piątek, 17 maja 2013

Rozdział 18

                                  ~.~.~ Z PERSPEKTYWY MONY ~.~.~


        Mona nie wiedziała co ma sobie o tym wszystkim myśleć, najpierw udaje takiego milutkiego a teraz takiego chama. Łzy nie przestawały lecieć z jej oczu,chciała wrócić do domu aby powiedzieć o wszystkim Naomi. Mimo, że przed wyjściem się trochę posprzeczały, miła ochotę się do niej mocno przytulić. Było dobrze po 19, do domu miała jeszcze spory kawał do przejścia, a była na wysokich szpilkach co nie ułatwiało jej sytuacji. Postanowiła że je zdejmie i pójdzie na bosaka. Cały czas myślała o zaistniałej sytuacji. Przechodząc przez park zauważyła Alfreda przyjaciela Justina, w tamtej chwili życzyła sobie aby to on jej nie zauważył. (Alfreda poznała raz jak spotkała się z Justinem poszli razem na pizzę). Starała się go jakoś nie zauważalnie ominąć lecz na na marne. Chłopak  zobaczył i podbiegł do niej, wiedziała że teraz będzie się musiała tłumaczyć dlaczego płakała i bo widać było jej czerwone i podpuchnięte oczy i co się stało jej w nadgarstki, miała mocno czerwone od ucisku w jakim trzymał ją Justin, lecz miała tylko nadzieje że zauważy oczy. Alfredo był już coraz bliżej, przywitali się pocałunkiem w policzek, uśmiechnęła się sztucznie do niego, ale ten to zauważył i zaczął wypytywać.
- Co się stało? Dlaczego płakałaś? Czy ktoś Ci coś zrobił?- chłopak był tak mocno zdenerwowany że nie kazał sobie czekać i nie dawał się spławiać. - Po raz kolejny się pytam co się stało? Mona dobrze wiesz że mi możesz powiedzieć wszystko.- Chwycił ją za ręce i w tym momencie zauważył jej zaczerwienione nadgarstki, ta tylko wyrwała je spuszczając wzrok. Miała nadzieje że ten w końcu odpuści sobie i zostawi ją w spokoju.
- Czy to Justin ci to zrobił?- podniósł jej podbródek aby spojrzała mu prosto w oczy. Jej oczy były całe zaszklone i z nich spływały pojedyncze łzy. Mona nie odpowiedziała na jego pytanie tylko odwróciła wzrok. Ten jednak już wiedział, że to sprawka jego kumpla. Podszedł bliżej dziewczyny i mocno ją do siebie przytulił, nie zadawał już więcej pytań bo widział jak to ją bardzo boli. Zaproponował tylko że ją podwiezie nie chciał jej zostawiać w takim stanie samej, nie potrafił tak. Drogę do auta Alfreda przemilczeli żadne z nich nie miało zamiaru tego jednak przerywać. Mona usiadał na siedzenie koło pasażera i odwróciła głowę w stronę okna. Nawet nie wiedziała kiedy dojechali na miejsce, była tak zatracona w myślach. Chłopak szturchnął ją powiadamiając ją że są pod jej domem, ta się uśmiechnęła do niego sztucznie i przytuliła go mocno, dziękując mu. Chłopak podał jej swój numer jak by czegoś potrzebowała to miała do niego zadzwonić lub napisać sms'a. I mówiąc do niej - Justin to kretyn, nie powinnaś się nim w ogóle przejmować, nie zasługuje na ciebie. Trzymaj się mała- Czekał aż wejdzie domu chciał mieć pewność że nie pójdzie nigdzie indziej. Mona weszła do domu, od razu ruszyła w stronę pokoju Naomi mając nadzieję że ona tam jest lecz się pomyliła, cały dom był pusty była tylko ona i cztery ściany.Postanowiła że pójdzie wziąć długą kąpiel, nalała sobie do pełna gorącej wody i weszła zanurzając w niej swoje całe ciało. Myślała nad tym dlaczego tak bardzo zabolało ją to jak potraktował ją Bieber, przecież nie byli razem i go nie kochała, sama nie wiedziała co do niego czuje. Postanowiła że zapomni o tym co się dzisiaj wydarzyło i będzie miała go głęboko w dupie. Nie chciała mieć z nim nic wspólnego, dosyć w przeszłości cierpiała przez jej pierwszą miłość, do której chyba jeszcze  żywiła jakieś uczucie.



