Otworzyła drzwi z nadzieją że to Justin, lecz się pomyliła był to Niall.
- Cześć a ty co tu robisz?
- Hej jest Naomi?
- Nie jakiś czas wyszła.
- A nie wiesz może gdzie jest, albo z kim?
- Nie nie wiem, coś mówiła że się umówiła z Louisem na obiad. A czemu pytasz?
- A nic tak tylko, ja będę już leciał, a jeszcze jedno ładnie wyglądasz.- pożegnał się z Moną, a ona stała jak wryta z zarumienionymi policzkami, po chwili zauważyła jak nadjechał Justin, uśmiechnięta, wzięła torebkę i ruszyła w stronę samochodu.
- Łoł! Ślicznie wyglądasz- uśmiechnął się do dziewczyny i ruszyli na zwiedzanie Londynu.
-------------- Z PERSPEKTYWY NIALLA------------------
Chłopak był wściekły na przyjaciela, zastanawiał się co łączy Louisa z Naomi. I kiedy zdążyli się tak poznać. Zastanawiał się co ma teraz zrobić przecież nie pójdzie ich szukać. Chłopak ruszył w stronę domu, zły wszedł do mieszkania gdzie siedzieli chłopacy.
- Wiece czego się dowiedziałem?
- No czego?
- Louis jest na obiedzie z Naomi, fajnie nie.
- Louis? Przecież on mówił że idzie się przejść, skąd to wiesz?- zapytał zdziwiony Liam
- Od jej przyjaciółki, nasz przyjaciel nas okłamał.
- A ciebie co tak nagle ugryzło z tą Naomi, może po prostu chcieli porozmawiać albo przypadkowo na siebie wpadli, a Louis jak to on zaprosił ją na obiad bo było mu głupio za naszego Harrego- odpowiedzał Zayn który wogle nie był zdziwiony tą sytuacją
- No pewnie zwalcie wszystko na mnie, a żebyście wiedzieli to ją przeprosiłem i umówiłem się z nią juto by wszystko wytłumaczyć więc nie będziecie już się za mnie wstydzić- mówił z wielką powagą Harry
- No to fajnie, może wszyscy po kolei się z nią umówcie co!- krzyknął zdenerwowany Niall
- Stary a ciebie co ugryzło, przecież sam mówiłeś że mam to wyjaśnić z nią i przeprosić- zaskoczony reakcją przyjaciela dążył dalej temat
- Nic, przepraszam. Po prostu.. a zresztą nie ważne idę się położyć- winny temu wszystkiemu poszedł do swojego pokoju położyć się, zawsze uważał że na zły humor najlepszy jest sen.
---------------------- Z PERSPEKTYWY NAOMI---------------
Po zjedzeniu obiadu Louis zaproponował dziewczynie, aby poszła z nim do domu i może tam by na spokojnie porozmawiała z Niallem. Naomi nie bardzo chciała iść ale bo długich namowach chłopaka w końcu się zgodziła. Pojechali do willi chłopców, a Naomi coraz bardziej dopadały nerwy. Po chwili byli już na miejscu, wysieli z samochodu, chłopak wpuścił dziewczynę do domu.
- No na reszcie chłopie już jesteś, okłamałeś nas z ... oł cześć Naomi- powiedział zszokowany Zayn
- Cześć-odpowiedziała zdenerwowana dziewczyna
- Z czym was okłamałem bo nie dokończyłeś zdania?- spytał Louis
- A to nie jest ważne. Chłopaki Louis wrócił z Naomi- Zayn szedł do salony krzyczą do chłopaków
- O no to fajnie- Liam ruszył w ich stronę by się przywitać z dziewczyną, Harry machnął tylko ręką na przywitanie i odwrócił szybko wzrok od niej.
- Jest może Niall?- zapytała rozkojarzona Naomi nie wiedział jakiej reakcji
- Tak u siebie w pokoju- Liam wskazał na schody
- Dziękuję- dziewczyna ruszyła w ich stronę, odchodząc od chłopaków. Gdy już była przed drzwiami do pokoju chłopaka, nie wiedziała czy ma wejść czy jednak może się wycofać, lecz coś jej nie pozwalało na to. Lekko zapukała i weszła do środka, zobaczyła że Niall śpi postanowił wyjść lecz jak na złość spadł jej telefon na podłogę.
- Ku*wa chyba mówiłem że chce być sam nie?- krzyknął chłopak z pod kołdry
- Przepraszam nie wiedziałam- podniosła telefon z podłogi chcąc zamknąć drzwi lecz coś jej w tym przeszkodziło.
- Sory nie wiedziałem że to ty, wejdź.
- Nie musisz mnie przepraszać nie powinnam tu przychodzić.
- Wejdziesz i potem porozmawiamy ok?
- No dobrze w końcu po coś tu przyszłam- uśmiechnęła się nieśmiało do chłopaka wchodząc do pokoju i siadając na łóżku
- No więc o czym chciałaś porozmawiać?
- Dzisiaj nie dokończyliśmy naszej rozmowy i miałam się odezwać, a jak spotkałam Louisa to zaproponował mi że może mnie podwieś do ciebie.
- Ta spotkałaś Louisa tak przypadkowo?- spytał ze zdenerwowaniem w głosie
- Tak, dokładnie- dziewczyna spuściła wzrok bo bała się ze jej kłamstwo wyjdzie na jaw
- Mogła byś chociaż nie kłamać wiem że się z nim umówiłaś i że się spotykacie- w pewnej chwili podniósł głos wstając z łóżka
- Co skąd ty to niby wiesz? I ja i Louis haha.. chyba śmieszny jesteś!
- Nie ważne od kogo. Nie no może ja się umawiam z każdym z nas co?!- chłopak był aż tak zdenerwowany że powiedział parę za dużo słów.
- Przegiąłeś!- wstała uderzając chłopaka w twarz i z płaczem wybiegła z jego pokoju. Chłopak nie wiedział co ma zrobić nie chciał żeby Naomi tak te słowa odebrała, szybko pobiegł za nią lecz było już za późno dziewczyna była na dole.
- Naomi co się stało dlaczego płaczesz?- Louis szybko podbiegł do dziewczyny próbując się czegoś dowiedzieć, lecz na próżno. Dziewczyna wyrwał się z jego objęć.
- Zostawcie wy mnie wszyscy w spokoju!- krzyknęła i wybiegła z ich domu. Louis nie mógł tego tak zostawić pobiegł za nią, ale ta jednak była już na drugiej stronie ulicy, wiedział że już jej nie dogoni i ze smutkiem wrócił się z powrotem do domu.
---------------- Z PERSPEKTYWY MONY-------------
Dziewczyna bawiła się wspaniale czuła się tak inaczej niż zwykle, Justin był taki czuły. Pokazywał jej wszystkie ciekawe miejsca, a ona słuchała go z takim zaciekawieniem. Po zwiedzaniu tego pięknego, a zarazem wielkiego miasta poszli na kolację. Weszli do ekskluzywnej restauracji, Mona nie czuła się tam za dobrze wolała zwykłe knajpki, no ale przecież nie mogła mu tego powiedzieć. Usiedli do stolika i zaczęli zamawiać.
- I jak ci się podobała wycieczka a może jak przewodnik?- uśmiechnął się do dziewczyny ruszając brwiami, ta tylko zachichotała.
- No wiesz fajnie było tylko wiesz ten przewodnik to chyba jakiś praktykant- uśmiechnęła się swoimi białymi ząbkami i podała menu kelnerce która zebrała zamówienie.
- No wiesz jak tak możesz mówić chłopak się starał.
- Nie nie śmiele w to wątpić- obydwoje parsknęli śmiechem, aż inni klienci spojrzeli na nich wrogim wzrokiem. Po zjedzonej kolacji, Justin odwiózł dziewczynę do domu.
- Musimy to jeszcze kiedyś powtórzyć- zaczął nieśmiale chłopak
- Tak z miłą chęcią- uśmiechnęła się a jej policzki nabrały rumieńców
- Podaj mi swój numer żebyśmy mogli się jakoś skontaktować
- No ok- dziewczyna napisała mu swój numer podając mu malutką karteczkę
- To do zobaczenia- pocałował dziewczynę w policzek i odjechał. Było coś po 21, Mona weszła do domu, ale nikogo nie było, pomyślała więc że Naomi jest u chłopaków lub bawi się gdzieś z Louisem.
___________________________________________
Więc kolejny rozdział, trochę długo mi się go pisało, ale
udało mi się. Dziękuję za wszystkie wyświetlenia.
KOCHAM WAS!
niedziela, 31 marca 2013
piątek, 29 marca 2013
Rozdział 6
Naomi nie wiedziała co ma zrobić wiedziała że Niall nie jest niczemu winny ale coś jednak nie pozwalało jej tak naprawdę z nim porozmawiać. Czuła się dziwnie w jego obecności, przecież to dziwne że w takim krótkim czasie mogła coś do niego poczuć. Dziewczyna zrobiła sobie kanapki i usiadła obok przyjaciółki na kanapie.
- No to teraz mi opowiedz jak poznałaś słynnego Louisa.
- A ty znowu ten sam temat to długa historia i nie chcę jakoś o tym rozmawiać lepiej chodźmy na zakupy bo lodówka świeci pustkami.
- No dobra niech ci będzie, a dziwisz się jak ty ciągle jesz- uśmiechnęła się do przyjaciółki wstając z kanapy
- No wiesz bardzo miła jesteś- odłożyła talerz na stolik i ruszyła po torebkę.
Dziewczyny ruszyły do najbliższego supermarketu, wzięły wózek i powoli szukały produktów które były im potrzebne, nagle Naomi zauważyła Nialla szybko się schowała za jakąś półką tylko oczywiście Mona musiała wszystko popsuć. Niall słysząc jak dziewczyna woła Naomi szybko skierował się w ich kierunku, chłopak jednak nie był sam był ze swoim przyjacielem Justinem. Chłopcy szli w ich kierunku, ale Naomi stała w miejscu nie mogąc się ruszyć, coś jej nie pozwalało na to.
- Cześć, co za miłe spotkanie możemy pogadać?
- Cześć Justin jestem- przywitał się podając do dziewczyn rękę, Naomi przywitała się z wielkim uśmiechem, lecz Mona przewróciła tylko oczami nie podając mu ręki.
- No więc możemy pogadać?- zapytał ponownie
- Wiesz nie bardzo mam teraz czas, jesteśmy na zakupach, a potem jestem jeszcze umówiona.
- To nie zajmie dużo czasu, a Justin z miło chęcią zostanie z twoją przyjaciółką nie stary?- klepnął kolegę w plecy czekając na potwierdzenie
- Tak z miłą chęcią, to żaden kłopot- uśmiechnął się do Mony lecz to zmierzyła go wzrokiem
- Nie dziękuję poradzę sobie sama, a ty Naomi idź z nim porozmawiać jak coś to dzwoń- spojrzała na przyjaciółkę i oddaliła się od nich.
- No poczekaj, może jednak skusisz się na moje towarzystwo!- krzyknął Justin do Mony biegnąc w jej stronę, zostawiając Naomi i Nialla samych.
- Więc o czym chciałeś porozmawiać?- powiedziała cicho nie patrząc nawet na chłopaka
- No bo, kurde jak to powiedzieć. To co się dzisiaj w nocy wydarzyło nie powinno mieć miejsca Harry nie zachował się w stosunku do ciebie odpowiednio. Jest mi strasznie głupio za niego, po części myślę że to moja wina. Coś nieciekawie zaczęła się nasza znajomość może mogę to jakoś naprawić?- spojrzał na dziewczyną w nadzieją w oczach.
- Wiesz co to nie jest najlepsze miejsce na takie rozmowy. Nie przejmuj się tym co się stało to nie twoja wina, że masz niewyżytego przyjaciela. Zadzwonię do ciebie później a teraz muszę iść poszukać przyjaciółki zanim pozabija się z Justinem.- odwróciła się od chłopaka i ruszyła w inną stronę. Niall dopiero zrozumiał co ona właśnie do niego powiedziała i był w szoku niby dlaczego mili by się pozabijać.
- Ej poczekaj, ale jak to pozabijać?- ruszył za Naomi
- No normalnie Mona nie przepada za Justinem uważa że to rozpuszczony dzieciak który myśli że wszystko mu wolno
- Przecież ona go nawet nie zna więc jak może tak wogle sądzić
- Gazety kotku i inne źródła- uśmiechnęła się do chłopaka rozbawiła ją jego mina, obeszli cały sklep, a po nich żadnego śladu. Zaczęli dzwonić do przyjaciół lecz żadne z nic nie raczyło odebrać. Zmartwieni poszli na zewnątrz się rozejrzeć czy czasem nie wyszli. Nie mylili się, siedzieli na ławce z lodami, śmiejąc się z czegoś. Naomi i Niall spojrzeli na siebie jak na idiotów i ruszyli w ich stronę.
- No hej co tu się dzieję?- zapytała Naomi z wielkim zdziwieniem
- O hej już porozmawialiście, ale wam to szybko poszło- Mona wstała tak jakby zauważyła właśnie ducha była strasznie zdenerwowana.
- Tak, już porozmawialiśmy a wiesz zaraz jest 13, a ja jestem jeszcze umówiona więc może chodźmy już co- spojrzała na przyjaciółkę groźnym a zarazem śmiesznym wzrokiem.
- No okey- dziewczyny pożegnały się z chłopakami i ruszyły w stronę domu.
Niall cały czas się zastanawiał z kim mogła umówić się Naomi skoro niedawno się tutaj wprowadziła i nikogo przecież nie znała. No nic chłopaki ruszyli z powrotem do sklepu bo w końcu byli na zakupach, a jak na razie mieli puste ręce.
- A ty co tak nagle polubiłaś Justina hm?- spytała z ciekawością Naomi
- No nie od razu polubiła, tylko co miałam robić jak ty rozmawiałaś z Niallem a tak wogóle dowiem się ja wreszcie jak ty poznałaś tych chłopaków czy dalej będziesz milczeć?- Mona skłamała mówiąc że nie lubi Justina zmieniła o nim zdanie. Przez tą krótką chwilę opowiedział jej jak to zaczął karierę i wcale nie miał tak dobrze jak to wszyscy myśleli.
- Weź nie zmieniaj tematu
- Ja zmieniam? No chyba nie a zresztą skończ już z tymi swoimi podejrzeniami.
- Tak najlepiej zwal wszystko na mnie
- A z kim ty się dzisiaj umówiłaś nic wcześniej nie mówiłaś?
- Z Louisem na obiad, a co?
- Nic nic , jakiś romansik co?
- Co ja i Louis nie no coś ty za dużo filmów się na oglądałaś.
- Ta jasne ja wiem swoje a ty swoje. Aha nie zdziw się jak przyjdziesz to mnie nie będzie.
- A to czemu co?
- A może pójdę pozwiedzać Londyn.
- Ale tak sama?- spytała ze zdziwieniem przyjaciółkę
- No, a czemu nie- jednak Mona nie powiedziała jej prawdy, Justin zaproponował że pokaże jej Londyn, on sama rzadko tu bywa bo mieszka w Los Angeles.
- No jak chcesz- dziewczyny właśnie weszły do domu. Naomi ruszyła się przygotować na spotkanie z Louisem. Wzięła szybką kąpiel i przebrała się w coś innego. Zrobiła lekki makijaż i ruszyła na dół. Była już 13.30, pożegnała się z przyjaciółką i wybiegła z domu zabierając tylko ze sobą telefon i jabłko. Do knajpki weszła trochę spóźniona, Louis już tam na nią czekał, uśmiechną się do dziewczyny i przytulił ją na przywitanie.
- Chłopacy nie pytali cię gdzie idziesz?
- Pytali ale powiedziałem im że na spacer- uśmiechnął się do niej i podał kartę z meni.
- Spotkałam się dzisiaj z Niallem.
- Tak? I co pogodziliście się?
- Wiesz nie bardzo miałam czas by rozmawiać bo byłam na zakupach z Moną powiedziałam mu, że się do niego odezwę, lecz jakoś tak mi dziwnie.
- Podoba ci się?
- Co? Nie przecież prawie go nie znam- zarumieniona zakryła się kartą, chcąc ukryć swoje rumieńce lecz nie dała rady
- Tak, a to ja się zarumieniłem co?- chłopak odsunął od niej menu i spojrzał jej głęboko w oczy
- No nie jest brzydki, a wręcz bardzo przystojny ma przepiękne niebieskie oczy- dziewczyna nawet nie zauważyła jak się rozmarzyła Louisowi, ten tylko się uśmiechnął i nie przerywając słuchał dziewczyny.
---------------------- Z PERSPEKTYWY MONY-------------
Dziewczyna myślała o tym jak okłamała przyjaciółkę zawsze mówiła jej wszystko a teraz
z taką łatwością ją okłamała miała strasznie wyrzuty sumienia. Poszła do łazienki się przygotować za 40 minut miał być po nią Justin. Wzięła szybki prysznic,
przebrała się w wcześniej przygotowane ubrania i zrobiła mocny makijaż. Po chwili rozległ się dźwięk dzwonka. Mona szybko zbiegła na dół by otworzyć drzwi z nadzieją, że to Justin. Lecz się pomyliła był to..
_______________________________________________
Na tym kończę ten rozdział, może dzisiaj wieczorem uda
mi się jeszcze coś napisać, ale szczerzę w to wątpię w końcu
są przygotowania do świąt. Zostawcie komentarz będzie mi bardzo miło.
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!!!
- No to teraz mi opowiedz jak poznałaś słynnego Louisa.
- A ty znowu ten sam temat to długa historia i nie chcę jakoś o tym rozmawiać lepiej chodźmy na zakupy bo lodówka świeci pustkami.
- No dobra niech ci będzie, a dziwisz się jak ty ciągle jesz- uśmiechnęła się do przyjaciółki wstając z kanapy
- No wiesz bardzo miła jesteś- odłożyła talerz na stolik i ruszyła po torebkę.
Dziewczyny ruszyły do najbliższego supermarketu, wzięły wózek i powoli szukały produktów które były im potrzebne, nagle Naomi zauważyła Nialla szybko się schowała za jakąś półką tylko oczywiście Mona musiała wszystko popsuć. Niall słysząc jak dziewczyna woła Naomi szybko skierował się w ich kierunku, chłopak jednak nie był sam był ze swoim przyjacielem Justinem. Chłopcy szli w ich kierunku, ale Naomi stała w miejscu nie mogąc się ruszyć, coś jej nie pozwalało na to.
- Cześć, co za miłe spotkanie możemy pogadać?
- Cześć Justin jestem- przywitał się podając do dziewczyn rękę, Naomi przywitała się z wielkim uśmiechem, lecz Mona przewróciła tylko oczami nie podając mu ręki.
- No więc możemy pogadać?- zapytał ponownie
- Wiesz nie bardzo mam teraz czas, jesteśmy na zakupach, a potem jestem jeszcze umówiona.
- To nie zajmie dużo czasu, a Justin z miło chęcią zostanie z twoją przyjaciółką nie stary?- klepnął kolegę w plecy czekając na potwierdzenie
- Tak z miłą chęcią, to żaden kłopot- uśmiechnął się do Mony lecz to zmierzyła go wzrokiem
- Nie dziękuję poradzę sobie sama, a ty Naomi idź z nim porozmawiać jak coś to dzwoń- spojrzała na przyjaciółkę i oddaliła się od nich.
- No poczekaj, może jednak skusisz się na moje towarzystwo!- krzyknął Justin do Mony biegnąc w jej stronę, zostawiając Naomi i Nialla samych.
- Więc o czym chciałeś porozmawiać?- powiedziała cicho nie patrząc nawet na chłopaka
- No bo, kurde jak to powiedzieć. To co się dzisiaj w nocy wydarzyło nie powinno mieć miejsca Harry nie zachował się w stosunku do ciebie odpowiednio. Jest mi strasznie głupio za niego, po części myślę że to moja wina. Coś nieciekawie zaczęła się nasza znajomość może mogę to jakoś naprawić?- spojrzał na dziewczyną w nadzieją w oczach.
- Wiesz co to nie jest najlepsze miejsce na takie rozmowy. Nie przejmuj się tym co się stało to nie twoja wina, że masz niewyżytego przyjaciela. Zadzwonię do ciebie później a teraz muszę iść poszukać przyjaciółki zanim pozabija się z Justinem.- odwróciła się od chłopaka i ruszyła w inną stronę. Niall dopiero zrozumiał co ona właśnie do niego powiedziała i był w szoku niby dlaczego mili by się pozabijać.
- Ej poczekaj, ale jak to pozabijać?- ruszył za Naomi
- No normalnie Mona nie przepada za Justinem uważa że to rozpuszczony dzieciak który myśli że wszystko mu wolno
- Przecież ona go nawet nie zna więc jak może tak wogle sądzić
- Gazety kotku i inne źródła- uśmiechnęła się do chłopaka rozbawiła ją jego mina, obeszli cały sklep, a po nich żadnego śladu. Zaczęli dzwonić do przyjaciół lecz żadne z nic nie raczyło odebrać. Zmartwieni poszli na zewnątrz się rozejrzeć czy czasem nie wyszli. Nie mylili się, siedzieli na ławce z lodami, śmiejąc się z czegoś. Naomi i Niall spojrzeli na siebie jak na idiotów i ruszyli w ich stronę.
- No hej co tu się dzieję?- zapytała Naomi z wielkim zdziwieniem
- O hej już porozmawialiście, ale wam to szybko poszło- Mona wstała tak jakby zauważyła właśnie ducha była strasznie zdenerwowana.
- Tak, już porozmawialiśmy a wiesz zaraz jest 13, a ja jestem jeszcze umówiona więc może chodźmy już co- spojrzała na przyjaciółkę groźnym a zarazem śmiesznym wzrokiem.
- No okey- dziewczyny pożegnały się z chłopakami i ruszyły w stronę domu.
Niall cały czas się zastanawiał z kim mogła umówić się Naomi skoro niedawno się tutaj wprowadziła i nikogo przecież nie znała. No nic chłopaki ruszyli z powrotem do sklepu bo w końcu byli na zakupach, a jak na razie mieli puste ręce.
- A ty co tak nagle polubiłaś Justina hm?- spytała z ciekawością Naomi
- No nie od razu polubiła, tylko co miałam robić jak ty rozmawiałaś z Niallem a tak wogóle dowiem się ja wreszcie jak ty poznałaś tych chłopaków czy dalej będziesz milczeć?- Mona skłamała mówiąc że nie lubi Justina zmieniła o nim zdanie. Przez tą krótką chwilę opowiedział jej jak to zaczął karierę i wcale nie miał tak dobrze jak to wszyscy myśleli.
- Weź nie zmieniaj tematu
- Ja zmieniam? No chyba nie a zresztą skończ już z tymi swoimi podejrzeniami.
- Tak najlepiej zwal wszystko na mnie
- A z kim ty się dzisiaj umówiłaś nic wcześniej nie mówiłaś?
- Z Louisem na obiad, a co?
- Nic nic , jakiś romansik co?
- Co ja i Louis nie no coś ty za dużo filmów się na oglądałaś.
- Ta jasne ja wiem swoje a ty swoje. Aha nie zdziw się jak przyjdziesz to mnie nie będzie.
- A może pójdę pozwiedzać Londyn.
- Ale tak sama?- spytała ze zdziwieniem przyjaciółkę
- No, a czemu nie- jednak Mona nie powiedziała jej prawdy, Justin zaproponował że pokaże jej Londyn, on sama rzadko tu bywa bo mieszka w Los Angeles.
- No jak chcesz- dziewczyny właśnie weszły do domu. Naomi ruszyła się przygotować na spotkanie z Louisem. Wzięła szybką kąpiel i przebrała się w coś innego. Zrobiła lekki makijaż i ruszyła na dół. Była już 13.30, pożegnała się z przyjaciółką i wybiegła z domu zabierając tylko ze sobą telefon i jabłko. Do knajpki weszła trochę spóźniona, Louis już tam na nią czekał, uśmiechną się do dziewczyny i przytulił ją na przywitanie.
- Chłopacy nie pytali cię gdzie idziesz?
- Pytali ale powiedziałem im że na spacer- uśmiechnął się do niej i podał kartę z meni.
- Spotkałam się dzisiaj z Niallem.
- Tak? I co pogodziliście się?
- Wiesz nie bardzo miałam czas by rozmawiać bo byłam na zakupach z Moną powiedziałam mu, że się do niego odezwę, lecz jakoś tak mi dziwnie.
- Podoba ci się?
- Co? Nie przecież prawie go nie znam- zarumieniona zakryła się kartą, chcąc ukryć swoje rumieńce lecz nie dała rady
- Tak, a to ja się zarumieniłem co?- chłopak odsunął od niej menu i spojrzał jej głęboko w oczy
- No nie jest brzydki, a wręcz bardzo przystojny ma przepiękne niebieskie oczy- dziewczyna nawet nie zauważyła jak się rozmarzyła Louisowi, ten tylko się uśmiechnął i nie przerywając słuchał dziewczyny.
---------------------- Z PERSPEKTYWY MONY-------------
Dziewczyna myślała o tym jak okłamała przyjaciółkę zawsze mówiła jej wszystko a teraz
z taką łatwością ją okłamała miała strasznie wyrzuty sumienia. Poszła do łazienki się przygotować za 40 minut miał być po nią Justin. Wzięła szybki prysznic,
przebrała się w wcześniej przygotowane ubrania i zrobiła mocny makijaż. Po chwili rozległ się dźwięk dzwonka. Mona szybko zbiegła na dół by otworzyć drzwi z nadzieją, że to Justin. Lecz się pomyliła był to..
_______________________________________________
Na tym kończę ten rozdział, może dzisiaj wieczorem uda
mi się jeszcze coś napisać, ale szczerzę w to wątpię w końcu
są przygotowania do świąt. Zostawcie komentarz będzie mi bardzo miło.
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!!!
czwartek, 28 marca 2013
Rozdział 5
Zawróciła nie chciała by ją zauważył, lecz na próżno. Louis skierował się w jej stronę, lecz ta zaczęła biec, niestety on był szybszy i dogonił dziewczynę.
- Proszę cię zatrzymaj się, chcę z tobą porozmawiać.
- Nie mamy o czym, muszę już lecieć.- odepchnęła go, ale ten chwycił ją za nadgarstek i obrócił w swoją stronę.
- Ty myślisz, że tylko tobie ta sytuacja się nie podoba. Osoba którą darzę większym uczuciem niż powinienem, rani mnie za każdym razem jak jest z kimś innym niż ze mną.
- Co o czym ty mówisz?- ze zdziwieniem zapytała się bo nie bardzo wiedziała o co tak na prawdę mu chodzi
- No bo nikt o tym nie wiem, jesteś pierwszą osobą której tak na prawdę to powiedziałem- łza spłynęła mu po policzku, odwrócił się chcąc odejść, czuł się zawstydzony.
- Louis poczekaj- podeszła do niego przytulając go, nie mogła go tak przecież zostawić, zaufał jej mimo, że tak na prawdę nie wiedziała a co mu chodzi z tym uczuciem do tej osoby, ale chciała żeby z nią został.
- Chodźmy do mnie tam na spokojnie porozmawiamy i powiesz mi o co ci chodzi bo nie ogarniam- uśmiechnęła się do chłopaka ciągnąc go za rękę. Szli w milczeniu na szczęście nie mieli długiej drogi do pokonania. Weszli do domu, Naomi zrobiła im ciepłej herbaty i usiedli w salonie na kanapie.
- No więc, o co tak na prawdę chodzi?
- Tylko przyrzeknij że nikomu nie powiesz nikomu!
- Obiecuję, możesz mi zaufać.
- No bo... Harry, to jest mój problem. Powiem inaczej jestem gejem.
- Co? Ale jak i co ma z tym wspólnego Harry?
- Nie wiem jak to powiedzieć od dłuższego czasu darzę go uczuciem nie do opisania nie jest to już tylko przyjaźń, oczywiście tylko z mojej strony. On nie wie, że go kocham zresztą nikt nie wie prócz ciebie i mnie. Dzisiaj w nocy jak się dowiedziałem o tej sytuacji z tobą nie wytrzymałem i po prostu go uderzyłem. Było to strasznie dziwne poczułem że tak dłużej nie może być. Nie wiem co mam robić widzę go codziennie, myślę o nim w każdej chwili. Boję się że kiedyś nie wytrzymam i wyznam mu to co do niego czuję, a on mnie wyśmieje.- zapadła niezręczna cisza Naomi nie wiedziała co ma powiedzieć jeszcze nigdy się z taką sytuacją nie spotkała.
- To ja już sobie pójdę, przepraszam że ci zabrałem chwilę- chłopak wstał i ruszył w stronę wyjścia, lecz ta nie pozwoliła mu wyjść, przytuliła go i powiedziała że ma usiąść że jakoś mu pomoże w końcu teraz tkwią w tym razem.
- Może nie do końca wiem jak ci pomóc, ale jakoś damy radę. Harry mnie do siebie sparzył, nie chcę mieć z nim nic wspólnego, ale ci pomogę rozumiesz.- uśmiechnęła się do chłopaka. Rozmawiali dość długo, ale w pewnym momencie na dole zjawiła się Mona w piżamie, nie wiedziała co się dzieje, była zdziwiona że Naomi jest już an nogach i z niedowierzaniem patrzyła na Louisa jakby zobaczyła ducha. Chłopak podszedł do niej z zamiarem przedstawienia się.
- Cześć jestem Louis- uśmiechnął się do dziewczyny podając jej dłoń
- Hej. Ja Mona- odwzajemniła uśmiech i wysłała wrogie spojrzenie w stronę Naomi a ta tylko lekko się zaśmiała.
- No nic ja będę już leciał, miło było poznać- pożegnał się z Moną i skierował się do drzwi
- Poczekaj odprowadzę cie!- krzyknęła Naomi z salonu, podeszła do chłopaka i tak jak powiedziała odprowadziła go do wyjścia jeszcze w między czasie dała mu swój numer, umówili się na obiad o 14. Po pożegnaniu dziewczyna poszła do kuchni gdzie znajdowała się Mona
- Skąd ty go znasz? Przecież to Louis Thomlison z zespołu One Direction.
- A to długa historia opowiem ci ją kiedy indziej teraz idę się położyć bo jestem zmęczona- pocałował przyjaciółkę w policzek i pobiegła do swojego pokoju się położyć, zasnęła w dość szybkim tempie. Zaś Mona zjadła śniadanie i poszła się przebrać, zrobiła mocny makijaż i oglądała telewizje. Minęła godzina, a Naomi obudził dźwięk sms. Otworzyła oczy i spojrzał na telefon, wyświetliła wiadomość:
Przepraszam cię za wczoraj wiem nie powinienem tego robić nic mnie nie usprawiedliwia, nawet alkohol. Chciałbym rosić cię o jedno spotkanie, wyjaśniłbym ci moje zachowanie. Ale przez to co zrobiłem nie chciałbym abyś przestała się kontaktować z Niallem jemu bardzo zależy na waszej znajomości. Jeszcze raz przepraszam i proszę o jedno spotkanie.
Harry
Dziewczyna nie wiedziała co ma zrobić, w końcu zdecydowała że spotka się z Harrym tylko z jednego powodu"LOUIS". Odpisała i napisała mu, że jutro o 15 w najbliższej kawiarence przy parku. Wstała z łóżka od razu ruszyła w stronę kuchni, do 14 było jeszcze sporo czasu więc mogła sobie pozwolić na zrobienie sobie kanek. Lecz po drodze dostał kolejnego sms'a tym razem on Nialla
Przeprasza za niego, proszę odbierz ode mnie chodź jeden telefon.
Czuję się winny tej całej sytuacji. Porozmawiajmy.
Niall
_________________________________________________
Tak jak obiecałam dodałam, dość krótki ale to dlatego że pewna
osoba mi ciągle marudziła że mam wstawić. kocham ;d
- Proszę cię zatrzymaj się, chcę z tobą porozmawiać.
- Nie mamy o czym, muszę już lecieć.- odepchnęła go, ale ten chwycił ją za nadgarstek i obrócił w swoją stronę.
- Ty myślisz, że tylko tobie ta sytuacja się nie podoba. Osoba którą darzę większym uczuciem niż powinienem, rani mnie za każdym razem jak jest z kimś innym niż ze mną.
- Co o czym ty mówisz?- ze zdziwieniem zapytała się bo nie bardzo wiedziała o co tak na prawdę mu chodzi
- No bo nikt o tym nie wiem, jesteś pierwszą osobą której tak na prawdę to powiedziałem- łza spłynęła mu po policzku, odwrócił się chcąc odejść, czuł się zawstydzony.
- Louis poczekaj- podeszła do niego przytulając go, nie mogła go tak przecież zostawić, zaufał jej mimo, że tak na prawdę nie wiedziała a co mu chodzi z tym uczuciem do tej osoby, ale chciała żeby z nią został.
- Chodźmy do mnie tam na spokojnie porozmawiamy i powiesz mi o co ci chodzi bo nie ogarniam- uśmiechnęła się do chłopaka ciągnąc go za rękę. Szli w milczeniu na szczęście nie mieli długiej drogi do pokonania. Weszli do domu, Naomi zrobiła im ciepłej herbaty i usiedli w salonie na kanapie.
- No więc, o co tak na prawdę chodzi?
- Tylko przyrzeknij że nikomu nie powiesz nikomu!
- Obiecuję, możesz mi zaufać.
- No bo... Harry, to jest mój problem. Powiem inaczej jestem gejem.
- Co? Ale jak i co ma z tym wspólnego Harry?
- Nie wiem jak to powiedzieć od dłuższego czasu darzę go uczuciem nie do opisania nie jest to już tylko przyjaźń, oczywiście tylko z mojej strony. On nie wie, że go kocham zresztą nikt nie wie prócz ciebie i mnie. Dzisiaj w nocy jak się dowiedziałem o tej sytuacji z tobą nie wytrzymałem i po prostu go uderzyłem. Było to strasznie dziwne poczułem że tak dłużej nie może być. Nie wiem co mam robić widzę go codziennie, myślę o nim w każdej chwili. Boję się że kiedyś nie wytrzymam i wyznam mu to co do niego czuję, a on mnie wyśmieje.- zapadła niezręczna cisza Naomi nie wiedziała co ma powiedzieć jeszcze nigdy się z taką sytuacją nie spotkała.
- To ja już sobie pójdę, przepraszam że ci zabrałem chwilę- chłopak wstał i ruszył w stronę wyjścia, lecz ta nie pozwoliła mu wyjść, przytuliła go i powiedziała że ma usiąść że jakoś mu pomoże w końcu teraz tkwią w tym razem.
- Może nie do końca wiem jak ci pomóc, ale jakoś damy radę. Harry mnie do siebie sparzył, nie chcę mieć z nim nic wspólnego, ale ci pomogę rozumiesz.- uśmiechnęła się do chłopaka. Rozmawiali dość długo, ale w pewnym momencie na dole zjawiła się Mona w piżamie, nie wiedziała co się dzieje, była zdziwiona że Naomi jest już an nogach i z niedowierzaniem patrzyła na Louisa jakby zobaczyła ducha. Chłopak podszedł do niej z zamiarem przedstawienia się.
- Cześć jestem Louis- uśmiechnął się do dziewczyny podając jej dłoń
- Hej. Ja Mona- odwzajemniła uśmiech i wysłała wrogie spojrzenie w stronę Naomi a ta tylko lekko się zaśmiała.
- No nic ja będę już leciał, miło było poznać- pożegnał się z Moną i skierował się do drzwi
- Poczekaj odprowadzę cie!- krzyknęła Naomi z salonu, podeszła do chłopaka i tak jak powiedziała odprowadziła go do wyjścia jeszcze w między czasie dała mu swój numer, umówili się na obiad o 14. Po pożegnaniu dziewczyna poszła do kuchni gdzie znajdowała się Mona
- Skąd ty go znasz? Przecież to Louis Thomlison z zespołu One Direction.
- A to długa historia opowiem ci ją kiedy indziej teraz idę się położyć bo jestem zmęczona- pocałował przyjaciółkę w policzek i pobiegła do swojego pokoju się położyć, zasnęła w dość szybkim tempie. Zaś Mona zjadła śniadanie i poszła się przebrać, zrobiła mocny makijaż i oglądała telewizje. Minęła godzina, a Naomi obudził dźwięk sms. Otworzyła oczy i spojrzał na telefon, wyświetliła wiadomość:
Przepraszam cię za wczoraj wiem nie powinienem tego robić nic mnie nie usprawiedliwia, nawet alkohol. Chciałbym rosić cię o jedno spotkanie, wyjaśniłbym ci moje zachowanie. Ale przez to co zrobiłem nie chciałbym abyś przestała się kontaktować z Niallem jemu bardzo zależy na waszej znajomości. Jeszcze raz przepraszam i proszę o jedno spotkanie.
Harry
Dziewczyna nie wiedziała co ma zrobić, w końcu zdecydowała że spotka się z Harrym tylko z jednego powodu"LOUIS". Odpisała i napisała mu, że jutro o 15 w najbliższej kawiarence przy parku. Wstała z łóżka od razu ruszyła w stronę kuchni, do 14 było jeszcze sporo czasu więc mogła sobie pozwolić na zrobienie sobie kanek. Lecz po drodze dostał kolejnego sms'a tym razem on Nialla
Przeprasza za niego, proszę odbierz ode mnie chodź jeden telefon.
Czuję się winny tej całej sytuacji. Porozmawiajmy.
Niall
_________________________________________________
Tak jak obiecałam dodałam, dość krótki ale to dlatego że pewna
osoba mi ciągle marudziła że mam wstawić. kocham ;d
Rozdział 4
Biegła do domu jak najszybciej mogła, zapłakana wbiegła do domu, mino że do niczego nie doszło bała się. Nie wierzyła w to co przed chwilą się stało, gdyby nie zareagowała w porę nie wiadomo co się mogło by stać. Niall cały czas wydzwaniał do dziewczyny lecz ta nie chciała z nim rozmawiać, nie chciała mieć z nimi nic wspólnego. Lecz chłopak nie dawał za wygraną w końcu dziewczyna uległa odebrała:
- Czego ty chcesz nie mam ochoty z tobą rozmawiać
- Ale co ja takiego zrobiłem, dlaczego tak wybiegłaś w nocy bez pożegnania?
- O czyli twój przyjaciel nic ci nie powiedział.?
- Co kto miał mi coś powiedzieć?
- Zapytaj swojego napalonego przyjaciela- wypowiadając te słowa rozłączyła się.
----- Z PERSPEKTYWY NIALLA-----
Chłopak nie wiedział co się dzieje, szybko wstał z łóżka idąc na górę, zastanawiało go co miła na myśli Naomi mówiąc "Zapytaj swojego napalonego przyjaciela". Wtedy zapaliła mu się zielona lampka, wparował do pokoju Harrego.
- Ty gnoju to ty jej zrobiłeś?
- Czego ty się teak drzesz jest środek nocy?
- Jakoś nie przeszkadzało ci to wcześniej.
- O co ci chodzi? Uspokój się bo wszystkich obudzisz.
- To ty mi lepiej powiedz co zrobiłeś Naomi, że teraz nie chce mnie znać i wybiegła z płaczem.!
- Nic do niczego nie doszło, a wogle czemu się tak nią przejmujesz przecież to tylko dziewczyna.
- Ku*wa ja cię chyba rozp**rdole- Niall rzucił się na loczka i zaczęli się szarpać, w porę przybiegli chłopacy rozdzielając ich od siebie.
- Co wy kurde odwalacie?- spytał dość zdenerwowany Louis
- Spytaj lepiej tego pana co próbował zrobić Naomi? - krzyknął wychodząc z pokoju
- Co ty znowu narobiłeś co?- spytał zmartwiony Liam
- Wściekł się o to, że Naomi wybiegła w nocy z wielkim hukiem do domu.
- Ale co ty masz z tym wspólnego co?
- No bo kiedy ona spała poszedłem do niej i..- nie dokończył bo dostał konkretnego liścia od Louisa, który natychmiastowo wyszedł trzaskając drzwiami.
- A temu co się stało?- zapytał ze zdziwieniem Harry
- Teraz nie to powinno cię interesować, nie chcemy nawet wiedzieć co chciałeś jej zrobić, odkręcisz to jakoś bo widać, że Niallowi ta dziewczyna się podoba a ty tu takie cyrki odstawiasz. Jutro rano do niej zadzwonisz o poprosisz ją o spotkanie, a teraz idź już spać. - ze wściekłością powiedział Liam i wyszedł wraz ze Zayn'em który nie bardzo wiedział co się dzieje. Chłopacy zeszli na dół do Nialla i Louisa, którzy siedzieli na blacie od kuchni.
- Chłopie czemu tak zareagowałeś, nie musiałeś go uderzać.
- Wiem, ale wkurzyło mnie to jak ją potraktował, co on sobie wyobraża że każdy by z nim chciała być.
- A ty Louis co ci odwaliło?
- Nic, skończcie już z tym ja idę spać.- zdenerwowany skierował się do swojego pokoju, nie chciał się tłumaczyć chłopakom ze swojego zachowania, przecież im nie powie, że poczuł zazdrość o swojego przyjaciela do którego od jakiegoś czasu żywi większe uczucie.
- A temu co się stało- zapytał zaspany Zayn
- Nie wiem stary nie wiem, chodźmy już spać jutro rano wszystko na spokojnie obgadamy, ty Niall też powinieneś się położyć i nie wydzwaniaj tak do niej bo może ona już śpi a ty ją tylko budzisz.
- Masz racje jutro rano do niej zadzwonię. Wszyscy chłopacy położyli się z powrotem do swoich łóżek, z zamiarem uśnięcia natychmiastowo.
------------ Z PERSPEKTYWY NAOMI--------
Dziewczyna nie chciała iść spać, była 4 nad ranem, postanowiła że pójdzie się wykąpać i zajmie się czymś co oderwie ją od tej paskudnej rzeczywistości. Po długiej kąpieli dziewczyna ubrał się coś wygodniejszego i z mokrymi włosami chodziła po całym domu zostawiając za sobą mokre ślady. Usiadła na blacie od kuchni i myślała o swoim bracie co robi, co się z nim dzieje i czemu tak długo nie wysyła żadnego listu. Chciałaby się z nim podzielić swoim szczęściem i smutkiem jak ją spotkał. Naomi przyszła ogromna chęć na lody czekoladowe, wyjęła je z zamrażalnika i pomaszerowała z nimi na kanapę, włączyła cicho telewizor tak by nie obudzić Mony. Dochodziła godzina 7, a dziewczynie się strasznie nudziło wzięła deskę i ruszyła na dwór. Było strasznie ciepło, skierował się do parku gdzie zauważyła znaną jej sylwetkę.
___________________________________________________
Trochę krótki, ale jeszcze dzisiaj powinnam dodać rozdział 5
Proszę komentujcie ;3
- Czego ty chcesz nie mam ochoty z tobą rozmawiać
- Ale co ja takiego zrobiłem, dlaczego tak wybiegłaś w nocy bez pożegnania?
- O czyli twój przyjaciel nic ci nie powiedział.?
- Co kto miał mi coś powiedzieć?
- Zapytaj swojego napalonego przyjaciela- wypowiadając te słowa rozłączyła się.
----- Z PERSPEKTYWY NIALLA-----
Chłopak nie wiedział co się dzieje, szybko wstał z łóżka idąc na górę, zastanawiało go co miła na myśli Naomi mówiąc "Zapytaj swojego napalonego przyjaciela". Wtedy zapaliła mu się zielona lampka, wparował do pokoju Harrego.
- Ty gnoju to ty jej zrobiłeś?
- Czego ty się teak drzesz jest środek nocy?
- Jakoś nie przeszkadzało ci to wcześniej.
- O co ci chodzi? Uspokój się bo wszystkich obudzisz.
- To ty mi lepiej powiedz co zrobiłeś Naomi, że teraz nie chce mnie znać i wybiegła z płaczem.!
- Nic do niczego nie doszło, a wogle czemu się tak nią przejmujesz przecież to tylko dziewczyna.
- Ku*wa ja cię chyba rozp**rdole- Niall rzucił się na loczka i zaczęli się szarpać, w porę przybiegli chłopacy rozdzielając ich od siebie.
- Co wy kurde odwalacie?- spytał dość zdenerwowany Louis
- Spytaj lepiej tego pana co próbował zrobić Naomi? - krzyknął wychodząc z pokoju
- Co ty znowu narobiłeś co?- spytał zmartwiony Liam
- Wściekł się o to, że Naomi wybiegła w nocy z wielkim hukiem do domu.
- Ale co ty masz z tym wspólnego co?
- No bo kiedy ona spała poszedłem do niej i..- nie dokończył bo dostał konkretnego liścia od Louisa, który natychmiastowo wyszedł trzaskając drzwiami.
- A temu co się stało?- zapytał ze zdziwieniem Harry
- Teraz nie to powinno cię interesować, nie chcemy nawet wiedzieć co chciałeś jej zrobić, odkręcisz to jakoś bo widać, że Niallowi ta dziewczyna się podoba a ty tu takie cyrki odstawiasz. Jutro rano do niej zadzwonisz o poprosisz ją o spotkanie, a teraz idź już spać. - ze wściekłością powiedział Liam i wyszedł wraz ze Zayn'em który nie bardzo wiedział co się dzieje. Chłopacy zeszli na dół do Nialla i Louisa, którzy siedzieli na blacie od kuchni.
- Chłopie czemu tak zareagowałeś, nie musiałeś go uderzać.
- Wiem, ale wkurzyło mnie to jak ją potraktował, co on sobie wyobraża że każdy by z nim chciała być.
- A ty Louis co ci odwaliło?
- Nic, skończcie już z tym ja idę spać.- zdenerwowany skierował się do swojego pokoju, nie chciał się tłumaczyć chłopakom ze swojego zachowania, przecież im nie powie, że poczuł zazdrość o swojego przyjaciela do którego od jakiegoś czasu żywi większe uczucie.
- A temu co się stało- zapytał zaspany Zayn
- Nie wiem stary nie wiem, chodźmy już spać jutro rano wszystko na spokojnie obgadamy, ty Niall też powinieneś się położyć i nie wydzwaniaj tak do niej bo może ona już śpi a ty ją tylko budzisz.
- Masz racje jutro rano do niej zadzwonię. Wszyscy chłopacy położyli się z powrotem do swoich łóżek, z zamiarem uśnięcia natychmiastowo.
------------ Z PERSPEKTYWY NAOMI--------
Dziewczyna nie chciała iść spać, była 4 nad ranem, postanowiła że pójdzie się wykąpać i zajmie się czymś co oderwie ją od tej paskudnej rzeczywistości. Po długiej kąpieli dziewczyna ubrał się coś wygodniejszego i z mokrymi włosami chodziła po całym domu zostawiając za sobą mokre ślady. Usiadła na blacie od kuchni i myślała o swoim bracie co robi, co się z nim dzieje i czemu tak długo nie wysyła żadnego listu. Chciałaby się z nim podzielić swoim szczęściem i smutkiem jak ją spotkał. Naomi przyszła ogromna chęć na lody czekoladowe, wyjęła je z zamrażalnika i pomaszerowała z nimi na kanapę, włączyła cicho telewizor tak by nie obudzić Mony. Dochodziła godzina 7, a dziewczynie się strasznie nudziło wzięła deskę i ruszyła na dwór. Było strasznie ciepło, skierował się do parku gdzie zauważyła znaną jej sylwetkę.
___________________________________________________
Trochę krótki, ale jeszcze dzisiaj powinnam dodać rozdział 5
Proszę komentujcie ;3
środa, 27 marca 2013
Rozdział 3
Zamknęła drzwi i już w tym samym momencie, zastała zdenerwowaną Monę.
- Gdzie ty do cholery byłaś wiesz jak ja się martwiłam.
- Na na rozmowie o szkołę, potem poszłam się przejść i już jestem, ale muszę się śpieszyć bo za chwilę idę z powrotem bo będę tańczyć przed nauczycielami
- No, ale jak to przecież...- Mona nie dokończyła zdania, gdyż Naomi przerwała jej swoją odpowiedzą
- No wiem porozmawiamy później jak przyjdę, bo teraz chcę coś zjeść, muszę się przebrać i lecieć.
Naomi pobiegła szybko do swojego pokoju by się przebrać ubrała się w coś wygodniejszego i pobiegła z powrotem na dół do kuchni by coś zjeść. Była 15.20, dziewczyna pożegnała się z przyjaciółką, wzięła torbę i szybkim tempem ruszyła w stronę paku. Gdy po kilku minutach dostała sms'a :
Spotkajmy się dzisiaj wieczorem.;)
Niall
Dziewczyna uśmiechnęła się tylko do telefonu i odpisała. Pisali dość długą chwilę, w pewnym momencie przestali pisać, ponieważ Naomi wchodziła już do budynku szkolnego. Niall życzył jej powodzenia. Umówili się na godzinę 19, u chłopaków w domu. Sekretarka zaprowadziła Naomi na wielką sale gdzie już czekali na nią wszyscy. Przedstawiła się i zaczęła się rozgrzewać, po kilku minutach była już gotowa, muzyka została włączona a Naomi zatańczyła jeden ze swoich układów. Po kilku minutach było po wszystkim, zapadła niezręczna cisza którą jak na razie nikt nie miał zamiaru przerwać. Gdy nagle odezwał się jeden z nauczycieli.
- Jezu dziewczyno to było niesamowite, taka mała, szczuplutka a tyle energii. Jestem jak najbardziej na TAK
- Tak zgadzam się z kolegą, byłaś niesamowita widać w twoich oczach, że to kochasz i że taniec jest częścią twojego życia, ja również jestem na TAK
- Dziękuję, te słowa wiele dla mnie znaczą
- Jeżeli ja również będę na tak to dostaniesz się do naszej szkoły, ale czy na pewno tego chcesz?
- Tak oczywiście, to moje największe marzenie.
- Po co złożyłaś podanie do tej szkoły co, dlaczego?
- Miałam wielkie wsparcie i namówił mnie do tego brat
- No dobra, ale to ty jesteś teraz na przesłuchaniu a nie twój brat, więc pokaż mi to co na prawdę potrafisz, a nie jakieś wygibasy, bo nie sądzę że chciałabyś wyjść z tond odrzucona co nie?
- Tak ma pan rację jestem tu po to by dostać się do tej szkoły. I nie zgodzę się z panem, nie wiem w jakim tańcu pan się specjalizuje, ale ja tańczę brek-dance i w tym tańcu czyje się najlepiej. Nie zamierzam tu odstawiać szopki, ani się tu przed panem podlizywać bo nie po to tu jestem. Zatańczyłam jak najlepiej umiałam i jestem z tego zadowolona jeżeli jest pan na nie, to nie będę się z tego powodu załamywać, wiem co robię i wiem jak to robię. - Naomi chwyciła torbę z zamiarem wyjścia z sali, ale po swojej wypowiedzi usłyszała głośne oklaski, odwróciła się ze zdziwioną twarzą, czekając na jakiekolwiek wyjaśnienia.
- Droga panną jestem na TAK, większość naszych uczniów nie zdaje tego testu, ale panience się udało jest w pani to czego my w naszych uczniach właśnie szukamy pewność siebie.
- Ale przecież powiedział pan, że nie umiem tańczyć
- To były kłamstwa, sprawdzałem cię.- Uśmiechając wstał i uścisnął jej dłoń, proszę się zgłosić do sekretariatu tam dostaniesz rozpiskę książek jakich potrzebujesz i widzimy się w przyszłym tygodniu.
Naomi podziękowała i z wielkim uśmiechem wybiegła z sali, po chwili miła już wszystkie potrzebne kartki i ruszyła w stronę domu. Napisała do Nialla, że jej się udało ten jej pogratulował i przypomniał o dzisiejszej domówce u niego i chłopaków domu. Po 30 minutach była już w domu, lecz Mony nie było. Zamartwił się i zaczęła dzwonić lecz nikt nie odbierał. Zrezygnowana zrobiła sobie coś do jedzenia i zadzwoniła do rodziców by podzielić się z nimi swoim szczęściem rozmowa trwała dosyć długo. Dochodziła godzina 18, dziewczyna szybko poszła wziąć szybką kąpiel i zaczęła się szykować na imprezę. Ubrana poszła sobie zrobić trochę mocniejszy makijaż niż zawszę i nim skończyła zauważyła, ze za chwile powinien być Niall, tylko nadal ją zastanawiało gdzie podziewa się Mona i dlaczego nie odbiera od niej telefonu. Zostawiła jej karteczkę o treści:
Dostałam się, poszłam to uczcić, zadzwoń od razu jak wrócisz do domu, kocham
Naomi xxx<3
Naglę rozległ się dzwonek do drzwi, dziewczyna pośpiesznie poszła je otworzyć. Stał tam on przystojniak o niebieskich oczach, uśmiechnęła się tylko do niego i zakluczyła drzwi.
- Ślicznie wyglądasz
- Nie powiem ty też całkiem nieźle- kierując się do samochodu dziewczyna nie mogła oderwać od niego wzroku. Jechali jakieś 20 minut i przed jej oczami pojawiła się ogromna willa z basenem. Była zszokowana.
Niall otworzył jej drzwi jak prawdziwy dżentelmen i razem ruszyli w stronę wejścia do domu. Otworzył im Louis
- No witaj piękna- przytulił Naomi wpuszczając ją do środka, zamykając przy tym drzwi Niallowi przed nosem. Dziewczyna lekko zachichotała i szła dalej za Louisem który przedstawił ją każdemu z chłopaków.
Zezłoszczony Niall, podszedł do nich próbując jakoś odciągnąć Naomi od nich, ale pod żadnym względem mu się to nie udawało. Minęło już kilka godzin dziewczyna była całkiem piana, siedziała na kanapie patrząc jak inni goście już wychodzą. Wyjęła telefon z kieszeni i zobaczyła że dostała już kilka godzin temu e-sms'a od Mony:
Byłam na zakupach, bo strasznie mi się nudziło samej. Przepraszam że nie odbierałam ale miałam wyciszony telefon. Cieszę się że ci się udało, baw się dobrze, kocham.
Naomi pomyślała, że też powinna się już zbierać tylko jest jeden problem nie umie sama ustać na nogach i nie ma tu nikogo kto by mógł ją zawieść. Po kilku minutach jakoś ogarnęła się i wstała ale szła całkowicie krzywo poszła do chłopaków się pożegnać.
- Dziękuję za wspaniałą zabawę ale ja też będę się już zbierać
- Hahaha.. chyba nie myślisz że my cię wypuścimy taką pianą do domu.- odpowiedział Liam który miał jak najmniej wypite ze wszystkich
- Nie jestem piana, wszystko mam pod kontrolą- nagle chłopacy zaczęli się głośno śmiać
- Weź nas wogólę nie rozśmieszaj będziesz spała u mnie w pokoju, a ja na na kanapie w salonie- uśmiechnął się nieziemsko blondynek.
- Nie mogę na prawdę, moja przyjaciółka na pewno się będzie o mnie martwiła muszę iść
- Rano napiszesz jej sms'a że nic ci nie jest a teraz chodź pokaże ci gdzie będziesz spać- Niall złapał ją na za rękę i ruszyli na górę. Chłopak zaprowadził ją do swojego pokoju, a ona natychmiastowo położyła się do łóżka. Zasnęła w tępię natychmiastowym, lecz coś ją w pewny momencie obudziło przewróciła się na drugi boki i zobaczyła Harrego który położył się do jej łóżka i zaczął się przytulać i obmacywać dziewczynę. Przerażona wyskoczyła z łóżka, chwyciła buty w rękę i wybiegła z pokoju, płakała bała się, szybko wybiegła z ich domu trzaskając za sobą drzwiami.
- Gdzie ty do cholery byłaś wiesz jak ja się martwiłam.
- Na na rozmowie o szkołę, potem poszłam się przejść i już jestem, ale muszę się śpieszyć bo za chwilę idę z powrotem bo będę tańczyć przed nauczycielami
- No, ale jak to przecież...- Mona nie dokończyła zdania, gdyż Naomi przerwała jej swoją odpowiedzą
- No wiem porozmawiamy później jak przyjdę, bo teraz chcę coś zjeść, muszę się przebrać i lecieć.
Naomi pobiegła szybko do swojego pokoju by się przebrać ubrała się w coś wygodniejszego i pobiegła z powrotem na dół do kuchni by coś zjeść. Była 15.20, dziewczyna pożegnała się z przyjaciółką, wzięła torbę i szybkim tempem ruszyła w stronę paku. Gdy po kilku minutach dostała sms'a :
Spotkajmy się dzisiaj wieczorem.;)
Niall
Dziewczyna uśmiechnęła się tylko do telefonu i odpisała. Pisali dość długą chwilę, w pewnym momencie przestali pisać, ponieważ Naomi wchodziła już do budynku szkolnego. Niall życzył jej powodzenia. Umówili się na godzinę 19, u chłopaków w domu. Sekretarka zaprowadziła Naomi na wielką sale gdzie już czekali na nią wszyscy. Przedstawiła się i zaczęła się rozgrzewać, po kilku minutach była już gotowa, muzyka została włączona a Naomi zatańczyła jeden ze swoich układów. Po kilku minutach było po wszystkim, zapadła niezręczna cisza którą jak na razie nikt nie miał zamiaru przerwać. Gdy nagle odezwał się jeden z nauczycieli.
- Jezu dziewczyno to było niesamowite, taka mała, szczuplutka a tyle energii. Jestem jak najbardziej na TAK
- Tak zgadzam się z kolegą, byłaś niesamowita widać w twoich oczach, że to kochasz i że taniec jest częścią twojego życia, ja również jestem na TAK
- Dziękuję, te słowa wiele dla mnie znaczą
- Jeżeli ja również będę na tak to dostaniesz się do naszej szkoły, ale czy na pewno tego chcesz?
- Tak oczywiście, to moje największe marzenie.
- Po co złożyłaś podanie do tej szkoły co, dlaczego?
- Miałam wielkie wsparcie i namówił mnie do tego brat
- No dobra, ale to ty jesteś teraz na przesłuchaniu a nie twój brat, więc pokaż mi to co na prawdę potrafisz, a nie jakieś wygibasy, bo nie sądzę że chciałabyś wyjść z tond odrzucona co nie?
- Tak ma pan rację jestem tu po to by dostać się do tej szkoły. I nie zgodzę się z panem, nie wiem w jakim tańcu pan się specjalizuje, ale ja tańczę brek-dance i w tym tańcu czyje się najlepiej. Nie zamierzam tu odstawiać szopki, ani się tu przed panem podlizywać bo nie po to tu jestem. Zatańczyłam jak najlepiej umiałam i jestem z tego zadowolona jeżeli jest pan na nie, to nie będę się z tego powodu załamywać, wiem co robię i wiem jak to robię. - Naomi chwyciła torbę z zamiarem wyjścia z sali, ale po swojej wypowiedzi usłyszała głośne oklaski, odwróciła się ze zdziwioną twarzą, czekając na jakiekolwiek wyjaśnienia.
- Droga panną jestem na TAK, większość naszych uczniów nie zdaje tego testu, ale panience się udało jest w pani to czego my w naszych uczniach właśnie szukamy pewność siebie.
- Ale przecież powiedział pan, że nie umiem tańczyć
- To były kłamstwa, sprawdzałem cię.- Uśmiechając wstał i uścisnął jej dłoń, proszę się zgłosić do sekretariatu tam dostaniesz rozpiskę książek jakich potrzebujesz i widzimy się w przyszłym tygodniu.
Naomi podziękowała i z wielkim uśmiechem wybiegła z sali, po chwili miła już wszystkie potrzebne kartki i ruszyła w stronę domu. Napisała do Nialla, że jej się udało ten jej pogratulował i przypomniał o dzisiejszej domówce u niego i chłopaków domu. Po 30 minutach była już w domu, lecz Mony nie było. Zamartwił się i zaczęła dzwonić lecz nikt nie odbierał. Zrezygnowana zrobiła sobie coś do jedzenia i zadzwoniła do rodziców by podzielić się z nimi swoim szczęściem rozmowa trwała dosyć długo. Dochodziła godzina 18, dziewczyna szybko poszła wziąć szybką kąpiel i zaczęła się szykować na imprezę. Ubrana poszła sobie zrobić trochę mocniejszy makijaż niż zawszę i nim skończyła zauważyła, ze za chwile powinien być Niall, tylko nadal ją zastanawiało gdzie podziewa się Mona i dlaczego nie odbiera od niej telefonu. Zostawiła jej karteczkę o treści:
Dostałam się, poszłam to uczcić, zadzwoń od razu jak wrócisz do domu, kocham
Naomi xxx<3
Naglę rozległ się dzwonek do drzwi, dziewczyna pośpiesznie poszła je otworzyć. Stał tam on przystojniak o niebieskich oczach, uśmiechnęła się tylko do niego i zakluczyła drzwi.
- Ślicznie wyglądasz
- Nie powiem ty też całkiem nieźle- kierując się do samochodu dziewczyna nie mogła oderwać od niego wzroku. Jechali jakieś 20 minut i przed jej oczami pojawiła się ogromna willa z basenem. Była zszokowana.
Niall otworzył jej drzwi jak prawdziwy dżentelmen i razem ruszyli w stronę wejścia do domu. Otworzył im Louis
- No witaj piękna- przytulił Naomi wpuszczając ją do środka, zamykając przy tym drzwi Niallowi przed nosem. Dziewczyna lekko zachichotała i szła dalej za Louisem który przedstawił ją każdemu z chłopaków.
Zezłoszczony Niall, podszedł do nich próbując jakoś odciągnąć Naomi od nich, ale pod żadnym względem mu się to nie udawało. Minęło już kilka godzin dziewczyna była całkiem piana, siedziała na kanapie patrząc jak inni goście już wychodzą. Wyjęła telefon z kieszeni i zobaczyła że dostała już kilka godzin temu e-sms'a od Mony:
Byłam na zakupach, bo strasznie mi się nudziło samej. Przepraszam że nie odbierałam ale miałam wyciszony telefon. Cieszę się że ci się udało, baw się dobrze, kocham.
Naomi pomyślała, że też powinna się już zbierać tylko jest jeden problem nie umie sama ustać na nogach i nie ma tu nikogo kto by mógł ją zawieść. Po kilku minutach jakoś ogarnęła się i wstała ale szła całkowicie krzywo poszła do chłopaków się pożegnać.
- Dziękuję za wspaniałą zabawę ale ja też będę się już zbierać
- Hahaha.. chyba nie myślisz że my cię wypuścimy taką pianą do domu.- odpowiedział Liam który miał jak najmniej wypite ze wszystkich
- Nie jestem piana, wszystko mam pod kontrolą- nagle chłopacy zaczęli się głośno śmiać
- Weź nas wogólę nie rozśmieszaj będziesz spała u mnie w pokoju, a ja na na kanapie w salonie- uśmiechnął się nieziemsko blondynek.
- Nie mogę na prawdę, moja przyjaciółka na pewno się będzie o mnie martwiła muszę iść
- Rano napiszesz jej sms'a że nic ci nie jest a teraz chodź pokaże ci gdzie będziesz spać- Niall złapał ją na za rękę i ruszyli na górę. Chłopak zaprowadził ją do swojego pokoju, a ona natychmiastowo położyła się do łóżka. Zasnęła w tępię natychmiastowym, lecz coś ją w pewny momencie obudziło przewróciła się na drugi boki i zobaczyła Harrego który położył się do jej łóżka i zaczął się przytulać i obmacywać dziewczynę. Przerażona wyskoczyła z łóżka, chwyciła buty w rękę i wybiegła z pokoju, płakała bała się, szybko wybiegła z ich domu trzaskając za sobą drzwiami.
poniedziałek, 25 marca 2013
Rozdział 2
Dziewczyny siedziały już w samolocie, były strasznie podekscytowane. Lot minął im dosyć spokojnie. Po 2h 30 minutach byli już na miejscu. Były uradowane, pierwszy raz były same w tak wielkim mieście gdzie będą musiały poradzić sobie same. Wyszły z samolotu i poszły po swoje bagaże. Odnalazły swoje torby i ruszyły ku wyjściu z lotniska, złapały taksówkę i dały mu karteczkę z ich nowym adresem zamieszkania. Jechały jakieś 30 minut i dotarły do ładnej dzielnicy. Zapłaciły kierowcy i pomachały mu na drogę. Mieszkały koło parku, było spokojnie i słonecznie. Dziewczyny weszły do domu i od razu ruszyły obejrzeć dom, był dla nich w sam raz. Zaklepały pokoje i ruszyły się rozpakować, no tak właściwie to Mona bo Naomi po 5 minutach wyszła z pokoju i poszła do przyjaciółki.
- Wiesz co?- spytała wzdychając nad Moną
- No nie wiem, ale wiem co teraz powinnaś robić, rozpakowywać się- puściła jedno krótkie spojrzenie Naomi i wróciła do swojej czynności.
- Nie o to mi chodzi rozpakować mogę się kiedy indziej teraz jestem głodna nie jadłam jakieś 4 godziny- odpowiedziała przyjaciółce machając przed nią rękoma.
- No dobra za chwilę pójdziemy coś zjeść na miasto, albo najlepiej na zakupy tylko najpierw daj mi się do końca rozpakować- powiedziała wkładając ciuchy do szafki
- Ale mi się chce teraz jeść a nie później- przewróciła oczami i poszła do swojego pokoju. Naomi postanowiła się przebrać w coś wygodniejszego:
Związała włosy w byle jakiego koka i z powrotem poszła po przyjaciółkę.
- No już chodź dokończysz sobie później teraz idziemy na te zakupy i coś zjeść- krzyknęła Naomi o Mony
- No już dobra dobra idę- dziewczyna wstała biorąc torebkę i ruszyły na dół. Po wyjściu z domu dziewczyny szły do najbliższego super marketu który mieścił się tuż za parkiem. Ruszyły w stronę parku rozmawiając, gdy nagle Naomi na kogoś wpadła.
- Jezu uważaj jak chodzisz!- krzyknęła zdenerwowana bo na jej bluzce były resztki kanapki którą upuścił na nią nieznajomy
- Proszę tylko nie krzycz, strasznie cię przepraszam ale się zagapiłem- odpowiedział zdenerwowany
- Nie no super- podniosła wzrok by zobaczyć twarz winowajcy lecz miał założony kaptur i przeciwsłoneczne okulary. Jeszcze raz przeprosił dziewczynę i skierował się w przeciwną stronę. Dziewczyna przeprosiła przyjaciółkę i poszła do domu. Mona poszła sama zrobić zakupy bo Naomi poszła się przebrać. Naomi wracając do domu cały czas myślała o tym chłopaku, skądś go kojarzyła, ale nie była do końca pewna dlatego że miał zakrytą twarz. Weszła do domu i skierowała się do łazienki, wykąpała się i ubrała się już w piżamę. Zeszła na dół i włączyła telewizję czekając na Monę. Po 15 minutach zjawiła się Mona z siatkami zakupów. Naomi podeszła do przyjaciółki pomagając jej wnieść zakupy i rozpakowywały je po kolei.
- Jezu gdzie ty tak długo byłaś wiesz jaka ja głodna jestem- pytała się Mony i podjadała płatki.
- No na zakupach a gdzie, mogłam być, dobra ty to do końca rozpakuj a ja pójdę się wykąpać.- odpowiedziała i poszła w stronę schodów
- No ok ok, ja coś zjem i idę się położyć bo jutro mój wielki dzień- uśmiechnęła się o przyjaciółki i robiła sobie kolacje
- Wiem pamiętam będę trzymać za ciebie kciuki- krzyknęła do Naomi zamykając drzwi od toalety
Jutro o 12:00 Naomi miła rozmowę kwalifikacyjną do szkoły tańca. Strasznie się bała. Zjadła kolację, a w ten czas dobiła godzina 22:00. Poszła do siebie do pokoju, nastawiła sobie budzik na 10 i położyła się do łóżka.
~~~~~~~~~~~~~~```````~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następnego dnia zadzwonił budzik, Naomi była zmuszona wstać. Z niechęcią wywlekła się z łóżka wzięła ciuchy i ruszyła w stronę łazienki. Ochlapała kilka razy twarz zimną wodą i przebrała się w to, zrobiła lekki makijaż i zeszła na dół by zrobić sobie śniadanie. Dobijała godzina 11, dziewczyna wzięła torebkę włożyła do niej telefon i wyszła z domu.
Nogi trzęsły się jej strasznie, szła przez park, a szkoła znajdowała się tuż za rogiem przy parku. Miała jeszcze chwilę i usiadła sobie na ławkę, myślała jak to będzie gdy wreszcie wejdzie do tego wielkiego budynku. Nagle z rozmyśleń oderwał ją szturchnięcie w ramię.
- Witam panią czy poznaje mnie pani? - uśmiechnął się chłopak w kapturze
- Tak kojarzę to ty wczoraj wybrudziłeś moją ulubioną bluzkę sosem- uśmiechnęła się do chłopaka wstając powoli z ławki
- Już uciekasz, Niall jestem- zdjął kaptur i okulary podając do niej rękę na przedstawienie się
- N..Naomi- spojrzała ze zdziwieniem podając mu dłoń
- Coś się stało, powiedziałem coś nie tak?- spojrzał na dziewczynę dalej z lekkim uśmiechem na twarzy
- Nie po prostu muszę już iść, miło było poznać- odpowiedziała i ruszyła w przeciwną stronę. Zostało jej jakieś 10 minut na dotarcie do szkoły. Szybko przebiegła przez pasy i nagle przed nią pojawił się wielki budynek. Przełknęła ślinę i otworzyła wielkie drewniane drzwi. Ruszyła w stronę sekretariatu by zapytać się gdzie znajduje się gabinet dyrektora. Sekretarka zaprowadziła dziewczynę pod drzwi pozostawiając następnie ją samą. Z lekką nieśmiałością zapukała do drzwi, po usłyszeniu cichego "PROSZĘ" weszła zamykając je za sobą.
- Dzień dobry! Panna Naomi Hope, tak?- zapytał, czekając na potwierdzenie
- Tak zgadza się- usiadła na fotel który znajdował się naprzeciwko dyrektora
- Wiec ubiega się pani o miejsce w naszej szkole tańca, tak? Skąd mamy pewność, że to właśnie pani powinna je dostać?- zadawał pytania za pytaniem
- Tak, dokładnie. Taniec to moja pasja, którą kocham i mam zamiar dążyć w tym celu nie zważając na żadne przeszkody. Tańczę już od kilku lat mimo, że nie zawodowo, ale to potrafię i jestem tego pewna, że będą państwo zadowoleni z mojego talentu- odpowiedziała z pewnością w głosie
- Mamy taką nadzieję, proszę dzisiaj o 16:00 wstawić się w naszej szkole ponownie sprawdzimy panią, zatańczy panienka przy trzech nauczycielach tańca. Jeżeli spodoba się im pani taniec to będzie się pani u nas uczyć jeżeli będzie chodź jeden głos na nie to przykro mi, ale nie dostanie się pani- powiedział wystawiając do niej rękę na pożegnanie
- Rozumiem, na pewno nie przegapię takiej okazji- pożegnała się z dyrektorem i wyszła z gabinetu.
Wyjęła telefon z kieszeni i zobaczyła że jest 12:54, schowała z powrotem urządzenie wychodząc z budynku.
Miała jeszcze dużo czasu więc postanowiła się przejść, chodziła tak po nieznanych jej uliczkach, spacerowała dosyć długo gdy nagle skapnęła się że nie wie gdzie jest. Zdenerwował się, zaczęła się rozglądać, nie wiedziała w którą stronę ma iść. Próbowała zatrzymać jakąś taksówkę żeby odwiozła ją do domu, ale nic nie chciało stanąć jak na złość. Po chwili zatrzymał się szary samochód, Naomi podeszła nieśmiało do niego i zapukała do okna. Okno powoli zsówało się na dół, a za niego było coraz bardziej widać twarz wybawiciela
- No proszę proszę, znowu się widzimy- uśmiechną się do dziewczyny Niall
- Co ty tutaj robisz? Śledzisz mnie?- zapytała dziewczyna odwzajemniając uśmiech
- Nie no nie żartuj sobie, przejeżdżałem i nagle zauważyłem, jakaś dziewczyna potrzebuje pomocy. Wsiadaj!- odpowiedział kiwając głową
Dziewczyna wsiadła do auta i podał mu adres pod który ma ją pod wieść. Rozmawiali przez całą drogę opowiadając o sobie. Po 30 minutach byli już na miejscu, Naomi wysiadła i podziękowała chłopakowi za pomoc.
- Teraz musisz się odźwięczyć- powiedział uśmiechając się złowieszczo
- Tak? A w jaki to sposób, hm?- śmiejąc wypowiedziała te słowa
- Podaj mi swój numer, a potem dam ci znać co?
- Hhaha.. niech ci będzie powiedzmy, że zgodzę się na taki układ- dziewczyna napisała swój numer na małej karteczce i podała Niallowi. Pomachała mu wchodząc do domu.
____________________________________________
Trochę nudny, ale w następnym postaram się dodać trochę więcej pikantnych szczegółów. <3
- Wiesz co?- spytała wzdychając nad Moną
- No nie wiem, ale wiem co teraz powinnaś robić, rozpakowywać się- puściła jedno krótkie spojrzenie Naomi i wróciła do swojej czynności.
- Nie o to mi chodzi rozpakować mogę się kiedy indziej teraz jestem głodna nie jadłam jakieś 4 godziny- odpowiedziała przyjaciółce machając przed nią rękoma.
- No dobra za chwilę pójdziemy coś zjeść na miasto, albo najlepiej na zakupy tylko najpierw daj mi się do końca rozpakować- powiedziała wkładając ciuchy do szafki
- Ale mi się chce teraz jeść a nie później- przewróciła oczami i poszła do swojego pokoju. Naomi postanowiła się przebrać w coś wygodniejszego:
Związała włosy w byle jakiego koka i z powrotem poszła po przyjaciółkę.
- No już chodź dokończysz sobie później teraz idziemy na te zakupy i coś zjeść- krzyknęła Naomi o Mony
- No już dobra dobra idę- dziewczyna wstała biorąc torebkę i ruszyły na dół. Po wyjściu z domu dziewczyny szły do najbliższego super marketu który mieścił się tuż za parkiem. Ruszyły w stronę parku rozmawiając, gdy nagle Naomi na kogoś wpadła.
- Jezu uważaj jak chodzisz!- krzyknęła zdenerwowana bo na jej bluzce były resztki kanapki którą upuścił na nią nieznajomy
- Proszę tylko nie krzycz, strasznie cię przepraszam ale się zagapiłem- odpowiedział zdenerwowany
- Nie no super- podniosła wzrok by zobaczyć twarz winowajcy lecz miał założony kaptur i przeciwsłoneczne okulary. Jeszcze raz przeprosił dziewczynę i skierował się w przeciwną stronę. Dziewczyna przeprosiła przyjaciółkę i poszła do domu. Mona poszła sama zrobić zakupy bo Naomi poszła się przebrać. Naomi wracając do domu cały czas myślała o tym chłopaku, skądś go kojarzyła, ale nie była do końca pewna dlatego że miał zakrytą twarz. Weszła do domu i skierowała się do łazienki, wykąpała się i ubrała się już w piżamę. Zeszła na dół i włączyła telewizję czekając na Monę. Po 15 minutach zjawiła się Mona z siatkami zakupów. Naomi podeszła do przyjaciółki pomagając jej wnieść zakupy i rozpakowywały je po kolei.
- Jezu gdzie ty tak długo byłaś wiesz jaka ja głodna jestem- pytała się Mony i podjadała płatki.
- No na zakupach a gdzie, mogłam być, dobra ty to do końca rozpakuj a ja pójdę się wykąpać.- odpowiedziała i poszła w stronę schodów
- No ok ok, ja coś zjem i idę się położyć bo jutro mój wielki dzień- uśmiechnęła się o przyjaciółki i robiła sobie kolacje
- Wiem pamiętam będę trzymać za ciebie kciuki- krzyknęła do Naomi zamykając drzwi od toalety
Jutro o 12:00 Naomi miła rozmowę kwalifikacyjną do szkoły tańca. Strasznie się bała. Zjadła kolację, a w ten czas dobiła godzina 22:00. Poszła do siebie do pokoju, nastawiła sobie budzik na 10 i położyła się do łóżka.
~~~~~~~~~~~~~~```````~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następnego dnia zadzwonił budzik, Naomi była zmuszona wstać. Z niechęcią wywlekła się z łóżka wzięła ciuchy i ruszyła w stronę łazienki. Ochlapała kilka razy twarz zimną wodą i przebrała się w to, zrobiła lekki makijaż i zeszła na dół by zrobić sobie śniadanie. Dobijała godzina 11, dziewczyna wzięła torebkę włożyła do niej telefon i wyszła z domu.
Nogi trzęsły się jej strasznie, szła przez park, a szkoła znajdowała się tuż za rogiem przy parku. Miała jeszcze chwilę i usiadła sobie na ławkę, myślała jak to będzie gdy wreszcie wejdzie do tego wielkiego budynku. Nagle z rozmyśleń oderwał ją szturchnięcie w ramię.
- Witam panią czy poznaje mnie pani? - uśmiechnął się chłopak w kapturze
- Tak kojarzę to ty wczoraj wybrudziłeś moją ulubioną bluzkę sosem- uśmiechnęła się do chłopaka wstając powoli z ławki
- Już uciekasz, Niall jestem- zdjął kaptur i okulary podając do niej rękę na przedstawienie się
- N..Naomi- spojrzała ze zdziwieniem podając mu dłoń
- Coś się stało, powiedziałem coś nie tak?- spojrzał na dziewczynę dalej z lekkim uśmiechem na twarzy
- Nie po prostu muszę już iść, miło było poznać- odpowiedziała i ruszyła w przeciwną stronę. Zostało jej jakieś 10 minut na dotarcie do szkoły. Szybko przebiegła przez pasy i nagle przed nią pojawił się wielki budynek. Przełknęła ślinę i otworzyła wielkie drewniane drzwi. Ruszyła w stronę sekretariatu by zapytać się gdzie znajduje się gabinet dyrektora. Sekretarka zaprowadziła dziewczynę pod drzwi pozostawiając następnie ją samą. Z lekką nieśmiałością zapukała do drzwi, po usłyszeniu cichego "PROSZĘ" weszła zamykając je za sobą.
- Dzień dobry! Panna Naomi Hope, tak?- zapytał, czekając na potwierdzenie
- Tak zgadza się- usiadła na fotel który znajdował się naprzeciwko dyrektora
- Wiec ubiega się pani o miejsce w naszej szkole tańca, tak? Skąd mamy pewność, że to właśnie pani powinna je dostać?- zadawał pytania za pytaniem
- Tak, dokładnie. Taniec to moja pasja, którą kocham i mam zamiar dążyć w tym celu nie zważając na żadne przeszkody. Tańczę już od kilku lat mimo, że nie zawodowo, ale to potrafię i jestem tego pewna, że będą państwo zadowoleni z mojego talentu- odpowiedziała z pewnością w głosie
- Mamy taką nadzieję, proszę dzisiaj o 16:00 wstawić się w naszej szkole ponownie sprawdzimy panią, zatańczy panienka przy trzech nauczycielach tańca. Jeżeli spodoba się im pani taniec to będzie się pani u nas uczyć jeżeli będzie chodź jeden głos na nie to przykro mi, ale nie dostanie się pani- powiedział wystawiając do niej rękę na pożegnanie
- Rozumiem, na pewno nie przegapię takiej okazji- pożegnała się z dyrektorem i wyszła z gabinetu.
Wyjęła telefon z kieszeni i zobaczyła że jest 12:54, schowała z powrotem urządzenie wychodząc z budynku.
Miała jeszcze dużo czasu więc postanowiła się przejść, chodziła tak po nieznanych jej uliczkach, spacerowała dosyć długo gdy nagle skapnęła się że nie wie gdzie jest. Zdenerwował się, zaczęła się rozglądać, nie wiedziała w którą stronę ma iść. Próbowała zatrzymać jakąś taksówkę żeby odwiozła ją do domu, ale nic nie chciało stanąć jak na złość. Po chwili zatrzymał się szary samochód, Naomi podeszła nieśmiało do niego i zapukała do okna. Okno powoli zsówało się na dół, a za niego było coraz bardziej widać twarz wybawiciela
- No proszę proszę, znowu się widzimy- uśmiechną się do dziewczyny Niall
- Co ty tutaj robisz? Śledzisz mnie?- zapytała dziewczyna odwzajemniając uśmiech
- Nie no nie żartuj sobie, przejeżdżałem i nagle zauważyłem, jakaś dziewczyna potrzebuje pomocy. Wsiadaj!- odpowiedział kiwając głową
Dziewczyna wsiadła do auta i podał mu adres pod który ma ją pod wieść. Rozmawiali przez całą drogę opowiadając o sobie. Po 30 minutach byli już na miejscu, Naomi wysiadła i podziękowała chłopakowi za pomoc.
- Teraz musisz się odźwięczyć- powiedział uśmiechając się złowieszczo
- Tak? A w jaki to sposób, hm?- śmiejąc wypowiedziała te słowa
- Podaj mi swój numer, a potem dam ci znać co?
- Hhaha.. niech ci będzie powiedzmy, że zgodzę się na taki układ- dziewczyna napisała swój numer na małej karteczce i podała Niallowi. Pomachała mu wchodząc do domu.
____________________________________________
Trochę nudny, ale w następnym postaram się dodać trochę więcej pikantnych szczegółów. <3
niedziela, 24 marca 2013
Rozdział 1
Dziewczyny poleciały do Naomi pokoju by ją spakować. Jutro miły samolot na 14.45. Cieszyły się, ale też ciężko jest im zostawić swoje rodzinne domy. Naomi wyjęła walizki z szafy i rzuciła je na ziemie. Mona otworzyła jej szafę i wyjmowała z niej ulubione ciuchy dziewczyny i kładła je na łóżko.
- No dobra chyba wystarczy tych ubrań bo gdzie ja to zmieszczę- wzdychnęła Naomi pakując rzeczy do torby.
- Haha.. no wiesz, ja tam nie wiem ja bym się zmieściła w jedną walizkę- uśmiechając się złowieszczo do przyjaciółki
- No wiesz, ale ja muszę mieć na zapas- szturchając ją w ramię
- Dobra mamy już wszystko?- spytała się Naomi, spoglądając na walizki
- Tak chyba tak tylko jeszcze kosmetyczka i jestem już spakowana, możemy iść teraz do ciebie- odpowiedziała wstając z podłogi
- Nie musimy jestem spakowana, a walizki przywiozą moi rodzice jak przyjadą z pracy- wstała i popchnęła lekko Naomi uśmiechając się do niej.
Dziewczyny zeszły na dół by zrobić sobie coś do jedzenia. Rozmawiały o tym jak sobie poradzą w Anglii. Po woli zbliżała się godzina 16.00, rodzice Naomi przyjechali do domu i prawili dziewczyną kazanie jak mają się zachowywać i że mają się uczyć. Rozmowę przerwał im dzwonek do drzwi, Naomi pobiegła by odtworzyć. Byli to rodzice Mony, dziewczyna przywitała gości i wpuściła do środka.
- Cześć!- pocałowała rodziców w policzek i wzięła od taty walizki które zaniosła do pokoju Naomi
- Będziecie tak stać czy może jednak usiądziecie- powiedziała mama Naomi i wskazała im miejsce na kanapie
Wszyscy już siedzieli w salonie i rozmawiali o dziewczynach. Zbliżał się już wieczór, a rodzice Mony szykowali się do wyjścia, dziewczyna uściskała ich na pożegnanie i pomachała w ich stronę. Dziewczyna stojąc w drzwiach miała łzy w oczach, szybko się odwróciła i zamknęła drzwi bo nie chciała żeby ej rodzice zauważyli jej łzy. Przetarła oczy i pomaszerowała do kuchni, spojrzała się na przyjaciółkę i kiwnęła głową że ma na chwilę do niej podejść.
-No co jest?- spytała zmartwiona Naomi
- Nic po prostu jestem trochę śpiąca idziemy na górę?- odpowiedziała i skierowała wzrok na schody
- No nie ma sprawy tylko się pożegnam z rodzicami i możemy iść- przeprosiła na chwilę Monę i poszła do rodziców
Naomi wiedziała, że dzisiaj musi się z nimi pożegnać bo jutro rano ich już nie będzie. Przytuliła się do rodzicielki i pocałowała ją w policzek. A następnie podeszłą do taty. Wiedziała że bd strasznie za nimi tęsknić. Kochała ich najmocniej na świecie od wyjazdu Zacka na wojnę strasznie zbliżyła się do rodziców.
Jak wchodziła na schody wysłała im jeszcze buziaka i powiedziała po cichu "KOCHAM WAS".
Dochodziła godzina 22:30, dziewczyny poszły się wykąpać i położył się na łóżku. Przez jakąś chwilę milczały, ten moment przerwała Naomi
- Coraz bardziej myślę że to zły pomysł, a jak ja się nie dostane do szkoły to co zrobię wrócę tutaj?- zapytała ze smutkiem na twarzy
- Nie bój się widziałam jak tańczysz i na pewno się dostaniesz, to było twoje marzenie a marzenia trzeba spełniać- odpowiedział z uśmiechem na twarzy
-No ok, ale jak jednak się nie dostanę to co?- dalej toczyła te pytania
- Weź mnie wogle nie wkurzaj dostaniesz się i jak jeszcze raz mi powiesz że nie to chyba cię wywalę z tego łóżka. Wkurza mnie to twoje gadanie dobrze wiesz jak tańczysz i ze to potrafisz, więc się ucisz i idź spać- pocałowała przyjaciółkę w policzek odwracając się do niej tyłem próbując zasnąć. Naomi powiedziała cichutko dobranoc i zrobiła to samo.
~~~~~~~~~ ```~~~~~~~~
Następnego ranka była godzina 10 Mona obudziła się jako pierwsza i poczuła jak jej brzuch się odzywa, była głodna. Mogła by iść zrobić sobie coś do jedzenia ale ni była u siebie. Była zmuszona obudzić Naomi.
- Wstawaj śpiochu już jest ranek, a ja jestem głodna- krzyczała Mona do ucha Naomi
- Która to godzina?- spytała zdychając Naomi
- No kilka minut po 10 czyli czas wstawać- z uśmiechem odpowiedziała przyjaciółce
- No chyba cię coś porąbało że ja tak wcześnie wstanę, obudź mnie coś po 11, a nie mnie tak wcześnie budzisz- powiedziała to chowając głowę pod poduszkę.
- No weź ja jestem głodna i zresztą to wcale nie jest tak wcześnie- odpowiedziała odkrywając Naomi z kołdry
-No to idź sobie coś zrobić do jedzenia przecież wiesz gdzie jest kuchnia i oddawaj mi tą zasraną pościel- warknęła na Monę i wskazała jej na wyjście z pokoju
- Poszłabym z miłą chęcią ale nie jestem u siebie więc wyłaź i zrób mi coś do jedzenia bo jestem twoim gościem- z uśmiechem na twarzy odpowiedziała i odtworzyła drzwi koleżance
- Jak ja cię nienawidzę- wstała z złością i skierowała się ku wyjściu z pokoju
Dziewczyny zeszły na dół do kuchni Naomi wyjęła z lodówki mleko, z szafki płatki i miskę oraz łyżkę
- Masz zrób sobie- spojrzała na Monę i ruszyła w stronę schodów
- Nie zjesz ze mną- spytała dziewczynę
- Zjem ale za jakąś godzinkę- mówiła wchodząc po schodach
- A co teraz idziesz robić- zadała kolejne pytanie Naomi
- A jak myślisz co bym robił jak byś mnie nie obudziła- spytała z ironią przyjaciółkę
- Nie mów tylko że idziesz spać.- zaskoczona odpowiedziała dziewczynie
- Bingo Ajsztajnie- uśmiechnęła się do Mony szła dalej
- Ej a co ja wtedy bd robić jak ty bd spać? spytała z pełną buzią płatków
- Najpierw zjedź śniadanie bo przecież byłaś taka głodna, albo obejrz sobie telewizje- powiedziała do przyjaciółki zamykając drzwi od pokoju.
Naomi położyła się z powrotem do łóżka, a w tym samym w czasie Mona włączyła sobie telewizję i siadając na kanapę z miską płatek. Przełączała co chwilę kanały by znaleźć coś odpowiedniego. W końcu zdecydowała się na program plotkarski o gwiazdach. Mówili właśnie o Justinie Bieberze o tym jak ma trudna w życiu i w ogóle . Monę zdenerwowało to, że gwiazdy maja wszystko co chcą i jeszcze narzekają jakie to mają trudne życie. Minęła jakaś godzinka Naomi się obudziła wstała i poszła do łazienki się przebrać i lekko umalować ubrała się w to:
A następnie zeszła na dół do kuchni, Mona słysząc jak jej przyjaciółka z chodzi po schodach odwróciła głowę wstając z kanapy i powolnym krokiem ruszyła do kuchni.
- No nareszcie wstałaś ile można leniuchować w łóżku- przywitała dziewczynę z uśmiechem na twarzy
- No mogłabym jeszcze dłużej, ale wiesz ktoś wcześniej mnie obudził- również mówiąc z uśmiechem na twarzy
- No dobra dobra ja idę się ubrać a ty zjedź śniadanie- klepnęła lekko Naomi w plecy i poszła do pokoju na górze. Wyjęła rzeczy z walizki które miała założyć na drogę i przebrała się w nie:
Lekko się umalowała i zeszła do koleżanki na dół. była godzina 12:30.
- No dobra jesteś gotowa?- zapytała wchodząc do salonu gdzie siedziała Naomi z gazetą w ręku.
- Ja tak, a ty?- spojrzała na nią z góry na dół śmiejąc się lekko
- A co nie widać?- spojrzała na przyjaciółkę ze zdziwieniem
- Czy ja coś mówię- posłała jej oczko i wstała z kanapy
- Dobra nie ważne musimy się już zbierać bo mamy godzinę drogi na lotnisko- powiedziała Mona chwytając za telefon by zadzwonić po taksówkę. Po 15 minutach taksówka była już pod domem Naomi. Dziewczyny wpakowały torby do bagażnika, a następnie wsiadły do taksówki. Trasa dłużyła im się w nieskończoność, po godzinnej jeździe zapłaciły kierowcy i wysiadły z taksówki zabierając torby ze sobą. Dochodziła powoli 14, dziewczyny skierowały się w stronę wejścia na lotnisko. Mona poszła kupić bilety, a Naomi poszła w stronę automatu z kawą.
- Dobra mamy bilety, teraz tylko pozostało nam czekać na nasz samolot- powiedziała Mona siadając w poczekalni
- Mamy jeszcze 20 minut co będziemy przez ten czas robić? - spytała Naomi bawiąc się kubkiem od kawy
- Nie wiem jak ty, ale ja będę siedzieć i czekać- odpowiedziała przyjaciółce krzyżując ręce na piersi
- Aha no dobra jak bym tego nie wiedziała- mruknęła pod nosem i założyła słuchawki na uszy.
Po chwili Mona szturchnęła Naomi mówiąc już czas. Dziewczyny wstały i ruszyły w stronę wejścia do samolotu.
________________________________________________
Jeśli przeczytałeś/- łaś to zostaw komentarz bd mi bardzo miło
Kocham was <3
sobota, 23 marca 2013
Prolog
Zbliżał się moment przeprowadzki. Naomi wraz z Moną miały wyjechać do Londynu by tam spełniać swoje marzenia. Naomi miała iść do szkoły tańca, a Mona do liceum. Były prze szczęśliwe, że w końcu może im się udać. Zadzwonił dzwonek, Naomi pośpiesznie pobiegła do drzwi z myślą, że to przyjaciółka do niej przyszła. Otworzyła drzwi i ujrzała listonosza, zbladła nie wiedziała czeka ma się spodziewać od dwóch miesięcy czekała na list od swojego brata który jest na wojnie. Dał jej kilka rachunków i jedną wielką paczkę. Podziękowała i ze smutną miną zamknęła drzwi, ruszyła do kuchni kładąc listy ba blacie. Po chwili rozległo się pukanie do drzwi, była to Mona nie czekała na proszę i tylko weszła do środka do domu. Przywitała się z przyjaciółką i spojrzała na nią pytającym wzrokiem.
- Co jest? Zobaczyłaś ducha czy co?- spytała przyjaciółka Naomi
- Nic po prostu był listonosz i przyniósł listy.- spojrzała na listy odpowiadając Monie
- No to chyba normalne na tym polega jego praca nie.- spytała
- Ty nic jak zwykle nie rozumiesz, a jeśli tam jest powiadomienie z wojska, że Zackowi się coś stało- Z przerażeniem w oczach spojrzała na przyjaciółkę
- Wcale tak nie myśl, odgoń te wszystkie myśli od siebie. To na pewno zwykłe listy i rachunki.- odrzekała
- Może masz racje, ale to nie twój brat jest na wojnie i to przez ciebie, a ty nie wiesz co się z nim dzieje. Czy wogóle ży..- dziewczynie leciały łzy po policzkach
- Nie mów tak on żyje, nie wolno ci wogle teraz o tym myśleć.- Mona chwyciła listy do ręki i wyrzuciła je do kosza,
Dziewczyna wytarła swoje łzy ściskając swoją przyjaciółkę.
_______________________________________________
Czytasz<--> zostaw komentarz
Bohaterowie
Naomi Hope- 17-letnia dziewczyna. Ma bujną wyobraźnie, miła, sympatyczna śmieszka, wrażliwa i wygadana. Czasem potrafi zajść za skórę i broni tych na których jej zależy Jej pasją jest taniec. Jej marzeniem jest dostanie się do szkoły tańca. Lubi jeść i spać. Jej najlepszą przyjaciółką jest Mona. Kiedyś chciała iść do wojska, ale ma za słaba psychikę. Ma strasznie opiekuńczego brata, który jest w wojsku na wojnie.
Mona Frank- 17-letnia dziewczyna, jej marzeniem jest iść na studia i spełnić swoje marzenia. Miła, śmieszna, czasem zbyt poważna. Uwielbia zwierzęta, jest jak na swój wiek dosyć dojrzała. Jej najlepszą przyjaciółką jest Naomi. Ma brata i siostrę od których pragnie się uwolnić. Ma w dupie co kto o niej myśli, ona lubi siebie taką jaką jest.
Niall Horan- 20-letni członek zespołu One Direction. Zabawny, miły, sympatyczny, uwielbia jeść, spać. Jego pasją jest gra na gitarze. Dla niego życie to ciągła zabawa. Czeka na swoją księżniczkę. Nie wyobraża sobie życia bez rodziny i przyjaciół.
Justin Bieber- 19-letni wokalista. Przyjaźni się z chłopakami z One Direction. Odważny, ma gdzieś co inni mówią o nim. Zabawny, śmieszny, żyje chwilą. Walczy o swoje, dąży do wyznaczonego sobie celu. Dla niego szczęście rodzinny jest najważniejsze.
Zayn Malik- 20-letni członek zespołu One Direction. Jest tajemniczy nie lubi mówić o sobie, zabawny, śmieszny. Walczy o swoje dobro. Ma dziewczynę którą kocha na zabój.
Harry Styles- 19-letni wokalista, należy do znanego zespołu One Direction. Seksowny, pewny siebie, zabawny chłopak z bujną wyobraźnią Dla niego bliscy są najważniejsi.
Liam Payne- 20-letni wokalista z zespołu One Direction. Opiekuńczy, rozsądny, zabawny. Kocha żółwie i swoją dziewczynę Daniell. Troszczy się o chłopaków, uważa że jest za nich odpowiedzialny.
Louis Thomlison- 22-leti członek zespołu One Direction. Zabawny, śmieszy go wszystko co na tym świecie. Mimo, że jest już dorosły zachowuje się jak dziecko i nie wstydzi się tego. Kocha swoich przyjaciół i nie wyobraża sobie życia bez nich.
Zack Hope- 22-letni wojskowy. Brat Naomi. Poszedł do wojska dla swojej siostry. Jest strasznie opiekuńczy, zabawny i żartuje prawie ze wszystkiego.
Subskrybuj:
Posty (Atom)