piątek, 29 marca 2013

Rozdział 6

 Naomi nie wiedziała co ma zrobić wiedziała że Niall nie jest niczemu winny ale coś jednak nie pozwalało jej tak naprawdę z nim porozmawiać. Czuła się dziwnie w jego obecności, przecież to dziwne że w takim krótkim czasie mogła coś do niego poczuć. Dziewczyna zrobiła sobie kanapki i usiadła obok przyjaciółki na kanapie.
- No to teraz mi opowiedz jak poznałaś słynnego Louisa.
- A ty znowu ten sam temat to długa historia i nie chcę jakoś o tym rozmawiać lepiej chodźmy na zakupy bo lodówka świeci pustkami.
- No dobra niech ci będzie, a dziwisz się jak ty ciągle jesz- uśmiechnęła się do przyjaciółki wstając z kanapy
- No wiesz bardzo miła jesteś- odłożyła talerz na stolik i ruszyła po torebkę.
Dziewczyny ruszyły do najbliższego supermarketu, wzięły wózek i powoli szukały produktów które były im potrzebne, nagle Naomi zauważyła Nialla szybko się schowała za jakąś półką tylko oczywiście Mona musiała wszystko popsuć. Niall słysząc jak dziewczyna woła Naomi szybko skierował się w ich kierunku, chłopak jednak nie był sam był ze swoim przyjacielem Justinem. Chłopcy szli w ich kierunku, ale Naomi stała w miejscu nie mogąc się ruszyć, coś jej nie pozwalało na to.
- Cześć, co za miłe spotkanie możemy pogadać?
- Cześć Justin jestem- przywitał się podając do dziewczyn rękę, Naomi przywitała się z wielkim uśmiechem, lecz Mona przewróciła tylko oczami nie podając mu ręki.
- No więc możemy pogadać?- zapytał ponownie
- Wiesz nie bardzo mam teraz czas, jesteśmy na zakupach, a potem jestem jeszcze umówiona.
- To nie zajmie dużo czasu, a Justin z miło chęcią zostanie z twoją przyjaciółką nie stary?- klepnął kolegę w plecy czekając na potwierdzenie
- Tak z miłą chęcią, to żaden kłopot- uśmiechnął się do Mony lecz to zmierzyła go wzrokiem
- Nie dziękuję poradzę sobie sama, a ty Naomi idź z nim porozmawiać jak coś to dzwoń- spojrzała na przyjaciółkę i oddaliła się od nich.
- No poczekaj, może jednak skusisz się na moje towarzystwo!- krzyknął Justin do Mony biegnąc w jej stronę, zostawiając Naomi i Nialla samych.
- Więc o czym chciałeś porozmawiać?- powiedziała cicho nie patrząc nawet na chłopaka
- No bo, kurde jak to powiedzieć. To co się dzisiaj w nocy wydarzyło nie powinno mieć miejsca Harry nie zachował się w stosunku do ciebie odpowiednio. Jest mi strasznie głupio za niego, po części myślę że to moja wina. Coś nieciekawie zaczęła się nasza znajomość może mogę to jakoś naprawić?- spojrzał na dziewczyną w nadzieją w oczach.
- Wiesz co to nie jest najlepsze miejsce na takie rozmowy. Nie przejmuj się tym co się stało to nie twoja wina, że masz niewyżytego przyjaciela. Zadzwonię do ciebie później a teraz muszę iść poszukać przyjaciółki zanim pozabija się z Justinem.- odwróciła się od chłopaka i ruszyła w inną stronę. Niall dopiero zrozumiał co ona właśnie do niego powiedziała i był w szoku niby dlaczego mili by się pozabijać.
- Ej poczekaj, ale jak to pozabijać?- ruszył za Naomi
- No normalnie Mona nie przepada za Justinem uważa że to rozpuszczony dzieciak który myśli że wszystko mu wolno
- Przecież ona go nawet nie zna więc jak może tak wogle sądzić
- Gazety kotku i inne źródła- uśmiechnęła się do chłopaka rozbawiła ją jego mina, obeszli cały sklep, a po nich żadnego śladu. Zaczęli dzwonić do przyjaciół lecz żadne z nic nie raczyło odebrać. Zmartwieni poszli na zewnątrz się rozejrzeć czy czasem nie wyszli. Nie mylili się, siedzieli na ławce z lodami, śmiejąc się z czegoś. Naomi i Niall spojrzeli na siebie jak na idiotów i ruszyli w ich stronę.
- No hej co tu się dzieję?- zapytała Naomi z wielkim zdziwieniem