                                          ~.~.~ Z PERSPEKTYWY JUSTINA~.~.~

 Siedział sam w swoim pokoju, myśląc nad tym co zrobił jakieś 2 godziny temu. Przecież nie chciał jej zranić, ale to ona go tak zdenerwowała. Chyba coś do niej czuje, bo przy niej jest całkiem inny, nieobliczalny. Nakrzyczał tak na nią bo nie chciał, by odchodziła, chciał żeby zrozumiała że jemu na niej zależy, lecz on nie potrafi inaczej okazywać uczuć, a teraz mógł ją stracić. Leżąc tak na łóżku uświadomił sobie że popełnił wielki błąd, postanowił że zadzwoni do niej i jej wszystko wytłumaczy, wiedział że nie ma co liczyć na spotkanie bo czuł że będzie się go bać a tego nie chciał za żadne skarby świata.

         
                                          ~.~.~ Z PERSPEKTYWY NAOMI~.~.~


 Harry z Naomi szybko odskoczyli od siebie, nie wiedząc co się teraz dzieje. Byli strasznie wystraszeni, Louisowi leciały łzy z oczu i widać było w nich ból, za to Nialla oczy były  przepełnione złością. Wszyscy stali w zupełnej ciszy, nikt jakoś nie miał zamiaru jej przerwać lecz Louis nie wytrzymał, wybuchł głośnym płaczem.
- Jak mogłaś, mówiłem Ci o wszystkim, a ty zrobiłaś mi takie świństwo.
- Nie Louis to nie tak jak myślisz, Harry po prostu...- chłopak nie dał jej dokończyć wtrącając jej się.
- Nie to nie tak jak myślę! A może to co widziałem to tylko moje przewidzenia, przecież nie jestem głupi.
- No właśnie moglibyście się chociaż przyznać, a nie udajecie jakiś idiotów przed nami, a ja głupi myślałem że to co mi wczoraj powiedziałaś było prawdą, tylko i wyłącznie się mną zabawiłaś.!- krzyczał zdenerwowany Niall, ale w jego głosie słychać było smutek.
- Nie prawda, to co Ci wczoraj powiedziałam było czystą prawdą! - mówiła a jaj głos zaczynał powoli drżeć miała tylko nadzieje że Harry jakoś zareaguje, a ona nie straci Nialla.
- Kurwa! Może byś chociaż nie kłamała! Przyznaj się!
- Do czego ma się przyznać, że co że pomagała mi w tym abym mógł wyznać miłość Lousowi tak? Tak jestem zabujany po uszy w idiocie który się właśnie na minie wydziera mimo że już jest zakochany w innej osobie. I tak jestem gejem, ale nie lubię tego określenia. Coś jeszcze chcesz wiedzieć!?- krzyknął Harry, a następnie usiadł na łóżko. W pokoju panowała zupełna cisza, Louis podszedł powoli do loczka, klękając przy nim i podnosząc jego podbródek. - Zostaw mnie proszę nie chcę abyś się nade mną teraz rozczulał.- odepchnął jego rękę, lecz Tommo nie miał zamiaru się poddawać - Kocham Cię!
-Co!?- odpowiedział zszokowany loczek, lecz Louis złączył ich usta w pocałunek, który chłopak od razu odwzajemnił.





___________________________________________________
Tak wiem długo czekaliście. Przepraszam. Ale w końcu jest, jeszcze
jutro lub w niedziel postaram się wam dodać rozdział 19.
Kocham was. Mam nadzieję że się podoba. ;3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz