Jakie to trudne. Zupełnie jakbyś traciła grunt
pod nogami. Znajoma droga, znajome słowa,
zapachy i smaki, które sprawiły, że czułeś się
bezpiecznie i postanowienie położyć temu kres.
I to poczucie, że w przeciwnym razie będzie tkwić w
miejscu i nic się nie wydarzy, ze będziesz tylko
udawać że żyjesz.
* 3 tygodnie później
- Nie chciałabyś dziś pójść ze mną do chłopaków na imprezę?
- W sumie czemu nie, ale tam będzie Naomi.
- No i co. Miej wylane tak jak ona.
- Wiem, ale tak trochę głupio.
- Posłuchaj mnie, pójdziesz tam ze mną więc nie będziesz się musiała się niczym martwić.
- Dziękuję Justin! A na którą jest impreza?
- Na 19, a co?
- I dopiero mi o tym mówisz? Mam nie całe 2 godziny, ciekawe kiedy ja się wyrobię. Ughhh.
- Haha.. Tak naprawdę mało czasu tak jak mówisz.
- To nie jest śmieszne!- dziewczyna szybkim krokiem wstała i pobiegła wziąć szybki prysznic, po wyjściu z toalety w ręczniku owiniętym wokół pasa szukała odpowiednich ubrań lecz nie wiedziała co ubrać.
- JUSTIN!- chłopak w ciągu kilku sekund zjawił się przy dziewczynie nie wiedząc o co chodzi. Dziewczyna stała z dwiema sukienkami w rękach.
- Ta czy t, a może tamta czarna co leży na łóżku?
- Serio i po to mnie tu wołałaś?
- Tak po to Cię tu wołałam więc która?
- Obojętnie. Którąkolwiek założysz i tak będziesz wyglądać ślicznie.
- Nie prosiłam o komplementy tylko o radę z wyborem sukienki!
- Nigdy nie zrozumiem kobiet. Czekam na dole, pośpiesz się.
- Nie pomagasz wiesz?- Mona po dłuższym zastanowieniu zdecydowała się na kremową, koronkową sukienkę. Zrobiła lekki makijaż i podkręciła włos. Gotowa stanęła przed lustrem i była zadowolona z uzyskanego efektu. Ubrała szpilki i zeszła na dół gdzie czekał na nią chłopak.
- Wow. Ślicznie wyglądasz, a teraz może już chodźmy bo mamy 20 minut spóźnienia.
- Nie spóźnilibyśmy się gdybyś był łaskaw powiedzieć mi o tym wcześniej.
- Dobrze, już dobrze. Chodźmy.- wyszli z domu i wsiedli do samochodu kierując się w stronę domu chłopaków z One Direction.
*************** PERSPEKTYWA NAOMI*************
Już od rana trwały przygotowania do imprezy. Naomi wraz z chłopakami witali gości. Dziewczyna była ubrana w koronkową czarną sukienkę taką samą jak Mona i wyprostowane włosy do tego mocniejszy makijaż. Mimo, że nie miała humoru na zabawę to zrobiła to dla chłopaków była im to winna. Po tym wszystkim co dla niej robili. Siedziała i popijała kolejnego drinka obserwując co nowych zjawiających się gości, prawie nikogo tam nie znała. Gdy jej oczom ukazała się nowa para. Czyli Justin i Mona, trzymali się za ręce, Naomi nie mogła pojąć dlaczego jej przyjaciółka wogle się do niej nie odzywała, wiedziała że są pokłócone, ale mimo to bolało ja to. Zwróciła również uwagę na jej ubiór by tak samo ubrana tylko inny kolor sukienki. Hope uśmiechnęła się na sam ten widok, ale nie wiedziała dlaczego. Po chwili ich wzroki się spotkały, lecz żadna nie miała zamiaru utrzymywać kontaktu wzrokowego dłużej niż kila sekund. Po chwili do Naomi dołączył Niall.
- I jak się bawi moja piękna?
- Dobrze,widziałeś kto przed chwilą przyszedł?
- Tak widziałem, nie przejmuj się. Wiesz, że Cie kocham prawda?- chłopak objął ją w pasie i namiętnie pocałował
-Wiem ja Ciebie też. Chodźmy zatańczyć.
- Wiesz, że nie tańczę.
- Zrób to dla mnie proszę. - zrobiła słodką minę której chłopak nie potrafił się oprzeć i ruszyli na parkiet. dziewczyny cały wieczór starały się siebie unikać i bawić się w najlepsze, ale wiedziały, że długo to nie potrwa.
3 KOMENTARZE I NEXT <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz