jak bym wiedziała to bym nie dzwoniła z pomocą.
- Już poczekaj zaraz będę tylko opisz mi miejsce w którym się znajdujesz postaram się być tam jak najszybciej- chłopak zaczął się ubierać, a dziewczyna w tym czasie tłumaczyła chłopakowi co widzi. Powiedział jej że chyba wie gdzie jest i że za chwilę powinien być. Wybiegając z pokoju wpadł jeszcze niechcący  na Nialla.
- Stary co ty robisz? Omal mnie nie wywróciłeś? Gdzie ty idziesz?
- Jadę po Naomi zgubiła się, nie wróciła do domu od czasu waszej kłótni.
- Poczekaj pojadę z tobą.
- To nie jest najlepszy pomysł.- krzyczał biorąc kluczyki od auta
- Mam to gdzieś to przeze mnie ona się zgubiła jadę z tobą bez dyskusji- blondynek zbiegł szybko na dół biorąc tylko kurtkę ze sobą, wsiedli do auta i jechali jak najszybciej mogli, Naomi nie znajdowała się w bezpiecznej dzielnicy, bali się że może jej się coś stać. Dziewczyna usiadła na ławkę czas dłużył jej się niesamowicie, nagle usłyszała jak z jednej strony idą piani mężczyźni, śmiali się, a ona miała tylko nadzieję że jej nie zauważą. Byli coraz bliżej dziewczyna wstała z ławki i szła jak najszybciej mogła i jak najciszej lecz to na nic. Zaczęli ją wołać, zauważyli że dziewczyna przyśpiesza, pobiegli w jej stronę, dogonili ją.
- No maleńka nie ładnie chodzić tak samej, może dotrzymamy ci towarzystwa co?- zaczęli się głośno śmiać
- Zostawcie mnie co- popchnęła jednego z nich chcąc się od nich oderwać
- Ooo.. Agresywna lubię takie, a wiesz w czym są takie dziewczyny najlepsze?- klepnął swojego kumpla i dalej szli za nią.
- Wiem w łóżku. No i jak kotenieńku wchodzisz w to?- szarpnął dziewczynę przyciągając ją do siebie
- Odwal się kurwa- plunęła mu w twarz próbując wyrwać się mu lecz to nie poskutkowało
- Ty mała dziwko!- krzyknął uderzając ją w twarz. Dziewczyna zaczęła krzyczeć, ale oni zatkali jej buzie. Jeden z nich ją trzymał, a drugi zaczął obmacywać, zerwali z niej bluzkę, dziewczyna miała tylko na sobie stanik, ugryzła tego który ją trzyma w rękę gdzie ten ją puścił, a ta zaczęła biec, w pewnym momencie drugi zaczął biec za nią próbując ją dogonić
- I tak mi suko nie uciekniesz- złapał dziewczynę za włosy i ciągnął z powrotem do swojego kolegi, zaczęła płakać, krzyczeć wyrywać się lecz oni byli silniejsi. Kazali jej klękać, czuła że to już koniec, nie miała siły już się wyrywać, opadła na kolana, zauważyła że mężczyzna zaczyna rozpinać rozporek. Przycisnęli jej głowę gdy nagle na jednego z nich rzucił się Niall, zaczął bić się z nim, dziewczyna nie wiedziała co się dzieje nagle drugi puścił ją i starał pomóc się koledze, Niall nie poddawał się gdy z odsieczą przybiegł jak najszybciej  Louis. Bili się z nimi, mężczyźni pobiegli w inną stronę bo wiedzieli, że nie dadzą rady. Niall podszedł do dziewczyna ta tylko mocno się do niego przytuliła i nie chciała by od niej odchodził.
- Już dobrze, nic ci już nie grozi- głaskał dziewczynę po włosach
- Jezu, dlaczego ty tu przyszłaś wiesz co oni mogli ci zrobić?- krzyczał zdenerwowany Louis, dziewczyna jeszcze bardziej się rozpłakała nic nie mówiąc. Niall ściągnął kurtkę i okrył Naomi, wziął ją na ręce idąc z nią do samochodu.
- Przepraszam nie powinienem tak na ciebie wsiadać, to nie była przecież twoja wina- Louis obrócił się do niej i wsiedli do samochodu.
- Nie masz rację to była moja wina i wyłącznie moja, gdybym poszła do razu do domu wy nie musielibyście się tak narażać. To ja was powinnam przeprosić.- mówiła cały czas przez łzy nie potrafiła się powstrzymać.
- Nie mów tak i proszę cię przestań już płakać- Niall otarł dziewczynie łzy i mocno do siebie przytulił. Chłopak siedział z nią z tyłu, a Louis prowadził. Dziewczyna zasnęła na ramieniu chłopaka, a oni postanowili że zawiozą ją do nich bo nie chcieli martwić Mony. Gdy dojechali na miejsce Niall wziął ją na ręce i zaniósł ją do domu. Chłopacy byli bardzo zszokowani widokiem dziewczyny która była prawie naga.
- Co się stało czemu ona jest tylko w staniku i w spodniach?- zapytał z szokiem w oczach
- Zaraz wam opowiemy, ale najpierw pomóżcie mi ją zanieść do mojego pokoju.- Liam poszedł z Niallem zanieść Naomi, gdy do domu wszedł właśnie Louis.
- Stary co się dzieje?- mówił przerażony Harry
- Kurwa! Jestem tak wkurwiony, że chyba zaraz coś rozpierdole.
- Dobra uspokój się i mów- do salonu właśnie weszli Niall i Liam
- No dobra jesteśmy już wszyscy, teraz wreszcie nam powiecie?- pytał już powili wkurzony Zayn
- Niech Louis wam powie, ja idę zadzwonić do Mony przyjaciółki Naomi pewnie się o nią martwi- powiedział Niall oddalając się od chłopaków
- Tylko jej nie mów co się stało, dowie się jutro- krzyknął tylko Louis, a następnie usiadł i zaczął opowiadać chłopakom co się stało. Niall wyszedł na taras i zadzwonił do Mony.
- Tak słucham?
- Cześć Mona z tej strony Niall, chciałem cię poinformować że Naomi dzisiaj będzie spać u nas, dzwonię tylko żebyś się czasem o nią nie martwiła
- No okey dzięki, dzwoniłam do niej ale nie odbierał ode mnie telefonu
- Tak wiem, niedawno zasnęła i prosiła mnie żebyś jej jutro rano przywiozła jakieś ciuchy.
- Nie ma sprawy, wyślij mi tylko wasz adres sms, a na pewno przywiozę.
- Dobrze, no to dobranoc.- dziewczyna nie zdążyła odpowiedzieć, a chłopak już się rozłączył, wysłał jej adres i wszedł do środka, do chłopaków.
- Jutro rano przyjedzie Mona, przywiezie jej ciuchy.- powiedział opierając się o ścianę.
- Aha, no ok. A co teraz będzie?- spytał zmartwiony Liam
- Nic, odłóżmy to na jutro, a teraz idźcie spać- Louis wstał z kanapy klepiąc jednego z chłopaków w plecy
- Tak ja też idę.
- Niall, jeszcze jedno pytam tak z ciekawości gdzie będziesz spać?- spytał trochę nieśmiało Zayn
- Jak to gdzie? U siebie w pokoju- odpowiedział i ruszył w stronę schodów
- Ale jak to pzrecież...- Niall nie dał dokończyć Zaynowi i od razu odpowiedział jakby wiedział od co chce powiedzieć.
- O nic się nie martw i idź spać. Dobranoc chłopcy!- krzyknął cicho i wszedł do swojego pokoju. Chłopak poszedł wziąć szybki prysznic, po wyjściu z łazienki wziął koc i położył się koło dziewczyny.

                         ~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~.~
Był już ranek w okno pukały krople deszczu, za oknem była straszna ulewa. Naomi obudziła się, nie wiedziała gdzie jest. Trochę wystraszona usiadła na łóżko rozglądając się, po chwili zauważyła blondyna leżącego kolo niej. Dziewczyna aż z przerażenia spadła z łóżka.
- Mogła byś być ciutkę ciszej, chcę jeszcze chwile pospać.
- Aaalle, jak to.
- Nic się nie martw do niczego nie doszło jeśli o to ci chodzi- zrezygnowany wstał i pomógł wstać Naomi z podłogi.
- O mój boże nic nie pamiętam od momentu jak jechaliśmy samochodem.
- To dlatego, że w czasie jazdy przysnęłaś i nie chcieliśmy cię budzić.
- A czy chłopacy już wiedzą?
- Tak powiedzieliśmy im, ale nie martw się nikomu nic nie powiedzą, a teraz chodź pójdziemy na śniadanie bo pewnie jesteś głodna co?- pociągnął ją za ręka, a ta poczuła jak przechodzą przez nią dreszcze. Na dole przy blacie siedzieli już wszyscy. Dziewczyna była trochę zawstydzona bo miała na sobie brudne spodnie i Nialla koszulkę.
- Louis podszedł do dziewczyny witając ją całusem w policzek.
- Hej i jak się spało?- zapytał od razu Liam
- Hej, ee.. chyba dobrze.- usiadła na jedno z wolnych miejsc obok Zayna
- Co chcesz do jedzenia?- zapytał Niall
- Obojętnie, nie jestem wybredna co do tych spraw- uśmiechnęła się sztucznie by trochę rozluźnić atmosferę.
- O no to tak samo jak nasz blondasek- wszyscy wybuchnęli śmiechem, wspólną pogawędkę przerwał im dzwonek do drzwi.
- O to pewnie Mona.- powiedział Louis, kierując się w stronę wejścia
- Mona?- spytała ze zdziwieniem Naomi
- Tak zadzwoniłem wczoraj do niej żeby się nie martwiła i żeby przywiozła ci jakieś ciuchy.
- Aha, ale mam nadzieje że jej nic nie mówiliście prawda?
- Czego mi nie mieli mówić?- Mona podeszła do przyjaciółki witając się z nią, a następnie z chłopakami.
- Nie nic, później ci powiem- powiedziała zpeszona
- Tu masz ciuchy idź się przebrać, a potem porozmawiamy. Naomi poszła do łazienki i ubrała się w rzeczy które przywiozła jej przyjaciółka. Po kilku minutach dziewczyna był już gotowa, zeszła na dół do reszty. Zauważyła zmartwioną minę Mony i jej załzawione oczy, w tamtej chwili wiedziała że ona już o wszystkim wiem podeszła do niej tuląc ją, a następnie usiadła na balt.




________________________________________________
Udało mi się w końcu dokończyć. Mam nadzieję że się podoba.
Proszę skomentuj ;3


1 komentarz:

  1. Duuuuuuuuuuuużo więcej opisów, mniej dialogów :)

    OdpowiedzUsuń