poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 26

          „- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść?
 - Co wtedy?
 - Nic wielkiego. 
 - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. 
Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.”



                              ************* PERSPEKTYWA NAOMI **************

               Chodziła po ulicach miasta, nie wiedząc co ma ze sobą zrobić. Niebo robiło się coraz ciemniejsze, zapowiadało się na deszcz, więc Naomi pośpiesznie pobiegła w stronę najbliższego przystanku. biegnąc wpadła na kogoś. Upadła. Spojrzała w górę, a tam stał Niall uśmiechnięty. Deszcz zaczął padać, a ona dalej siedziała na ziemi, podał jej rękę w celu pomocy lecz ona ją odepchnęła, ale w głębi duszy chciała się do niego przytulić i powiedzieć że miał rację, lecz jej duma na to nie pozwalała. Wstała, spojrzała mu prosto w oczy lecz szybko tego pożałowała, z jej oczu zaczęły spływać słone łzy, on to zauważył podszedł do niej bliżej i wytarł z jej twarzy łzy i mocno do siebie przytulając. Deszcz zamienił się w ulewę, Niall odsunął Hope spojrzał jej w oczy i powiedział 
- KOCHAM CIĘ- ona się uśmiechnęła i przytuliła się do niego. stali tam cali mokrzy. Cała złość odeszła w zapomnienie. Cieszyła się, że jest z nią, kochała go i była tego pewna. Stali tak jeszcze przez chwilę, ale Horan chwycił ją za rękę i podbiegł w stronę jego samochodu. Siedzieli w samochodzie, nikt się nie odzywał. Droga do domu trwała w ciszy nikt się nie odzywał. Po przyjeździe pod dom chłopaków. Parze nie było śpieszno by wejść do domu. 
- Dlaczego za mną pojechałeś?
- Am... Jak.. No wiesz- jąkał się drapiąc się w tył karku
- No nie wiem temu cię pytam- uśmiechnęła się zachęcająco by dodać chłopakowi otuchy
- No bo jak wybiegłaś z domu, no to chwilę się zastanawiałem co przed chwilą zaszło, a gdy w końcu to do mnie dotarło, wstałem i pojechałem cię poszukać, wiedziałem że jesteś zła nie mówię, że ja nie byłem ale nie chcę się z tobą kłócić więc chciałem po prostu cię znaleźć.
- No wiem trochę przegięłam i nie powinnam tak pochopnie reagować.
- Trochę..? A zresztą chodź do domu.
- Nie no mów. 
- Ale co mam Ci powiedzieć?
- Ughh... No powiedz mi to co chciałeś mi powiedzieć. 
- To co idziemy do domu?
- I tak się nie wywiniesz- wyszła uśmiechając się. Weszli do domu, a od razu wpadł na nich zdezorientowany Louis, patrzył na nich przechylając głowę w bok tak jakby to miało mu pomóc. Oby dwoje wybuchli śmiechem, a Niall podszedł do przyjaciela klepiąc go w ramie i mijając go. Zaś Louis podszedł do dziewczyny chwycił jej rękę i pociągnął za sobą do jego pokoju.

Zdezorientowana nie wiedziała o co chodzi ten szybko podszedł do swojego laptopa i usiadł na łóżko dziewczyna stała ze zdziwieniem przy drzwiach gdy ten zaczął mówić.
- Mówiłaś, że masz brata nie?
- No tak co związku z tym?
- Ma na imię Zack no nie?
- Tak, dalej nie wiem do czego dążysz Lou.
- No to już ci mówię, chciałem ci się zrewanżować za to że pomogłaś mi z Harrym i wspierałaś mnie w tym. No i mam znajomego który procuje w policji i poprosiłem aby mi coś znalazł na temat twojego brata, bo mówiłaś że strasznie za nim tęsknisz jest jedną z najważniejszych osób w twoim życiu.
- Do rzeczy Boo.
- No i powiedziałem jak ma na imię i nazwisko i że jest podobno na wojnie. A nie dawno mój znajomy zadzwonił i powiedział że twój brat jak i inni wrócili do domu dwa miesiące temu do swoich domów bo się uspokoiło.
- Co chcesz przez to powiedzieć?- w jej oczach pojawiły się łzy, bała się.
- Że twój brat na 100% żyje i ułożył sobie życie gdzieś indziej skoro nie wrócił do was do swojej rodziny.
- Nie! Nie! To nie może być prawda. Zadzwoniłby. Tak na pewno by tak zrobił nie zostawił by mnie. Nie...!- cała drżała nie potrafił uwierzyć w to co właśnie słyszała. A może nie chciała w to uwierzyć.
- Naomi.......
- Zamknij się - nie dała mu dokończyć. Nie docierały do niej słowa "Ułożył sobie życie" Nie wytrzymała opadła na kolana i zaczęła głośno łkać. Nagle do pokoju wbiegli wszyscy chłopcy z przerażonymi minami.




                  ************ Z PERSPEKTYWY NARRATORA **************

                 
         Życie nie sprawia, że spotykasz ludzi których chcesz spotkać. Życie daje Ci ludzi którzy muszą Ci pomóc, zranić Cię, pokochać, opuścić i sprawić, że staniesz się osobą, którą masz się stać. dzisiejszy świat jest sztuczny. Każdy żyje dla siebie, a przecież aby być szczęśliwym, trzeba przede wszystkim żyć dla kogoś.
      Jak łatwo życie może się zmienić w przeciągu kilku miesięcy. Te dziewczyny zdecydowanie nie były na to gotowe, przerosło je to. Ale nie mogły się wycofać, musiały walczyć dalej. Jedna osoba może namieszać tak wiele. Czy ich przyjaźń przetrwa to wszystko co się dzieje czy może jednak jedna z nich się podda i zrezygnuje z tego. Dwie dziewczyny które przyjechały do Londynu by zapomnieć i spełniać swoje marzenia.

______________________________________________________
No więc przemyślałam to i nie zawieszam bloga, ale jeżeli nie bd
komentować to go zawieszę bo nie bd pisać nie wiedząc czy ktoś to
wg czyta.
  No a tak po za tym rozpoczął się rok szkolny -.- Masakra.!

3 KOMENTARZE I NEXT <3






3 komentarze:

  1. Myślałam na początku że jej brat stanie w drzwiach jej domu ale widzę że sie myliłam ale i tak to jest piękne <3

    OdpowiedzUsuń
  2. nie mogę sie doczekać następnego ; D

    OdpowiedzUsuń