poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 2

 Dziewczyny siedziały już w samolocie, były strasznie podekscytowane. Lot minął im dosyć spokojnie. Po 2h 30 minutach byli już na miejscu. Były uradowane, pierwszy raz były same w tak wielkim mieście gdzie będą musiały poradzić sobie same. Wyszły z samolotu i poszły po swoje bagaże. Odnalazły swoje torby i ruszyły ku wyjściu z lotniska, złapały taksówkę i dały mu karteczkę z ich nowym adresem zamieszkania. Jechały jakieś 30 minut i dotarły do ładnej dzielnicy. Zapłaciły kierowcy i pomachały mu na drogę. Mieszkały koło parku, było spokojnie i słonecznie. Dziewczyny weszły do domu i od razu ruszyły obejrzeć dom, był dla nich w sam raz. Zaklepały pokoje i ruszyły się rozpakować, no tak właściwie to Mona bo Naomi po 5 minutach wyszła z pokoju i poszła do przyjaciółki.
- Wiesz co?- spytała wzdychając nad Moną
- No nie wiem, ale wiem co teraz powinnaś robić, rozpakowywać się- puściła jedno krótkie spojrzenie Naomi i wróciła do swojej czynności.
- Nie o to mi chodzi rozpakować mogę się kiedy indziej teraz jestem głodna nie jadłam jakieś 4 godziny- odpowiedziała przyjaciółce machając przed nią rękoma.
- No dobra za chwilę pójdziemy coś zjeść na miasto, albo najlepiej na zakupy tylko najpierw daj mi się do końca rozpakować- powiedziała wkładając ciuchy do szafki
- Ale mi się chce teraz jeść a nie później- przewróciła oczami i poszła do swojego pokoju. Naomi postanowiła się przebrać w coś wygodniejszego:
Związała włosy w byle jakiego koka i z powrotem poszła po przyjaciółkę.
- No już chodź dokończysz sobie później teraz idziemy na te zakupy i coś zjeść- krzyknęła Naomi o Mony
- No już dobra dobra idę- dziewczyna wstała biorąc torebkę i ruszyły na dół. Po wyjściu z domu dziewczyny szły do najbliższego super marketu który mieścił się tuż za parkiem. Ruszyły w stronę parku rozmawiając, gdy nagle Naomi na kogoś wpadła.
- Jezu uważaj jak chodzisz!- krzyknęła zdenerwowana bo na jej bluzce były resztki kanapki którą upuścił na nią nieznajomy
- Proszę tylko nie krzycz, strasznie cię przepraszam ale się zagapiłem- odpowiedział zdenerwowany
- Nie no super- podniosła wzrok by zobaczyć twarz winowajcy lecz miał założony kaptur i przeciwsłoneczne okulary. Jeszcze raz przeprosił dziewczynę i skierował się w przeciwną stronę. Dziewczyna przeprosiła przyjaciółkę i poszła do domu. Mona poszła sama zrobić zakupy bo Naomi poszła się przebrać. Naomi wracając do domu cały czas myślała o tym chłopaku,  skądś go kojarzyła, ale nie była do końca pewna dlatego że miał zakrytą twarz. Weszła do domu i skierowała się do łazienki, wykąpała się i ubrała się już w piżamę.  Zeszła na dół i włączyła telewizję czekając na Monę. Po 15 minutach zjawiła się Mona z siatkami zakupów. Naomi podeszła do przyjaciółki pomagając jej wnieść zakupy i rozpakowywały je po kolei.
- Jezu gdzie ty tak długo byłaś wiesz jaka ja głodna jestem- pytała się Mony i podjadała płatki.
- No na zakupach a gdzie, mogłam być, dobra ty to do końca rozpakuj a ja pójdę się wykąpać.- odpowiedziała i poszła w stronę schodów
- No ok ok, ja coś zjem i idę się położyć bo jutro mój wielki dzień- uśmiechnęła się o przyjaciółki i robiła sobie kolacje
- Wiem pamiętam będę trzymać za ciebie kciuki- krzyknęła do Naomi zamykając drzwi od toalety
Jutro o 12:00 Naomi miła rozmowę kwalifikacyjną do szkoły tańca. Strasznie się bała. Zjadła kolację, a w ten czas dobiła godzina 22:00. Poszła do siebie do pokoju, nastawiła sobie budzik na 10 i położyła się do łóżka.
                                  ~~~~~~~~~~~~~~```````~~~~~~~~~~~~~~~~~
Następnego dnia zadzwonił budzik, Naomi była zmuszona wstać. Z niechęcią wywlekła się z łóżka wzięła ciuchy i ruszyła w stronę łazienki. Ochlapała kilka razy twarz zimną wodą i przebrała się w to, zrobiła lekki makijaż i zeszła na dół by zrobić sobie śniadanie. Dobijała godzina 11, dziewczyna wzięła torebkę włożyła do niej telefon i wyszła z domu.
Nogi trzęsły się jej strasznie, szła przez park, a szkoła znajdowała się tuż za rogiem przy parku. Miała jeszcze chwilę i usiadła sobie na ławkę, myślała jak to będzie gdy wreszcie wejdzie do tego wielkiego budynku. Nagle z rozmyśleń oderwał ją szturchnięcie w ramię.
- Witam panią czy poznaje mnie pani? - uśmiechnął się chłopak w kapturze
- Tak kojarzę to ty wczoraj wybrudziłeś moją ulubioną bluzkę sosem- uśmiechnęła się do chłopaka wstając powoli z ławki
- Już uciekasz, Niall jestem- zdjął kaptur i okulary podając do niej rękę na przedstawienie się
- N..Naomi- spojrzała ze zdziwieniem podając mu dłoń
- Coś się stało, powiedziałem coś nie tak?- spojrzał na dziewczynę dalej z lekkim uśmiechem na twarzy
- Nie po prostu muszę już iść, miło było poznać- odpowiedziała i ruszyła w przeciwną stronę. Zostało jej jakieś 10 minut na dotarcie do szkoły. Szybko przebiegła przez pasy i nagle przed nią pojawił się wielki budynek. Przełknęła ślinę i otworzyła wielkie drewniane drzwi. Ruszyła w stronę sekretariatu by zapytać się gdzie znajduje się gabinet dyrektora. Sekretarka zaprowadziła dziewczynę pod drzwi pozostawiając następnie ją samą. Z lekką nieśmiałością zapukała do drzwi, po usłyszeniu cichego "PROSZĘ" weszła zamykając je za sobą.
- Dzień dobry! Panna Naomi Hope, tak?- zapytał, czekając na potwierdzenie
- Tak zgadza się- usiadła na fotel który znajdował się naprzeciwko dyrektora
- Wiec ubiega się pani o miejsce w naszej szkole tańca, tak? Skąd mamy pewność, że to właśnie pani powinna je dostać?- zadawał pytania za pytaniem
- Tak, dokładnie. Taniec to moja pasja, którą kocham i mam zamiar dążyć w tym celu nie zważając na żadne przeszkody. Tańczę już od kilku lat mimo, że nie zawodowo, ale to potrafię i jestem tego pewna, że będą państwo zadowoleni z mojego talentu- odpowiedziała z pewnością w głosie
- Mamy taką nadzieję, proszę dzisiaj o 16:00 wstawić się w naszej szkole ponownie sprawdzimy panią, zatańczy panienka przy trzech nauczycielach tańca. Jeżeli spodoba się im pani taniec to będzie się pani u nas uczyć jeżeli będzie chodź jeden głos na nie to przykro mi, ale nie dostanie się pani- powiedział wystawiając do niej rękę na pożegnanie
- Rozumiem, na pewno nie przegapię takiej okazji- pożegnała się z dyrektorem i wyszła z gabinetu.
Wyjęła telefon z kieszeni i zobaczyła że jest 12:54, schowała z powrotem urządzenie wychodząc z budynku.
Miała jeszcze dużo czasu więc postanowiła się przejść, chodziła tak po nieznanych jej uliczkach, spacerowała dosyć długo gdy nagle skapnęła się że nie wie gdzie jest. Zdenerwował się, zaczęła się rozglądać, nie wiedziała w którą stronę ma iść. Próbowała zatrzymać jakąś taksówkę żeby odwiozła ją do domu, ale nic nie chciało stanąć jak na złość. Po chwili zatrzymał się szary samochód, Naomi podeszła nieśmiało do niego i zapukała do okna. Okno powoli zsówało się na dół, a za niego było coraz bardziej widać twarz wybawiciela
- No proszę proszę, znowu się widzimy- uśmiechną się do dziewczyny Niall
- Co ty tutaj robisz? Śledzisz mnie?-  zapytała dziewczyna odwzajemniając uśmiech
- Nie no nie żartuj sobie, przejeżdżałem i nagle zauważyłem, jakaś dziewczyna potrzebuje pomocy. Wsiadaj!- odpowiedział kiwając głową
Dziewczyna wsiadła do auta i podał mu adres pod który ma ją pod wieść. Rozmawiali przez całą drogę opowiadając o sobie. Po 30 minutach byli już na miejscu, Naomi wysiadła i podziękowała chłopakowi za pomoc.
- Teraz musisz się odźwięczyć- powiedział uśmiechając się złowieszczo
- Tak? A w jaki to sposób, hm?- śmiejąc wypowiedziała te słowa
- Podaj mi swój numer, a potem dam ci znać co?
- Hhaha.. niech ci będzie powiedzmy, że zgodzę się na taki układ- dziewczyna napisała swój numer na małej karteczce i podała Niallowi. Pomachała mu wchodząc do domu.
____________________________________________
Trochę nudny, ale w następnym postaram się dodać trochę więcej pikantnych szczegółów. <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz