niedziela, 24 marca 2013

Rozdział 1


       Dziewczyny poleciały do Naomi pokoju by ją spakować. Jutro miły samolot na 14.45. Cieszyły się, ale też ciężko jest im zostawić swoje rodzinne domy. Naomi wyjęła walizki z szafy i rzuciła je na ziemie. Mona otworzyła jej szafę i wyjmowała z niej ulubione ciuchy dziewczyny i kładła je na łóżko.
- No dobra chyba wystarczy tych ubrań bo gdzie ja to zmieszczę- wzdychnęła Naomi pakując rzeczy do torby.
- Haha.. no wiesz, ja tam nie wiem ja bym się zmieściła w jedną walizkę- uśmiechając się złowieszczo do przyjaciółki
- No wiesz, ale ja muszę mieć na zapas- szturchając ją w ramię
- Dobra mamy już wszystko?- spytała się Naomi, spoglądając na walizki
- Tak chyba tak tylko jeszcze kosmetyczka i jestem już spakowana, możemy iść teraz do ciebie- odpowiedziała wstając z podłogi
- Nie musimy jestem spakowana, a walizki przywiozą moi rodzice jak przyjadą z pracy- wstała i popchnęła lekko Naomi uśmiechając się do niej.
Dziewczyny zeszły na dół by zrobić sobie coś do jedzenia. Rozmawiały o tym jak sobie poradzą w Anglii. Po woli zbliżała się godzina 16.00, rodzice Naomi przyjechali do domu i prawili dziewczyną kazanie jak mają się zachowywać i że mają się uczyć. Rozmowę przerwał im dzwonek do drzwi, Naomi pobiegła by odtworzyć. Byli to rodzice Mony, dziewczyna przywitała gości i wpuściła do środka.
- Cześć!- pocałowała rodziców w policzek i wzięła od taty walizki które zaniosła do pokoju Naomi
- Będziecie tak stać czy może jednak usiądziecie- powiedziała mama Naomi i wskazała im miejsce na kanapie
Wszyscy już siedzieli w salonie i rozmawiali o dziewczynach. Zbliżał się już wieczór, a rodzice Mony szykowali się do wyjścia, dziewczyna uściskała ich na pożegnanie i pomachała w ich stronę. Dziewczyna stojąc w drzwiach miała łzy w oczach, szybko się odwróciła i zamknęła drzwi bo nie chciała żeby ej rodzice zauważyli jej łzy. Przetarła oczy i pomaszerowała do kuchni, spojrzała się na przyjaciółkę i kiwnęła głową że ma na chwilę do niej podejść.
-No co jest?- spytała zmartwiona Naomi
- Nic po prostu jestem trochę śpiąca idziemy na górę?- odpowiedziała i skierowała wzrok na schody
- No nie ma sprawy tylko się pożegnam z rodzicami i możemy iść- przeprosiła na chwilę Monę i poszła do rodziców
Naomi wiedziała, że dzisiaj musi się z nimi pożegnać bo jutro rano ich już nie będzie. Przytuliła się do rodzicielki i pocałowała ją w policzek. A następnie podeszłą do taty. Wiedziała że bd strasznie za nimi tęsknić. Kochała ich najmocniej na świecie od wyjazdu Zacka na wojnę strasznie zbliżyła się do rodziców.
Jak wchodziła na schody wysłała im jeszcze buziaka i powiedziała po cichu "KOCHAM WAS".
Dochodziła godzina 22:30, dziewczyny poszły się wykąpać i położył się na łóżku. Przez jakąś chwilę milczały, ten moment przerwała Naomi
- Coraz bardziej myślę że to zły pomysł, a jak ja się nie dostane do szkoły to co zrobię wrócę tutaj?- zapytała ze smutkiem na twarzy
- Nie bój się widziałam jak tańczysz i na pewno się dostaniesz, to było twoje marzenie a marzenia trzeba spełniać- odpowiedział z uśmiechem na twarzy
-No ok, ale jak jednak się nie dostanę to co?- dalej toczyła te pytania
- Weź mnie wogle nie wkurzaj dostaniesz się i jak jeszcze raz mi powiesz że nie to chyba cię wywalę z tego łóżka. Wkurza mnie to twoje gadanie dobrze wiesz jak tańczysz i ze to potrafisz, więc się ucisz i idź spać- pocałowała przyjaciółkę w policzek odwracając się do niej tyłem próbując zasnąć. Naomi powiedziała cichutko dobranoc i zrobiła to samo.
                                                        ~~~~~~~~~  ```~~~~~~~~

Następnego ranka była godzina 10 Mona obudziła się jako pierwsza i poczuła jak jej brzuch się odzywa, była głodna. Mogła by iść zrobić sobie coś do jedzenia ale ni była u siebie. Była zmuszona obudzić Naomi.
- Wstawaj śpiochu już jest ranek, a ja jestem głodna- krzyczała Mona do ucha Naomi
- Która to godzina?- spytała zdychając Naomi
- No kilka minut po 10 czyli czas wstawać- z uśmiechem odpowiedziała przyjaciółce
- No chyba cię coś porąbało że ja tak wcześnie wstanę, obudź mnie coś po 11, a nie mnie tak wcześnie budzisz- powiedziała to chowając głowę pod poduszkę.
- No weź ja jestem głodna i zresztą to wcale nie jest tak wcześnie- odpowiedziała odkrywając Naomi z kołdry
-No to idź sobie coś zrobić do jedzenia przecież wiesz gdzie jest kuchnia i oddawaj mi tą zasraną pościel- warknęła na Monę i wskazała jej na wyjście z pokoju
- Poszłabym z miłą chęcią ale nie jestem u siebie więc wyłaź i zrób mi coś do jedzenia bo jestem twoim gościem- z uśmiechem na twarzy odpowiedziała i odtworzyła drzwi koleżance
- Jak ja cię nienawidzę- wstała z złością i skierowała się ku wyjściu z pokoju
Dziewczyny zeszły na dół do kuchni Naomi wyjęła z lodówki mleko, z szafki płatki i miskę oraz łyżkę
- Masz zrób sobie- spojrzała na Monę i ruszyła w stronę schodów
- Nie zjesz ze mną- spytała dziewczynę
- Zjem ale za jakąś godzinkę- mówiła wchodząc po schodach
- A co teraz idziesz robić- zadała kolejne pytanie Naomi
- A jak myślisz co bym robił jak byś mnie nie obudziła- spytała z ironią przyjaciółkę
- Nie mów tylko że idziesz spać.- zaskoczona odpowiedziała dziewczynie
- Bingo Ajsztajnie- uśmiechnęła się do Mony szła dalej
- Ej a co ja wtedy bd robić jak ty bd spać? spytała z pełną buzią płatków
- Najpierw zjedź śniadanie bo przecież byłaś taka głodna, albo obejrz sobie telewizje- powiedziała do przyjaciółki zamykając drzwi od pokoju.
Naomi położyła się z powrotem do łóżka, a w tym samym w czasie Mona włączyła sobie telewizję i siadając na kanapę z miską płatek. Przełączała co chwilę kanały by znaleźć coś odpowiedniego. W końcu zdecydowała się na program plotkarski o gwiazdach. Mówili właśnie o Justinie Bieberze o tym jak ma trudna w życiu i w ogóle . Monę zdenerwowało to, że gwiazdy maja wszystko co chcą i jeszcze narzekają jakie to mają trudne życie. Minęła jakaś godzinka Naomi się obudziła wstała i poszła do łazienki się przebrać i lekko umalować ubrała się w to:

A następnie zeszła na dół do kuchni, Mona słysząc jak jej przyjaciółka z chodzi po schodach odwróciła głowę wstając z kanapy i powolnym krokiem ruszyła do kuchni.
- No nareszcie wstałaś ile można leniuchować w łóżku- przywitała dziewczynę z uśmiechem na twarzy
- No mogłabym jeszcze dłużej, ale wiesz ktoś wcześniej mnie obudził- również mówiąc z uśmiechem na twarzy
- No dobra dobra ja idę się ubrać a ty zjedź śniadanie- klepnęła lekko Naomi w plecy i poszła do pokoju na górze. Wyjęła rzeczy z walizki które miała założyć na drogę i przebrała się w nie:
Lekko się umalowała i zeszła do koleżanki na dół. była godzina 12:30.
- No dobra jesteś gotowa?- zapytała wchodząc do salonu gdzie siedziała Naomi z gazetą w ręku.
- Ja tak, a ty?- spojrzała na nią z góry na dół śmiejąc się lekko
- A co nie widać?- spojrzała na przyjaciółkę ze zdziwieniem
- Czy ja coś mówię- posłała jej oczko i wstała z kanapy
- Dobra nie ważne musimy się już zbierać bo mamy godzinę drogi na lotnisko- powiedziała Mona chwytając za telefon by zadzwonić po taksówkę. Po 15 minutach taksówka była już pod domem Naomi. Dziewczyny wpakowały torby do bagażnika, a następnie wsiadły do taksówki. Trasa dłużyła im się w nieskończoność, po godzinnej jeździe zapłaciły kierowcy i wysiadły z taksówki zabierając torby ze sobą. Dochodziła powoli 14, dziewczyny skierowały się w stronę wejścia na lotnisko. Mona poszła kupić bilety, a Naomi poszła w stronę automatu z kawą.
- Dobra mamy bilety, teraz tylko pozostało nam czekać na nasz samolot- powiedziała Mona siadając w poczekalni
- Mamy jeszcze 20 minut co będziemy przez ten czas robić? - spytała Naomi bawiąc się kubkiem od kawy
- Nie wiem jak ty, ale ja będę siedzieć i czekać- odpowiedziała przyjaciółce krzyżując ręce na piersi
- Aha no dobra jak bym tego nie wiedziała- mruknęła pod nosem i założyła słuchawki na uszy.
Po chwili Mona szturchnęła Naomi mówiąc już czas. Dziewczyny wstały i ruszyły w stronę wejścia do samolotu.

________________________________________________
Jeśli przeczytałeś/- łaś to zostaw komentarz bd mi bardzo miło
Kocham was <3

1 komentarz: