czwartek, 17 października 2013
poniedziałek, 14 października 2013
Rozdział 30
Jakie to trudne. Zupełnie jakbyś traciła grunt
pod nogami. Znajoma droga, znajome słowa,
zapachy i smaki, które sprawiły, że czułeś się
bezpiecznie i postanowienie położyć temu kres.
I to poczucie, że w przeciwnym razie będzie tkwić w
miejscu i nic się nie wydarzy, ze będziesz tylko
udawać że żyjesz.
* 3 tygodnie później
- Nie chciałabyś dziś pójść ze mną do chłopaków na imprezę?
- W sumie czemu nie, ale tam będzie Naomi.
- No i co. Miej wylane tak jak ona.
- Wiem, ale tak trochę głupio.
- Posłuchaj mnie, pójdziesz tam ze mną więc nie będziesz się musiała się niczym martwić.
- Dziękuję Justin! A na którą jest impreza?
- Na 19, a co?
- I dopiero mi o tym mówisz? Mam nie całe 2 godziny, ciekawe kiedy ja się wyrobię. Ughhh.
- Haha.. Tak naprawdę mało czasu tak jak mówisz.
- To nie jest śmieszne!- dziewczyna szybkim krokiem wstała i pobiegła wziąć szybki prysznic, po wyjściu z toalety w ręczniku owiniętym wokół pasa szukała odpowiednich ubrań lecz nie wiedziała co ubrać.
- JUSTIN!- chłopak w ciągu kilku sekund zjawił się przy dziewczynie nie wiedząc o co chodzi. Dziewczyna stała z dwiema sukienkami w rękach.
- Ta czy t, a może tamta czarna co leży na łóżku?
- Serio i po to mnie tu wołałaś?
- Tak po to Cię tu wołałam więc która?
- Obojętnie. Którąkolwiek założysz i tak będziesz wyglądać ślicznie.
- Nie prosiłam o komplementy tylko o radę z wyborem sukienki!
- Nigdy nie zrozumiem kobiet. Czekam na dole, pośpiesz się.
- Nie pomagasz wiesz?- Mona po dłuższym zastanowieniu zdecydowała się na kremową, koronkową sukienkę. Zrobiła lekki makijaż i podkręciła włos. Gotowa stanęła przed lustrem i była zadowolona z uzyskanego efektu. Ubrała szpilki i zeszła na dół gdzie czekał na nią chłopak.
- Wow. Ślicznie wyglądasz, a teraz może już chodźmy bo mamy 20 minut spóźnienia.
- Nie spóźnilibyśmy się gdybyś był łaskaw powiedzieć mi o tym wcześniej.
- Dobrze, już dobrze. Chodźmy.- wyszli z domu i wsiedli do samochodu kierując się w stronę domu chłopaków z One Direction.
*************** PERSPEKTYWA NAOMI*************
Już od rana trwały przygotowania do imprezy. Naomi wraz z chłopakami witali gości. Dziewczyna była ubrana w koronkową czarną sukienkę taką samą jak Mona i wyprostowane włosy do tego mocniejszy makijaż. Mimo, że nie miała humoru na zabawę to zrobiła to dla chłopaków była im to winna. Po tym wszystkim co dla niej robili. Siedziała i popijała kolejnego drinka obserwując co nowych zjawiających się gości, prawie nikogo tam nie znała. Gdy jej oczom ukazała się nowa para. Czyli Justin i Mona, trzymali się za ręce, Naomi nie mogła pojąć dlaczego jej przyjaciółka wogle się do niej nie odzywała, wiedziała że są pokłócone, ale mimo to bolało ja to. Zwróciła również uwagę na jej ubiór by tak samo ubrana tylko inny kolor sukienki. Hope uśmiechnęła się na sam ten widok, ale nie wiedziała dlaczego. Po chwili ich wzroki się spotkały, lecz żadna nie miała zamiaru utrzymywać kontaktu wzrokowego dłużej niż kila sekund. Po chwili do Naomi dołączył Niall.
- I jak się bawi moja piękna?
- Dobrze,widziałeś kto przed chwilą przyszedł?
- Tak widziałem, nie przejmuj się. Wiesz, że Cie kocham prawda?- chłopak objął ją w pasie i namiętnie pocałował
-Wiem ja Ciebie też. Chodźmy zatańczyć.
- Wiesz, że nie tańczę.
- Zrób to dla mnie proszę. - zrobiła słodką minę której chłopak nie potrafił się oprzeć i ruszyli na parkiet. dziewczyny cały wieczór starały się siebie unikać i bawić się w najlepsze, ale wiedziały, że długo to nie potrwa.
3 KOMENTARZE I NEXT <3
sobota, 12 października 2013
INFO!
Założyłam nowego bloga " Zemsta Upadłej" jest zakładka która do niech prowadzi mam nadzieję, że się wam spodoba, a następny rozdział będzie jutro lub w poniedziałek na 100 %.
czwartek, 3 października 2013
Rozdział 29
W życiu zawsze szukamy
wytłumaczenia. Marnujemy
czas, usiłując się dowiedzieć dlaczego.
Ale czasami nie ma żadnego dlaczego.
I jak smutno by to brzmiało, do tego właśnie
sprowadza się całe wytłumaczenie.
************ Z PERSPEKTYWY NAOMI ****************
ta nic nie powiedziała tylko zeszłą na dół do kuchni, nagle poczuła, że ma straszną ochotę na lody czekoladowe, wyjęła z zamrażarki pudełko lodów i usiadła na blacie płakała i jadła lody w taki sposób zawsze zatapiała smutki. Niall podszedł do dziewczyny i się do niej przytulił nie chciał aby płakała bolało go to. "Siedzieliśmy w trójkę w salonie i oglądaliśmy jakiś debilny film gdy w jakimś ciekawym momencie zostałam zepchnięta z kanapy na ziemię, a po domu rozległy się śmiechy zakochanych. Nie wiedziałam o co chodzi i strasznie bolały mnie nadgarstki ale śmiałam się z nimi, a może po prostu z nich, nie wiem. Wstałam z podłogi i usiadłam na Monę, a nogi położyłam na Zacka i wtedy po raz kolejny zleciałam śmiechy były słyszalne chyba wszędzie, ale tym razem nie miałam zamiaru się podnosić i po prostu leżałam na podłodze i usnęłam" Na wspomnienie cień uśmiechu pojawił się na jej twarzy. Przytuliła się do Nialla jeszcze bardziej i zamknęła oczy i nawet nie wiedziała kiedy zasnęła.
************* Z PERSPEKTYWY MONY ************
Leżała tak na kolanach Justina i myślała nad tym wszystkim. Zastanawiała się czy to już koniec i czy nie
warto wrócić do Polski, rok szkolny jeszcze się nie zaczął i nie musiałaby z niczego rezygnować. Nagle wstała i usiadła obok chłopaka ten spojrzał się na nią pytająco
- Czuję że tracę rozum.
- Wszystko będzie dobrze, przejdzie jej.
- Nic nie rozumiesz nigdy jej nie okłamałam, a teraz przegięłam. Powinnam jej od razu powiedzieć gdy spotkałam Zacka, powinnam ją do niego zaprowadzić wiedziałam jak jest jej ciężko, ale obiecałam. Chore prawda? Bo wiesz gdy go zobaczyłam, coś we mnie pękło, czułam radość i nienawiść jednocześnie. Kochałam go! I to strasznie, był moją pierwszą i prawdziwą miłością. Wiem brzmi banalnie a jednak. Gdy opowiedział mi dlaczego się do mnie nie odzywał mimo obietnicy, powiedział że było mu trudno. Rozumiesz? Mu było trudno, myślałam ze go tam rozszarpię na miejscu, ale coś mimo tej nienawiści nie pozwalało mi na to. I gdy mnie poprosił o to abym nic nie mówiła Naomi zgodziłam się. Wiem jestem idiotką, może jeszcze nawet nie dawno potrafiłabym mu wybaczyć i wrócić do niego...
- A teraz jesteś w stanie to zrobić?- przerwał jej, a ta się na niego spojrzała i uśmiechnęła lekko
- Teraz? Nie wiem nie wiem co czuje. To boli, ta nie wiedza i strach. Wiesz? Boli mnie to, że jestem skończoną kretynką.
- Nie jesteś. Po prostu tak musiało być. - przytulił ja do swojej piersi- A skąd wiesz czy ona była w stosunku do ciebie fear?
- O czym ty mówisz, Naomi jest jedną z tych osób które nie kłamią znam ją.
- Może nie aż na tyle ile powinnaś.
-CO?! Dość! Rozumiem że jej nie lubisz, ale nie pozwolę abyś tak o niej mówił. Znam ją doskonale. Tak myślę- ostatnie słowa wyszeptała niemal niesłyszalnie.
_____________________________________________________
Wiem przepraszam jest strasznie krótki męczyłam się z nim tydzień jakoś
tak brak weny, ale obiecuję że niedługo to się zmieni i rozdziały bd dłuższe
i ciekawsze.
3 KOMENTARZE I NEXT <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)