- O hej już porozmawialiście, ale wam to szybko poszło- Mona wstała tak jakby zauważyła właśnie ducha była strasznie zdenerwowana.
- Tak, już porozmawialiśmy a wiesz zaraz jest 13, a ja jestem jeszcze umówiona więc może chodźmy już co-  spojrzała na przyjaciółkę groźnym a zarazem śmiesznym wzrokiem.
- No okey- dziewczyny pożegnały się z chłopakami i ruszyły w stronę domu.
Niall cały czas się zastanawiał z kim mogła umówić się Naomi skoro niedawno się tutaj wprowadziła i nikogo przecież nie znała. No nic chłopaki ruszyli z powrotem do sklepu bo w końcu byli na zakupach, a jak na razie mieli puste ręce.
- A ty co tak nagle polubiłaś Justina hm?- spytała z ciekawością Naomi
- No nie od razu polubiła, tylko co miałam robić jak ty rozmawiałaś z Niallem a tak wogóle dowiem się ja wreszcie jak ty poznałaś tych chłopaków czy dalej będziesz milczeć?- Mona skłamała mówiąc że nie lubi Justina zmieniła o nim zdanie. Przez tą krótką chwilę opowiedział jej jak to zaczął karierę i wcale nie miał tak dobrze jak to wszyscy myśleli.
- Weź nie zmieniaj tematu
- Ja zmieniam? No chyba nie a zresztą skończ już z tymi swoimi podejrzeniami.
- Tak najlepiej zwal wszystko na mnie
- A z kim ty się dzisiaj umówiłaś nic wcześniej nie mówiłaś?
- Z Louisem na obiad, a co?
- Nic nic , jakiś romansik co?
- Co ja i Louis nie no coś ty za dużo filmów się na oglądałaś.
- Ta jasne ja wiem swoje a ty swoje. Aha nie zdziw się jak przyjdziesz to mnie nie będzie.
- A to czemu co?
- A może pójdę pozwiedzać Londyn.
- Ale tak sama?- spytała ze zdziwieniem przyjaciółkę
- No, a czemu nie- jednak Mona nie powiedziała jej prawdy, Justin zaproponował że pokaże jej Londyn, on sama rzadko tu bywa bo mieszka w Los Angeles.
- No jak chcesz- dziewczyny właśnie weszły do domu. Naomi ruszyła się przygotować na spotkanie z Louisem. Wzięła szybką kąpiel i przebrała się w coś innego. Zrobiła lekki makijaż i ruszyła na dół. Była już 13.30, pożegnała się z przyjaciółką i wybiegła z domu zabierając tylko ze sobą telefon i jabłko. Do knajpki weszła trochę spóźniona, Louis już tam na nią czekał, uśmiechną się do dziewczyny i przytulił ją na przywitanie.
- Chłopacy nie pytali cię gdzie idziesz?
- Pytali ale powiedziałem im że na spacer- uśmiechnął się do niej i podał kartę z meni.
- Spotkałam się dzisiaj z Niallem.
- Tak? I co pogodziliście się?
- Wiesz nie bardzo miałam czas by rozmawiać bo byłam na zakupach z Moną powiedziałam mu, że się do niego odezwę, lecz jakoś tak mi dziwnie.
- Podoba ci się?
- Co? Nie przecież prawie go nie znam- zarumieniona zakryła się kartą, chcąc ukryć swoje rumieńce lecz nie dała rady
- Tak, a to ja się zarumieniłem co?- chłopak odsunął od niej menu i spojrzał jej głęboko w oczy
- No nie jest brzydki, a wręcz bardzo przystojny ma przepiękne niebieskie oczy- dziewczyna nawet nie zauważyła jak się rozmarzyła Louisowi, ten tylko się uśmiechnął i nie przerywając słuchał dziewczyny.

---------------------- Z PERSPEKTYWY MONY-------------

 Dziewczyna myślała o tym jak okłamała przyjaciółkę zawsze mówiła jej wszystko a teraz
z taką łatwością ją okłamała miała strasznie wyrzuty sumienia. Poszła do łazienki się przygotować za 40 minut miał być po nią Justin. Wzięła szybki prysznic,
przebrała się w wcześniej przygotowane ubrania i zrobiła mocny makijaż. Po chwili rozległ się dźwięk dzwonka. Mona szybko zbiegła na dół by otworzyć drzwi z nadzieją, że to Justin. Lecz się pomyliła był to..



_______________________________________________
 Na tym kończę ten rozdział, może dzisiaj wieczorem uda
 mi się jeszcze coś napisać, ale szczerzę w to wątpię w końcu
są przygotowania do świąt. Zostawcie komentarz będzie mi bardzo miło.
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz